Pozwólcie, że już na wstępie narażę się przekonanym o swoich umiejętnościach urzędniczkom, takim jak np. inż Elżbieta Kowalczuk, czy urzędnikom typu Krzysztof Bagiński lub rzecznik Urzędu Krystian Wan… Tym i wszystkim samorządowcom Chocianowa, którzy wczoraj, 27 maja obchodzili swoje święto pragnę złożyć życzenia pomyślności, bez względu na to, co w tej chwili podejrzewają, że mam na myśli!
Z przykrością uznaję, że oficjalne władze Chocianowa raczej zbagatelizowały (pominęły) własne Święto, podkreślę – swoiste święto państwowości rozumianej jako uczestnictwo w realizowaniu misji współrządzenia państwem. Nie zorganizowano nawet skromnego eventu, a co dopiero „ na wysokim poziomie”, jak np. niedawno strażakom.
Patriotyczny tydzień Chocianowa czas zacząć!
Smutne jest to, że władze gminy nie stać było nawet na grzecznościowe „kartki” z życzeniami na nowakowym portalu chocianow.pl. Nie liczę oczywiście tego 1 mln zł podwyżek przyznanych przez Radę na administrację.
Zresztą może do samorządu idzie się tylko dla pieniędzy, a nie z powodu misji i życzeń? Nie ważne.
Wobec braku godnego docenienia roli Samorządu Terytorialnego przez samych samorządowców Chocianowa radnym Gminy życzę satysfakcji ze stanowienia lokalnego prawa. Kto wie, może do końca tej przedłużonej kadencji olśni ich jakaś refleksja, złota myśl, bo ja wiem? Miejmy nadzieję, że uchwalając życie „na wysoki kredyt”, co ma miejsce w Chocianowie na rok przed końcem ich pracy nie zatopią tej łupinki orzecha, którą jest Gmina.
Nie mniej szczególne życzenia kieruję do Organu Wykonawczego, który jednocześnie jest kierownikiem wszystkich pracowników samorządowych, urzędniczek i urzędników, a nawet jako organizator dla Instytucji Kultury wykonuje zadania jej upowszechnia, w tym zwierzchnictwo nad dyrektorkami RCK i Biblioteki. Burmistrzowi Chocianowa życzę spełnienia jego jesiennych marzeń, a także osiągnięcia regionalnych celów na wiosnę 2024. Jego urzędniczkom i urzędnikom życzę zdrowia, pomyślności i na wszelki wypadek heroizmu, gdyby nagle przyszło im do głowy, by stanąć w obronie idei i litery uczciwego samorządu.
Nie bez powodu na koniec tej części artykułu zostawiłem sobie podkreślenie roli i osiągnięć radnych reprezentujących Gminę Chocianów w Radzie Powiatu. Radny Franciszek Skibicki pamięta jeszcze pierwsze wolne wybory samorządowe z dnia 27 maja 1990 roku, a minęło już 33 lata. To „samorządowiec” z krwi i kości! Wandycze z Radą Miejską i jego następca raczej powinni czerpać z niego przykład, a nie utyskiwać, że kiedyś nic się nie działo.
Z kolei przewodniczącemu Rady Powiatu, Henrykowi Czekajło życzę wytrwałości w ignorowaniu jego dokonań. Kto jak kto, ale przewodniczący wie lepiej , kto jest „największy” w powiecie…
Chocianów, jesteśmy najwięksi…!
Przy okazji podpowiadam, żeby nie wierzyć w ani jedno słowo Kaspera Nowaka, który na kampanijne potrzeby ostatnio „rozpisywał” plebiscyty, jak choćby na najlepszego radnego gminy, którym został Piotr Wandycz.
Według ratuszowych miar z kolei najgorszym radnym – nomen omen – został Henryk Czekajło, działacz chocianowskiego PiSu.
Tłusty tydzień radnego Artura Wandycza. Chocianów 2023, co?!
Na marginesie mówiąc, chyba nawet rozumiem Nowaka (ale się nie cieszę…) w wytypowaniu Marceliny Falkiewicz jako najlepszej z grona radnych powiatowych – może chłopak już rozgląda się za nową pracą, bo w Chocianowie raczej długo już nie zagości.
W Chocianowie sezon plebiscytów w pełni. M.in. na najlepsze wybory uzupełniające tej kadencji.
W konsekwencji trochę żal, że zamiast przemówień bezpartyjnego samorządowca z Lubina, czy przedstawicieli Rady Miejskiej i Franciszka Skibickiego z okazji Święta Samorządu Terytorialnego akurat 27 maja zwyciężył strażacki pijar Wandycza Piotra. Z okazji Dnia Samorządu Terytorialnego zaproszono wszystkich mieszkańców gminy do Trzebnic – jak mniemam nowej mekki wyborczej – na malowaniem buziek, dmuchańce, darmowy popcornem, choć oficjalnie z okazji Dnia Matki i Dziecka „na religijną nutę”.
Ufff… Po tych kilku żołnierskich słowach wstępu i części oficjalnej – przyznaję – natychmiast z ulgą przystępuję do czynności bliższych memu sercu, w sumie powszednich, tj. promocja efektów i sukcesów Samorządu Chocianowa tej kadencji na szeroką skalę.
Między nami mówiąc, dziwię się, że władza Chocianowa nie wykorzystała Dnia Samorządowca, by punkt po punkcie na jakimś specjalnym wiecu – evencie z tej okazji przyklepać pasmo sukcesów, jakie multiplikowane są na profilach Facebookowych, począwszy od MZGKiM Referat GK Elżbiety Kowalczuk, poprzez Fb Urzędu, czy RCK, na portalu chocianow.pl skończywszy.
”Ścianka” z napisami tylko hasłowo podkreśla dokonania burmistrza i Wandyczów, a przecież każdy „sukces” ma szczegóły, w których zawiera się ich wartość. Przejdźmy więc do wyliczania sukcesów na palcach.
No, no, no… Parking dla traktorów – już bez ironii – brzmi, niczym sukces, że redaktor Ziemiec z TVP1 wspomniał o Szklarach Dolnych podczas czytania prognozy pogody. Nowak Kasper chciałby ten „sukces” przypisać pracy samorządowców? Eeee, chyba nawet radny Paweł Baran w to nie uwierzy.
Przypomnę, jak Henryka Czekajłę wyżej przestrzegałem, by nie wierzył napastliwemu Nowakowi, który tak samo łatwo – jak się okazuje – znajduje sukcesy, jak i ustala rankingi najlepszych i najgorszych radnych. Świeżo upieczony redaktor naczelny zreaktywowanego „Informatora Gminy Chocianów” (o czym tutaj Alleluja! „Informator Gminy Chocianów” wskrzeszony. ) wyraźnie ma słabość do TVP1. Osobiście pamiętam, jak kiedyś „sukcesem” nazwał występ mieszkanki Chocianowa w programie tej telewizji.
Ciekawe dlaczego o „sukcesie” tej mieszkanki na co dzień nikt nie wspomina, choć i systematycznie od wielu występuje na eventach „na wysokim poziomie” na scenach gminnych?
Tylko na tym przykładzie widać, że Kasper Nowak ma problem z postrzeganiem TVP, jako telewizji, w której występ nobilituje, a nie – jak już dla wielu – stanowi obciach. Nowak posuwa się nawet do tego, że do innych „telewizji” zasłania się plecami, jak tutaj zasłaniając samego burmistrza przed kamerą Telewizji LUBAŃ, która nagrywała Bezpartyjnych Samorządowców na bezpartyjnym wiecu we Wrocławiu.
Nic nie ryzykują, twierdząc, że definicja „sukcesu” w Chocianowie to nie taka znowu prosta sprawa, podobnie zresztą jak choćby słowo „destynacja” w przypadku wyjazdu seniorów do Rewala.
Na bogato! Na kredyt! Wybudują parking dla traktorów ze ścieżkami do zabawy za 1 mln zł!
To w końcu, jak jest z tymi sukcesami?
Czy prawdziwym sukcesem jest występ w TVP, a jeszcze większym „destynacja” na sukces, co elektoratowi stara się wmówić samorząd Chocianowa od chwili zaprzysiężenia w 2018 roku? A może dopiero sukcesem jest istny wysyp inwestycji przedwyborczych, z jakich cieszą się urzędniczki i urzędnicy, z Marzeną Chomicz -Wandycz, Partycją Jugo czy Gruszką Piotrem na czele ? Już tłumaczę.
Nadawanie specjalnej rangi ważności sprawom małej wagi nazywamy małostkowością? Pamiętacie np. „sukces” realizacji hamaków na ul. Sportowej zamiast kurtyn dźwiękochłonnych? Rzekomo opozycja zniszczyła hamaki, a kurtyn jak nie było tak nie ma do tej pory.
Chocianów: zamiast obiecanych ekranów dźwiękochłonnych na ul. Sportowej zainstalowano hamaki…
Obiecano, że tu powstanie SKATEPARK na przykład.
I przez pół roku z sukcesem na Kościuszki był „skatepark” park, ale w końcu ZUKiT Sp. z o.o. odstąpiło od tego projektu. Uporządkowano teren i z następnym sukcesem doprowadzono do stanu sprzed lat, słowem wyprowadzono tę kozę z przysłowia, którą sami wprowadzili do salonu.
Przy próbach zdefiniowania pojęcia „sukcesu” bezpartyjnego samorządu Chocianowa, sorry, ale nie mogę pominąć aspektów zwykle przypisanych Sztuce, a teraz żywcem przenoszonych do sfery lokalnej polityki. Niby tylko w sztuce mamy do czynienia z głęboko ukrytymi znaczeniami. Czyżby? U bezpartyjnych polityków – śmiem twierdzić – znaczenia są jeszcze bardziej ukryte, czasami podstępne, najczęściej partykularne, a na domiar złego nie ma w nich – w przeciwieństwie do sztuki – spójności formalnej. Forma ma więcej wspólnego z karykaturą, niż z rzeczywistością, choć w odbiorze społecznym ( i na to liczą lubińscy pijarowcy) wszystko powinno wyglądać, że malowane jest… ławkowcem.
Jutro imieniny Roberta. Będą tańce, wywiady, sprawozdania… A w RCK wystawa!
Na przykład w RCK „z sukcesem” odbyła się wystawa sztuki figuratywnej (mówię stosując skróty), a już kilka dni później w gabinecie burmistrza służby promocyjne poszły w kierunku sztuki konkretnej, w której chodzi przede wszystkim o przeczytanie komunikatów społecznych, politycznych lub opisujących działalność samorządową, nie ważne autentyczną, czy wyimaginowaną, jak sny lub pisma urzędowe mecenasa Tomasza Kuleszy. Sztukę konkretną lubińska agencja reklamowa BLACK HORSE sprowadziła do prezentacji ścianki z sztuką literalną, w której walor estetyczny sprowadza się do zastosowania różnych krojów czcionek przy okazji opisu politycznych dokonań samorządowców z Chocianowa. Najważniejsze, żeby najwyraźniej napisano słowo SUKCES!
Brrrrrrr… Przepraszam, ale znów przez chwilę niebezpiecznie zawładnęły mną pasje do zbyt – jak na formułę portalu – akademickich wynurzeń. Już, już wracam na ziemię… Przepraszam.
Niedawno pozwoliłem sobie napisać kilka zdań na temat „sukcesu” w biciu rekordu w naprawianiu drogi asfaltowej w Chocianowcu. W 3 dni położono 4 km asfaltu! Może wszyscy już przyzwyczaili się do epitetów Wandycza, że „opozycja kłamie”, ale ja nadal nie potrafię przyzwyczaić się do inwektyw, zarzutów i wyssanych z palca rojeń radnego.
Jeśli zdenerwowałem radnego Artura Wandycza informacjami o „nie zakończonej” inwestycji drogowej w Chocianowcu, szczerze przepraszam. Niestety wszystkie okoliczności, włącznie z listem burmistrza skierowanym do mieszkańców na piśmie i to do tego w kopertach pocztowych odczytałem jako koniec rewitalizacji drogi gminnej. Uznałem sprawę za zakończoną stosownym oświadczeniem na piśmie. Nie wiedziałem też, że oprócz rekordowego czasu położenia jednej warstwy asfaltu, zastosowano innowacyjną metodę „sprawdzenia”, jak droga pracuje. Rzeczywiście nikt tego nie ogłosił, że droga została poddana monitoringowi i jakoś przez roztargnienie nie podano metody pomiarowej, jaką zastosowano w sprawdzaniu „pracy nawierzchni”.
Ponadto cena 2,5 mln zł za profesjonalne i całościowe prace inżynieryjne wykonane na odcinku 4 km drogi gminnej w Chocianowcu od chwili ogłoszenia tego sukcesu wydały mi się wyborczym nieporozumieniem, absurdem, albo następnym nie wprost wyrażonym pobożnym życzeniem, że w gospodarce rynkowej jakakolwiek firma wykona remont sporego odcinka drogi „za Bóg zapłać”. Nie trzeba być fachowcem, żeby policzyć, że przy aktualnej cenie położenia 1 m2 asfaltu, na dodatek składającego się z 2 warstw, oscylującej w okolicach ok. 200 zł Gmina musi zapłacić (3,5x4000X200) co najmniej 2.800.000,00 zł. Przygotowanie podłoża to dodatkowo jakieś 100 zł za m2, czyli 1.400.000,00 zł. Okazuje się jednak, że drogi w Chocianowcu nie robiono, jak np. 350 m w Brzegu Głogowskim, gdzie wrocławska DSDiK zapłaciła 2,3 mln zł!
Skoro „sukces” w naprawianiu drogi jeszcze się nie zakończył oczywiście w momencie zakończenia inwestycji przeproszę jeszcze raz, nie tylko z powodu przeświadczenia, że cena 2,5 mln zł za profesjonalne i całościowe prace inżynieryjne w tym przypadku jest albo śmiesznie mała, albo stanowi – jak napisałem – kontynuację peerelowskiej fuszerki przez 33 samorządowe lata uprawianej przez Franciszka Skibickiego.
Powoli kończąc dzisiejszą okolicznościową wypowiedź z okazji sukcesów i Dnia Samorządu Terytorialnego Chocianowa wypada podkreślić, że co do jednego nie można mieć wątpliwości. Na pewno największym sukcesem na pewno może być skala zadłużenia, jaką samorząd Chocianowa planuje osiągnąć w tej kadencji. The Best! Przypomnę tę wizualizację, jako punkt wyjścia do dalszych obliczeń i rozważań.
Szanowny elektoracie,
warto, żeby z okazji Dnia Samorządu cała Polska zaczęła odmieniać przez wszystkie możliwe przypadki ten właśnie sukces!
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej ciało stanowiące prawo lokalne uchwaliło plan zadłużenia na koniec 2023 na poziomie ponad 34 mln zł. Ups… Przecież to pełne 100% wzrostu w stosunku do zadłużenia, jakie samorządowcy tej kadencji przejęli po Franciszku Skibickim i Romanie Kowalskim, czyli po ponad ćwierćwieczu funkcjonowania Samorządu Terytorialnego wybieranego w wolnych i powszechnych wyborach.
P.S.
Ups… O mało dzisiaj z wrażenia zapomniałbym zanieść jutrzejsze życzenia dla Pańć z Regionalnego Centrum Kultury (dawny chrześcijański ośrodek kultury, wg mojej frazeologii).
Dzień dobry!
28 maja z okazji Święta pracownic Kultury życzę dni usłanych wyłącznie różami i sukcesami na niwie upowszechniania Kultury! Jakkolwiek ze strony Organizatora wielkiego szału „na wysoką nutę” jutro nie spodziewałbym się na miejscu etatowych Pań instruktorek, ani innych „pracowników kultury” jawnie lub nie jawnie występujących na liście płac RCK, niemniej padam do nóżek tym o to artystycznym śp. wykonem.
Robert Harenza
Comments