[box type=”shadow”] Miło mi zaprezentować następne wiersze/limeryki, które nadesłano za pomocą „Redaguj Fakty”. Wiersze publikuję w kolejności – od urody do przyrodzonej inteligencji autorów, tzn. najpierw wiersze Cuduśki, następnie Hani G. (chyba, że Cuduśka zbrzydła ostatnimi czasy, to przepraszam za nieadekwatny szyk)[/box]
[divider]
autor: Cuduśka
tytuł wiersza: nieznany (z gatunku spostrzegawczości towarzyskiej)
Widziałam dzisiaj Hankę
Moją ulubioną, starszą koleżankę
Była przebrana za Czerwonego Kapturka
Prawie biegła, bo nad nią wisiała ciemna chmurka
Chyba była w aptece i pocałowała klamkę
[divider]
autor: Cuduśka
tytuł: nieznany (z gatunku przenikliwości psychologicznej)
To czerwony kapturek chodzi na zwiady
Że niby do apteki kupić dwie czekolady
Bo na katar choruje
Panienki w oknie podgląduje
Jemu nie groźne jesienne opady
[divider]
autor: Hania G.
tytuł wiersza: nieznany (z gatunku spostrzegawczości obyczajowej)
Zaglądała panienka przez okno,
czy czerwone kapturki nie mokną.
Oparta na parapecie,
a z tyłu facet jej dziecię
majstruje, z radości aż cmoknął
[divider]
autor: Hania G.
tytuł: nieznany (z gatunku wyznań miłosnych)
Zalepili miasto całe swymi facjatami
Baner wisi nad plakatem i nad banerami
Gazet w skrzynce mam bez liku(s), że aż boli głowa
a kandydat moich marzeń nie chciał wystartować.
Może brzydzi się kolegów, którzy też startują,
Może gębę ma paskudną i ludzie w nią plują
Może nie chce na świeczniku świecić dupą gołą
Szkoda, że on nie startuje, mogło być wesoło.
Takie mam pechowe życie, chociaż jestem młoda.
Mądry facet i dowcipny, a brzydki, że szkoda.
Choć wierszyki tutaj piszę, chociaż się wytężam
nigdy nie chce mnie przytulić ten Robert H.
[divider]
autor: Hania G.
tytuł: Limaryk wyborczy
Bilion, to tysiąc miliardów i aż mnie kusi cholera
żeby pomnożyć tę liczbę w niedzielę, jutro lub teraz
Niech ziobro będzie przy Ziobrze
Jeśli jest jemu tam dobrze
ale przy zerze skupione powinny być wszystkie zera
[divider]
Comments