Bez kategorii

„Nie czuję kompleksów…” – wyznał Adam Król w rozmowie z Fakty Chocianów!

0

Robert Harenza: Witam Panie Adamie w imieniu swoim, Czytelniczek, Czytelników oraz fanów FAKTY Chocianów, czyli potencjalnie Pana elektoratu…

Adam Król: Dzień dobry dla wszystkich, których Pan redaktor wymienił.

R.H.: Informuję lojalnie, że od tej chwili nie będzie już tak słodko. Teraz musi Pan użyć wszystkich swoich mocy, czaru, uroku, itd., żeby przekonać mnie i przynajmniej połowę Czytelników portalu FAKTY do głosowania na Adama Króla…

Adam Król: Zdaję sobie sprawę, że Pana portal nikomu nie lukruje, nie toleruje kłamstw, matactw, ani żadnej taniej politykierki lokalnej. Z urzędowymi „redaktorami” miałem do czynienia, stąd mam pogląd na poziom ich dziennikarstwa. I zdaję sobie sprawę z wyzwania, jakie teraz mam przed sobą. Niemniej, nie jest Pan w stanie mnie przestraszyć pytaniami, ani surowością opinii.

R.H.: Proszę w takim razie wyjaśnić, dlaczego KWW Bezpartyjni Samorządowcy, to po pierwsze, z takim obrzydzeniem przyjęli nazwę komitetu wyborczego KWW Konfederacja i Bezpartyjni Samorządowcy, z którego Pan startuje?

Adam Król: Jeśli mam być szczery, to problem Bezpartyjnych Samorządowców. Mnie nie interesuje taniec wokół nazw Komitetów, lecz to, co politycy mają do zaproponowania dla mieszkańców. Jeśli Bezpartyjni Samorządowcy brzydzą się ideami Konfederacji, choć jednocześnie opowiadają o pomysłach niechęci do dualizmu w polityce, polaryzacji w życiu politycznym, co Konfederacja stawia na pierwszym miejscu, to świadczy raczej o niekonsekwencji, braku logiki, żeby nie powiedzieć wprost o pewnym rozdwojeniu słów i czynów KWW Bezpartyjnych Samorządowców.

R.H.: Mam 34 lata, żonę oraz córkę. Szkołę podstawową i gimnazjum ukończyłem w Chocianowie. Następnie uczęszczałem do Technikum Górniczego w Lubinie. W Lubinie również zdobyłem wykształcenie wyższe ze stopniem inżyniera Górnictwa i Geologii. Przepracowałem kilkanaście lat w kopalniach miedzi (na oddziałach miedzi) i ostatecznie na stanowisku Górnika Strzałowego – w ten sposób prezentuje się Adam Król w Internecie. Ja z kolei znam Adama Króla z różnych inicjatyw w polityce lokalnej. Głównie z udziału w kilku akcjach wyrażających troskę o dbałość w zachowanie uczciwości podczas sprawowania władzy. Pytam więc, po co Panu następne kłopoty, tym razem w wyścigu do władzy regionalnej?

Adam Król: Chciałbym również mieć udział w kształtowaniu rzeczywistości, jaka nas otacza. Lubię działać, dyskusja jest dobra, ale w celu ustalenia szczegółów działań, a nie jako wartość sama w sobie. W większości to strata czasu. Nie należę do osób, które potrafią tylko siedzieć i narzekać, jak to na Świecie, w Polsce, Województwie czy Gminie jest źle. Od narzekania jeszcze nigdy, nic się nie poprawiło.

R.H.: Proszę własnymi słowami powiedzieć, dlaczego ja i inni ludzie mieliby na Pana zagłosować?

Adam Król: Ponieważ jestem człowiekiem spoza układu politycznego, co daje mi możliwość spojrzenia z dystansu. Przepracowałem kilkanaście lat w kopalniach miedzi, a to naprawdę wyjątkowo surowa szkoła życia, odpowiedzialności i rozwiązywania trudnych spraw. Według mojego głębokiego przeświadczenia obecna klasa polityczna jest odklejona od społeczeństwa. Niektórzy wręcz mieli załatwione posady w urzędach jeszcze przed ukończeniem szkoły, spędzając całe życie w mydlanej bańce. Z poczuciem wyższości nad dziećmi robotników. Kto z nas tego nie widział? Jeżeli nie żyje się dobrze z ekipą oblegającą, na przykład urząd, to nie ma szans na znalezienie w nim zatrudnienia. To samo tyczy się przetargów na wykonanie zamówień publicznych. Należy przywrócić uczciwość polityce…

R.H.: Uważa Pan, że istnieje jakiś układ? Układ partyjny czy mniej formalny? To ciekawe. W Sejmiku Województwa Dolnośląskiego, chce Pan walczyć o przywrócenie uczciwości?

Adam Król: Oczywiście, że tak. W wielu miejscowościach od 30 lat rządzą te same ekipy. W najlepszym wypadku dwie zmieniające się co kadencję miejscami. Widzę to po swoich rówieśnikach. Dzieci urzędników stają się urzędnikami, dzieci prawników zostają prawnikami. Byłoby to jeszcze akceptowalne, gdyby ludzie spoza układu też mieli swobodny dostęp do stanowisk, ale niestety tak nie jest. Prowadzi to do tego, że nie liczą się już umiejętności zawodowe, a raczej to, jak ktoś potrafi przypodobać się szefowi, albo jakiejś wpływowej grupie. Widać to często w telewizji, jedna z posłanek tej kadencji w ogóle nie wiedziała, ilu posłów zasiada w Polskim Sejmie.

R.H.: Ok. Jakieś ogólne tło Pana poglądów już znamy, więc skupmy się teraz na konkretach. W ulotce oprócz hasła „Przywróćmy uczciwość polityce” przeczytałem, że jako radny Sejmiku Dolnośląskiego chciałby Pan skupić się „na rzetelnej pracy dotyczącej kontroli finansów”…

Adam Król: Przede wszystkim będę pilnował, żeby nie wydawać pieniędzy na rzeczy, które nikomu nie są potrzebne. To jak z budżetem domowym. Czasem lepiej zadać sobie pytanie na co nie wydawać dalej pieniędzy, niż co kolejnego kupić. Aktualnie stoimy przed wyzwaniem transformacji energetycznej, pieniądze z Unii Europejskiej będą wydawane właśnie przez Sejmiki wojewódzkie. Już była afera związana z firmą Siemens. Między innym właśnie przed takimi ustawionymi przetargami chcę chronić nasze pieniądze.

R.H.: Na pewno zdaje Pan sobie sprawę, że konkurencja do Sejmiku z takimi wyjadaczami jak Tymoteusz Myrda, czy Piotr Karwan, silnie umocowanych w strukturach politycznych i władzy, rozumianych jako ten „układ”, o którym wyżej- już na dzień dobry zmniejsza Pana szanse niemal do zera?

Adam Król: Nie czuję kompleksów, tym bardziej, że listy chętnych, by zostać radnymi Sejmiku nie kończą się na wymienionych przez Pana nazwiskach. Przywołam choćby kandydata Jana Wójtowicza, który startuje z Powiatu Polkowickiego. Nawet w potencjalnie moim elektoracie gminnym, muszę liczyć się z konkurencją innej osoby pochodzącej z Chocianowa. Agata Wesołowska na liście KWW Bezpartyjni Samorządowcy chwali się numerem 3… Ani Agata Wesołowska, ani w-ce starosta Jan Wójtowicz nie osiągnęli dotychczas nic więcej, niż ja, chociaż od 5 lat pobierają publiczną pensję. Nie boję się takich kandydatów. Nie traktuję ich jako wrogów, lecz poważnych konkurentów. Wiem, że mógłbym być leszy w działaniu siedząc na jego stołku, ale nie zamierzam tutaj, przy Panu popadać w nieobliczalną megalomanię. Za długo pracowałem kilkaset metrów pod Ziemią, by bujać w obłokach i robić za politycznego celebrytę, jak Jan Wójtowicz czy Agata Wesołowska. Pod Ziemią nauczyłem się precyzji działania, odpowiedzialności i skromności, co ma dla mnie większą cenę, niż polityczne opowieści salonowych samorządowców. To wiem na pewno.

R.H.: Dziękując za rozmowę, szczerze wyznam, że nie wiem jeszcze, czy na Pana zagłosuję, choć na pewno wiem na kogo, nie zagłosuję…

Adam Król: Ja również dziękuję za rozmowę.

R.H.: Ale, ale, Panie Adamie, nie pozwolił mi Pan skończyć zdania!

Adam Król:

R.H.: Na zakończenie obiecuję, że jeszcze przed ciszą wyborczą na pewno publicznie oznajmię, na kogo konkretnie z imienia i nazwiska będę głosować w wyborach do poszczególnych szczebli władzy samorządowej. I musi Pan wiedzieć, że jeśli mój wybór padnie na Adama Króla, od razu może Pan ten głos pomnożyć przez 50, bo tyle telefonów wykonam do znajomych bezwzględnie ufających mi w kwestiach wyborów politycznych. Zastrzegam, że nie mam wpływu na pozostałą liczoną w tysiącach rzeszę czytelników. Skończyłem.

Adam Król: Do zobaczenia Panie Redaktorze…

W Chocianowie Jarmark Wielkanocny z procesją… Idą do Rady Powiatu Polkowickiego

Poprzedni artykuł

Świąteczne Forum Samorządowe Roberta Harenzy: 7 kwietnia jedna karta do głosowania będzie zbędna…

Następny artykuł

Comments

Comments are closed.

Login/Sign up