Jakkolwiek FAKTY Chocianów dzisiaj powinny przyłączyć się do chóru kilku ludzi i radnych dziękujących burmistrzowi za darmowe 1000 bochenków chleba, ale nie zrobię tego. Przedświąteczną zadumę poświęcę na to, o czym zamierzam napisać od kilku tygodni za każdym razem, jak przysiądę do klawiatury z chęcią napisania kolejnego artykułu z 85, co zresztą obiecałem na „dzień dobry”. I zawsze jakoś w końcu okazuje się, że nie ma już miejsca albo odpowiedniej ilości czasu antenowego.
Od razu zastrzegam, że nie jest to temat podwyżki uposażenia druhom OSP do wysokości 22 zł/h za udział w ochotniczych akcjach ratunkowych, ani najnowszy pokaz druhów Pietrka Wandycza na Jarmarku Wielkanocnym (za połowę stawki, czyli 10 zł za godzinę).
Na szczęście nurtująca mnie sprawa nie dotyczy także uchwały Rady Miejskiej wynoszącej Wiktora Husara do godności osobistości szczególnie zasłużonej dla Gminy Chocianów! Jakkolwiek mam swoje zdanie odrębne na temat „zasłużonej” działalności strażaka Wiktora, uważam, że nie mam co strzępić języka na tego rodzaju chucpę Piotra Wandycza, szukającego głosów wśród druhów i druhen rozproszonych po Szklarach, Trzebnicach i Parchowie. Może kiedyś, innym razem, napiszę o zasłużonym Wiktorze Husar, zasłużonym Franku Skibickim i zasłużonym Piotrze Wandyczu w najmniej dla nich odpowiednim momencie, ale nie w tym tekście.
Chyba najczęściej ze wszystkich mieszkańców Gminy Chocianów mówiłem, że Rada Miejska stacza się po równi pochyłej. Właściwie od samego początku kadencji obrała kurs kolizyjny z twardym poziomem rynsztoka. Zaczęło się niewinnie – od kilku dziesiątek tysięcy zabranych z remontów dróg na dofinansowanie „kultury na wysokim poziomie”, tj. organizacją eventów i jarmarków, później zaś było już tylko gorzej i horrendalnie drożej.
Setkami tysięcy Rada Miejska szastała na wydatki RCK, na zabawy dla garstki zapalonych tancerzy disco-polo, albo przymykała oko na wydatki związane z umowami zleceń, zleceń na gadżety, zegarki uliczne, telewizje lokalne, czytanie bajek, rotacje na stanowiskach dyrektorów, opłacanie i zatrudnienie osobowości typu Adaśko Toma, czy choćby kupowanie stron reklamowych w „darmowej” teoretycznie jak wszystko w gminie gazetce Głos Regionu, darmowej – zaczynając od transportu, a skończywszy na darmowym chlebie…
Patrząc na wielkanocną palmę, mam wrażenie, że Radzie Miejskiej Chocianowa palma całkiem odbiła, mówiąc kolokwialnie, a to oznacza, że przestała się już staczać. Po prostu nie da się już stoczyć niżej, niż poziom dna. Organ stanowiący Gminy Chocianów w tej chwili jest już po prostu niebezpieczny dla instytucjonalnych, finansowych i społecznych podstaw funkcjonowania samorządów. Rada Miejska uchwaliła przeogromny limit kredytowy, niewyobrażalnie wielki deficyt budżetowy, a najgorsze, że nieadekwatny do rozmiarów planowanych inwestycji. Kiedy za granicą trwa wojna, wszędzie szaleje inflacja, premier walczy z ministrem sprawiedliwości, UE zablokowała środki, które miał „pozyskać” Tomasz Kulczyński, za to w Chocianowie różni inni regionalni politycy wymuszają, by Rada Miejska i burmistrz Chocianowa w obawie Referendum rozpisywał fikcyjne przetargi. Niby nic jeszcze się nie stało, bo urząd tylko ogłasza przetargi, jakby cały kwiecień a nie jeden dzień kwietnia był „primaaprilisowym” eventem. Na szczęście na te w większości przypadków „taktyczne” przetargi nie ma chętnych. Słowem, rozpisywać w panice przetargi rozpisują, ale nie ma rozstrzygnięć tych przetargów. Osiągnęliśmy dno w poważnym traktowaniu inwestycji, jakkolwiek nigdy nie było z tym najlepiej w przeszłości.
Pewnie dla wielu osób okaże się co najmniej dziwne, ale jestem zdumiony, bo nadal nie wiem, kto rządzi Gminą Chocianów. Czy Gminą rządzi przypadek i wirtualny rozwój realizowany poprzez fikcyjne ogłoszenia o przetargach? Kiedyś przynajmniej Franciszek Skibicki udawał, że rządzi. Niestety teraz już nie mam nawet takiej złudnej pewności, że ktoś inny prócz Patrycji Yugo rozeznaje się w powadze sytuacji, jaką mamy w Chocianowie na początku 2022 roku.
Ze zdjęć można wywnioskować, że już budowana jest kanalizacja.
Rozkopano kawałek Jabłonowa po to tylko, by zrobić zdjęcia, że coś się dzieje.
Cytat
– Zaczęła się budowa naszej długo wyczekiwanej świetlicy. Dzięki Tomaszowi Kulczyńskiemu obietnica stała się faktem i za to bardzo dziękujemy. Współpraca zawsze popłaca i tego będziemy się trzymać – czytamy na profilu Sołectwa Jabłonów w mediach społecznościowych.
Z gospodarską wizytą, jak twierdzi Nowak www.chocianow.pl na placu budowy był nawet Tomasz Kulczyński.
cytat
– Dzisiaj z gospodarską wizytą odwiedziłem place budowy tak ważnych dla Nas świetlic. To kolejna duża inwestycja na którą czekaliście Drodzy od lat – przekazał Tomasz Kulczyński w mediach społecznościowych. – Wielokrotnie podkreślam, że każdy mieszkaniec naszej Gminy jest tak samo ważny – czy z dużego Chocianowa czy z małego Jabłonowa. Tą inwestycją pokazujemy, że to prawda – dodał Burmistrz.
Pełen wpis znajdą Państwo klikając w link:
https://www.facebook.com/BurmistrzChocianowa
Aż chciałby się zapytać: czy burmistrz nie wie, że w planie budżetowym i finansowym sam budowę świetlic podzielił na 2 lata? Czy Rada Miejska też nie wie, że niestety ta w Jabłonowie została przesunięta na 2023 rok?
O co więc chodzi z tą gospodarską wizytą? Ktoś zaczął budowę świetlicy w Jabłonowie bez wiedzy burmistrza bezprawnie? Czy w Chocianowie jest tak, że dokumenty sobie, a Rada sobie? Bez umocowania w montażu finansowego gmina zaczęła budowę świetlicy w tym roku budżetowym? O zgrozo. Myślę, że z tą budową to zwykły fake news Nowaka, bo w innej sytuacji jest to czyn wręcz kryminalny, a na pewno niezgodnym z zapisami umowy wtargnięciem firmy budowlanej na teren będący własnością gminy. Ups…
Propagandowo ogłoszono, że pozyskano wirtualne pieniądze,środki z UE, dotacje z Polskiego Ładu, które z prawdopodobieństwem graniczącym z cudem przypłyną kiedyś do gminy. W tym właśnie problem, że jeśli środki z dochodów własnych przeznacza się na wypłaty urzędników, bzdety, albo przejada się na eventach „na wysokim poziomie”, niestety trzeba zadłużać się, by sprostać procedurom unijnym w kwestii posiadania wkładu własnego, czyli minimalnej części środków w realizacji projektu inwestycyjnego (średnio od 20-30% kosztu inwestycji musi dołożyć gmina). Potwierdzają to zresztą także wyjaśnienia urzędników w kwestii zaciągania kredytów. Kredyty potrzebne są, by zabezpieczyć tzw. środki własne dotacji inwestycyjnej. Stąd Gmina Chocianów, żeby zabezpieczyć środki własne musiała zaciągnąć aż 10 mln zł kredytów, by zrównoważyć 35 mln zł „pozyskanych” przez burmistrza dotacji.
O, właśnie o to chodzi. Dwa słowa, które stanowią istotę problemu, z którym Rada Miejska poszła na dno. Wirtualnie prężny rozwój i… deficyt. Niewiele rzeczy w Gminie zrobiono, a kredyty wciąż szybują wyżej, niż czubek palmy wielkanocnej. Pani Patrycja Yugo na sesji Rady Miasta dała swoiście nerwowy wykład samemu radnemu Piotrowi Piechowi, który nie potrafił zrozumieć, że prężnie rozwijająca się gmina musi mieć wysoki deficyt. O ile pamiętam, pani sekretarz wytknęła radnemu nieuctwo i (inaczej) niewiedzę, że rekordowy „deficyt” to zrobił Franciszek Skibicki w 2026 roku, a nie Tomasz Kulczyński w 2022.
Niestety 1000 bochenków chleba nie wystarczy, by spokojnie przeżyć spłatę 10 mln zł deficytu.
Robert Harenza
Comments