Jeśli kobieta obudzi się w nastroju takim jak mój dzisiaj, lepiej bez kija nie podchodź! I rzeczywiście. Kątem oka spostrzegłem, że wszyscy omijają mnie z zachowaniem bezpiecznej odległości, do tego spotyka mnie nadmiar figur grzecznościowych i z większą gorliwością niż zwykle mówią mi „dzień dobry”. Coś po oczach widać, skoro wszyscy to dostrzegają?
Nie musicie się domyślać, sam powiem! Mój zły nastrój ani nie spadł z Księżyca, który na szczęście już dawno temu zajumało „dwóch takich”, ani tym bardziej nie jest moderowany przez RP (pełna nazwa skrótu: Rozdrażnienie Przedmiesiączkowe – przypis mój), bo nawet o milimetr w niczym nie przypominałem kobiety. Wczoraj otrzymałem do opłacenia faktury proforma za utrzymanie domen i opłatę za serwery, a to oznacza, że FAKTY Chocianów obchodzą drugą rocznicę istnienia. Mamy urodziny! W gruncie rzeczy niby sympatyczna uroczystość, ale mnie to nie cieszy bardziej, niż Franciszka Skibickiego nie cieszy istnienie FAKTY Chocianów. Nie cieszy fakt napisania grubo ponad 100-u artykułów jeszcze bardziej, niż Krzysztofa Leszczyńskiego nie cieszy mało komfortowa dla niego polityczna i towarzyska więź z Franciszkiem Skibickim. Nie jestem szczęśliwy, w dniu urodzin brak mi Pani ze snu, nie ma powodów do radości. Życie publiczne Gminy Chocianów to zjawisko z innej epoki, na każdym kroku napotykam obrzydliwy kult małostkowości, burmistrz uprawia tanią propagandę sukcesu, Rada Miejska nie rozumie podstawowych przesłań ustawy samorządowej, a Franciszek Skibicki myśli już tylko, jak bez blamażu dotrwać do końca kadencji. Sami oceńcie, szału nie ma!
Szacowna publiko,
instynkt samozachowawczy od rana podpowiadał mi, żebym w takim stanie nie zbliżał się do klawiatury komputera, bo napiszę coś, czego nie wybaczy mi nawet młodzież sympatyzująca z FAKTY Chocianów. Nic z tego. W ramach obchodów rocznicy uroczyście zignorowałem instynkt. Pomyślałem, że skoro z wyrozumiałością większą, niż statystyczny facet, czytam Facebooka, tam także oglądam jakieś ładnie wyuzdane paznokcie, fotografie, twarze, całe rodziny, aforyzmy, polkowickie pizzerie, zwiastuny plagi komarów, oglądam Piotra Piech albo Mistoń Krzysztofa, szafę bez drzwi, to znowu drzwi absolutnie bez klamek – nic mnie nie ogranicza. Skoro przetrwałem kilka numerów Informatora, które dotychczas wydał Franciszek Skibicki, Odnowę Wsi autorstwa Edyty Rząsa, nawrót folkloru, muzyki disco-polo, obiecanki burmistrza, jego publicznie kwestionowaną prawdomówność, sady radnego Leszczyńskiego o nieomylności Pana Boga i Franciszka Skibickiego, jazdę na łyżworolkach radnego Likus, skrajno narodowo-nacjonalistyczne pogo Krzysztofa Mistoń czy blade jak kartka papieru polityczne i intelektualne wysiłki wiecznego kandydata Janusz Zielonego… Tym bardziej nie powstrzyma mnie wewnętrzna poprawność, umiejętność zachowania proporcji, nadmierna dbałość o formę, wręcz służalczość w stosunku do logiki i kilka jeszcze mniej lub bardziej niezrozumiałych pojęć dla młodych pijarowców Franciszka Skibickiego, typu Klaudia Beker czy innego Piotra Piech. Na chybił trafił z archiwum FAKTY Chocianów wylosowałem kilka tekstów, które popełniłem przez dwa lata funkcjonowania portalu. Dziwię się sobie, że chciało mi się pisać. Za to nieśmiało podziwiam konsekwencję, systematyczność i cierpliwość, z jaką piszę, bo wcześniej o tego typu cechy nawet się nie podejrzewałem. Losujemy!
Burmistrz Chocianowa złamał prawo
Minęło setki dni i tyleż samo równie mrocznych nocy, od kiedy FAKTY Chocianów stały się krzywym zwierciadłem samorządowej „tfurczości” Franciszka Skibickiego.
Nic się nie zmieniło, a jeżeli już, to na gorsze. O zgrozo, zamiast naiwnej wrzosowo-rodzinnej promocji Gminy autorstwa Klaudii Beker nocą po trzech latach pontyfikatu „normalności” widzę to. Makabra!
Niedawno podczas mojego pobytu w Szklarskiej Porębie Zbigniew Frączkiewicz zadał mi pytanie:
– Robert, a kiedy głazy wrócą na swoje miejsce?
Niestety artyści mają już taką przypadłość, że swoje pytania formułują bez względu na okoliczności. Zbigniew Frączkiewicz zna Franciszka Skibickiego jeszcze z czasów, kiedy ten był kierownikiem transportu w FUM-ie, czyli zdecydowanie dłużej, niż ja. „Wtedy to był całkiem przyzwoitym człowiekiem” – wspomina artysta. Z mojej perspektywy, a bardziej z perspektywy artykułów FAKTY Chocianów Franciszek Skibicki to postać, która jest przykładem ostatecznego bankructwa peerelowskiego systemu myślenia. Niby niechcąco, ale wyraźnie mówi o tym drugi archiwalny artykuł.
Replika fontanny di Trevi stanie w chocianowskim parku… Czy jednak inna?
Przeczytaliście? W budżecie na 2016 rok Franciszek Skibicki lejąc wodę zapisał rewitalizację fontanny. W budżecie na 2017 rok też jest rewitalizacja tego obiektu rekreacyjnego, o którym wzniośle mówił burmistrz.
Mamy koniec sierpnia 2017 roku, a obiekt nadal wygląda, jak PRL na zdjęciach satelitarnych. Niby chabry w zbożu, jak kiedyś nucą coś w kierunku południowo-zachodniej dzielnicy… Ale nadal mnie wkurza pustosłowie i przaśna rzeczywistość, jakiej doznaję „tu i teraz” (jak mawiają chłopcy typu Piotr Piech, kiedy zakładają długie spodnie…). Proszę, oto efekt nadludzkiego wysiłku Rady Miejskiej i Franciszka Skibickiego, jaki włożyli w remont fontanny…
Ups! Czyżby za pomocą „czary-mary” demiurgów gminnej samorządności Chocianowa głazy Zbigniewa Frączkiewicza upodobniły się do „zrewitalizowanej” przez Franciszka Skibickiego fontanny, czy tylko ja odniosłem takie wrażenie, niedawno nieopodal fontanny siedząc na kultowej ławeczce mojej Pani ze snów? A może Franciszek Skibicki wszystko robi na swój wzór i podobieństwo, bo nie zna niczego piękniejszego, niż jego najjaśniejsza jasność, „wicie-rozumicie” i tanie gadki przy biesiadnym stole? Proszę posłuchajcie, co Franciszek Skibicki do powiedzenia miał na temat demokracji w tym artykule. Kiedyś, za jego czasów odpowiednie „służby” jeszcze lepiej – niż on fontanny – budowały porządek świata. Burmistrz Chocianowa poglądów nie zmienia, już chyba częściej Panie od propagandy (mówiąc na marginesie). Ponoć tylko „świnia nie zmienia poglądów” – jak zwykł mawiać Waldek Wasiak. Teraz – nico chimerycznie – myślę, że ten tekst określa granicę mentalnej i ideologicznej elastyczności Franciszka Skibickiego.
Radio Erewań: Franciszek Skibicki to prawdziwy Polak, liberał i antykomunista!
Czytając następny artykuł nie mogę oprzeć się wrażeniu, że kadencja 2014-2018 to karuzela zmian budżetowych, kalejdoskop wizji hazardzisty grającego w rosyjską ruletkę. Przyznaję, że w tym artykule katastrofizm rodem z Titanica użyłem w znaczeniu groteskowym, choć ani przez chwilę nie przyszło mi do głowy szydzić z Orkiestry, która zawsze gra do końca nut zapisanych na pięciolinii. Także radni Chocianowa do końca tej kadencji będą grać, co im śpiewnik Franciszka Skibickiego podaje. Ups. W tytule zawarłem także promocyjny zaśpiew spin doktorów Franciszka Skibickiego „w temacie” promocji Gminy, „naturalnie” zapraszamy do Chocianowa, jak Piotr Piech i jego rówieśniczka Klaudia Beker.
Aż boję się powiedzieć, dlaczego Chcianów jest „fańszy”, niż inne fajne miasta. Bo co, dlatego, że mamy Ognisko Muzyczne, sprawne OSP, sprawny OPS, a może dlatego, że Dzień Jagody ma coraz większy budżet „na bogato”, a dzieci już za rok będą mogły nauczyć się pływać pod specjalistycznym okiem Jarosława Mołodyńskiego, albo nauczyć się śpiewać i grać pod szczególnym nadzorem niejakiego Krzysztofa Kyca?
Nie, nie, po stokroć nie!
Socjalistyczna retoryka Franciszka Skibickiego ewidentnie akcentuje to, że w Chocianowie wszystko jest „za darmo”. To jest magnes, który przyciąga uwagę elektoratu, robi furorę na Facebooku, w kościelnych ławkach, w świadomości Franciszka Skibickiego, jak magnes.
W Chocianowie wszystko jest za darmo – „mażoretki”, łyżworolki, a nawet Ochotnicza Straż Pożarna
Chyba w ramach totalnego spustoszenia, teraz nieodpowiedzialnie wylosowałem właśnie ten „artykuł”. „Tak już bez Ciebie…” – śpiewa wokalistka „Piękni i Młodzi”. Język, słowo, mowa to rzeczy, które bez względu na poglądy Franciszka Skibickiego na ich temat stanowią o istocie człowieka. Język jest zaczarowany. Żadna Klaudia, ani inny naiwny Piotr Piech nie wie, ile lat trzeba ciężko pracować, by wyzbyć się przekonania, że w relacjach międzyludzkich rzekomo genialna, wyjątkowa, cudowna moc własnych myśli pisanych ma jakiekolwiek znaczenie. Są. Były. Będą. Tak już bez Ciebie, jak język FAKTY Chocianów oddają ulotność dnia codziennego, jak emocje jednym sprawiają radość bądź rodzą uczucie zażenowania, wyrzutów sumienia, skończywszy na zwykłym milczącym zaprzeczeniu. W dniu urodzin ośmielę się być nawet nieco wulgarny, bo przyszła mi na myśl następna fenomenalna cecha języka. Na przykładzie słów „piździ” i „podmuchuje” język ze stoickim spokojem rozróżnia płeć wiatru! „Podmuchuje” wiatr typu męskiego, za to „piździ”, kiedy wiatr jest rodzaju żeńskiego.
„Autopoprawka” i ustawiony budżet. Skandal na „bardzo bogato”. Część II
Jednak w kwietniu tamtego roku napisałem, że słowo – o ile nie jest napisane w złej woli – potrafi także pomawiać, a w rękach typów typu radnego Piotra Piech stanowić nawet narzędzie służące do samookaleczenia. Antycypuję to, co w najbliższym czasie napiszę o publiczno-prywatnym portalu chocianow.com.pl, a szczególnie o poddaniu się karze za lżenie Romana Kowalskiego. To pieśń przyszłości, ale skoro wylosowałem artykuł o pozwie, który były burmistrz Roman Kowalski wniósł przeciwko Kamilowi Nosel za naruszenie dóbr osobistych, muszę odkryć przynajmniej rąbek tajemnicy.
Dęta impreza u Franka – swingowana Konstytucja III Maja
Portal www.chocianow.com.pl od początku budził we mnie niesmak (w sumie, to rzecz gustu). Jak leci publikował wszelkie małe i duże brednie Franciszka Skibickiego (mamy wolność, więc nie o to mam pretensji). Nie gniewam się nawet za stronniczość w opisywaniu życia publicznego w stylistyce nowoczesnego huraoptymizmu radnego Piotra Piech (każdy ma prawo, by w trudnych chwilach dorastania manifestować pierwiastek młodości, i bunt, i zaangażowanie). Mierzi mnie za to przyjęta bez refleksji od Franciszka Skibickiego peerelowska „poetyka” walki politycznej poprzez donosy, łamania prawa, prokuratorskie zarzuty. Mierzi mnie to tym bardziej, że przerobiłem to za czasów PRL-u i w sumie chciałbym o tym zapomnieć. O tej metodyce działania pragnął zapomnieć również Roman Kowalski składając stosowny pozew przeciwko Kamilowi Nosel, który oficjalnie rezyduje jako właściciel portalu. Z okazji 2-ego roczka FAKTY Chocianów przed nawias wystawiam pozew i zaraz po nim wyimek z ugody, przyznania się do winy, itd., itd. portalu „Nosela”
A to efekt, czyli decyzja Sądu w Legnicy.
Sprawa dotyczyła tej kłamliwej publikacji, którą w ewidentnie w złej wirze zamieścił Piotra Piech.
Były Burmistrz Chocianowa Roman K. winny podżegania do przestępstwa – chocianow.com.pl
Na dobrą sprawę nie wykonał jeszcze stosownych uzgodnień sądowego porozumienia, co ani mnie nie dziwi, ani nie zasmuca. Im później, tym gorzej – jak mawiała już moja babcia – dla Piotra Piech, a ja nie potrafię z nim igrać w sentymenty. Czytając najnowsze wieści portalu
Tak powstaje chocianowski “Delfinek” – chocianow.com.pl
obawiam się jednak najgorszego. Radny w naiwności swej popadł w głupotę kopiowania wszelkich bredni, które zdoła przeczytać w Internecie. Budując „Delfinka” tym razem skopiował jakieś niesprawdzone rzekome 2.700.000,00zł dotacji autorstwa (ups) niejakiego Tomczaka (zbieżność nazwisk skopiowana przypadkowo). Delfinka budujemy przecież od 4 lat, a według informacji Franciszka Skibickiego zakończymy go tuż przed wyborami w 2018 roku, a nie jak skopiował redaktor/radny Piech na jesieni 2017 roku. Bójcie się Boga, Panie radny!
Delfinka „czas zacząć”… Do tańca Panie proszą Panów
Choć ludzi z reguły gubiła przede wszystkim miłość, mnie zgubi rozum – tak sobie myślę tymczasem, zmierzając do urodzinowej puenty. Napisałem za trudny tekst dla jednych, za to śmiesznie prosty dla innych? Dostało się poronionemu doradcy ds. kultury Piotrowi Piech, radnemu Jerzy Likus, bo ociąga się z dekomunizacją lawendowej nazwy bukinistycznej biblioteki Pani Jolanty Floryn, może także przydałoby się Bronisławowi Klita, że nie widzi więcej, niż kanapki na śniadanie do pracy, albo radnemu Januszowi Zielonemu za to, że odzywa się tylko wtedy, kiedy mama pozwoli…
Mam zły nastrój, więc na koniec „do rzeczy”, o co często natrętnie na sesjach wnosi radny Krzysztof Leszczyński, niezasłużenie przeze mnie ostatnio nazwanym „oskarżycielem posiłkowym”, a wcześniej (i to) wielokrotnie „komendantem policji sesyjnej”, „radnym”, „przewodniczącym Rady”, osobistym „Mariuszem Franciszka Skibickiego”, czy nawet pomawiałem go o tytuł „magistra” zdobyty na szacownej legnickiej uczelni na wydziale prawa i administracji. Do rzeczy, czyli do Statutu Miasta i Gminy Chocianów i kontroli Komisji Rewizyjnej w Chocianowskim Ośrodku Kultury, które to rzeczy jakoś dziwnie splotły się ze sobą, jak dwa Michały w tańcu.
Na koniec pozwolę sobie zestawić wypowiedź Bronisława Klity (przewodniczący Komisji Rewizyjnej) z rozpoczęcia Kontroli w dniu 29.11.2016 roku z refleksją, którą miał w dniu 18 lipca 2017 roku dotyczącą tej samej sprawy.
a) początek kontroli (29.11.2016 roku)
b) tyleż finezyjna co dramatyczna próba zakończenia niezakończonej kontroli przez radnego z Parchowa
Sami widzicie, że w Gminie Franciszka Skibickiego nie tylko budowy przedszkoli, kanalizacji, dróg, „Delfinków”, prostych wniosków na dofinansowanie inwestycji trwają latami. Także zwykłe kontrole instytucji podległych burmistrzowi ciągną się, jak przysłowiowe zmiany w sposobie rozumowania tych czy innych przedstawicieli nurtu szeroko rozumianej innowacji życia publicznego Gminy Chocianów. Szybko minęły te 2 lata, choć chyba jednak nie dla mnie. Mam do czynienia z prawdziwym deliktem, bo nie tylko kończy się lato, słucham suflera, który majaczy „pora kończyć urodziny”, ale waśnie niby przypadkiem na samiuśkie zakończenie kliknąłem artykuł muzyczny, niby jeden z wielu, niby nic nie mówiący o pozwie przeciwko Krzysztofowi Leszczyńskiemu, który za parę dni w końcu wyląduje w WSA, niby o niczym… Przypadkiem, to dziesiąty punkt urodzinowego dekalogu.
Robert Harenza
Comments