Bez kategorii

„Moralitet” o burmistrzu, który nie kłaniał się prawu, a rozum miał za opozycję! (z osobistą dedykacją na 13 marca, w gratisie)

0

Czy ktoś zgadnie (nie liczę mojego kolegi Wikarego, to oczywiste), o czym na pewno napisałbym 13 marca, gdyby oczywiście trzynasty wypadł w niedzielę? Pewna Pani mogłaby zgadnąć, gdyby była domyślna! Ale nie jest domyślna, więc nie pojmie, co mam na myśli wyznając, że przed dniem 13 marca – bodajże od dekady – jestem bezbronny, niczym małż, jestem bardziej sentymentalny, niż poeta romantyczny, wrażliwszy, niż własny cień, podatny na zmiany, jakby był kobietą… Jak mi T-Roc miły, właśnie w tym wiosennym momencie nie jestem sobą, bo nawet nie mam sobie za złe, że nie jestem sobą. Jeśli nie wierzycie, że na początku wiosny moje rozkojarzenie sięga zenitu, wystarczy przeczytać to, co napisałem 13 marca 2018 roku o burmistrzu ćwierćwiecza Franciszku Skibickim (promotorze Tomasza K., zresztą toczka w toczkę podobnego swojego następcy w kwestiach sprawowania władzy…)

13 marca 2018 roku

„To nieładnie, jeśli ciągle mówi się tylko o wadach wybitnego człowieka, a szereg jego zalet pomija milczeniem. Nawet ja mam awersję w przypadku takiej postawy. Jestem zdania, że częściej należy mówić o dobrych stronach osobowości tej czy innej postaci, a nie tylko relacjonować jego upadki, wpadki, niedorozwój, fonetyczną nieporadność, czy umysłową prostotę… Jednoznacznie surowo i krytycznie traktuję zachowania pospolite, w tym także swoje. Nie lubię siebie za to, że uwypuklam cechy mierne, nijakie (raczej groteskowe, niż tragiczne), a nie zauważam Franciszka Skibickiego w pełni jego potencjalnego potencjału możliwości, nie dostrzegam wyjątkowych aspektów jego talentu i charakteru. Muszę to zmienić. Dlatego, żeby dzisiaj nie mówić źle o Franciszku Skibickim, postanowiłem, że nie powiem o nim ani słowa. Potraktuję burmistrza jak powietrze, coś w rodzaju, jakby mnie potraktowała moja Pani ze snu”

– wszelkie podobieństwa do Tomasza K. są przypadkowe, aczkolwiek wyjątkowo zgadzam się ze swoim zdaniem sprzed lat, że „potraktuję burmistrza jak powietrze”, tzn. nie będę oceniał jego pospolitych wybryków.

Z okazji 13 marca sentymentalnie mylę dni. Dzień Sołtysa?

To już jest koniec, możemy iść… Chocianów już po wyborach

Dzień dobry…

„ W takim razie, może właśnie piszę najlepszy tekst w życiu? Tak (z tym, że bez przekonania, że najlepszy…) Już sam jego tytuł („13 marca 2018”) nic szczególnego nie mówi. Nie jest ani charakterystyczny dla mnie, a jak najbardziej obojętny dla ogółu. Ani dostatecznie spektakularny… (spektakularność zazwyczaj staram się upozorować od razu, na wstępie artykułu – jeszcze zanim komuś mądrzejszemu wpadnie do głowy, że są przynajmniej trzy lepsze sposoby).
Wybaczcie. Zrozumcie. I bez aluzji”

– sami widzicie, jak silnie 13 marca wpływa na moje nastroje.

Nie przeczę, że jednak zanim wymyślę życzenia dla Solenizantki w imię staranności dziennikarskiej przywołam najpierw ostatnie eventy „na wysokim poziomie”, tj Dzień Spódnicy radnego Machonia juniora, i Dzień Kobiet, który w wykonaniu Tomasza K. wygląda toczka toczka tak samo, jak Tłusty Czwartek, z tą małą różnicą, jakie gadżety rozdaje na ulicy.

Tłusty Czwartek w Chocianowie! Tomasz K. buduje „obwodnicę”, odbuduje stadion i kupi autobusy! Kupi także pałac! (kryptonim: „operacja pałac”)

Jak widać, burmistrzowi najlepiej pracuje tylko w święta, i do tego nie w gabinecie, lecz na Tik-Toku. Tomasz K. wtedy do kamery mówi „Kochani”, po czym mocno gestykuluje oczami, co może znaczyć, że do końca nie wie, co mówi, po prostu kłamie, lub wstydzi się…

Duże wrażenie i wpływ na mój dzisiejszy „wiosenny” nastrój miał event pt. IX Sesja Rady Miejskiej Chocianowa. Dlaczego?

Burmistrz „z zarzutami”, urzędnicy grożą radnemu i sołtysowi, a pani Sekretarz tańczy! Same innowacje w Chocianowie, czyż nie?

Głównie z powodu „spotkania” niedostępnej dla mnie i zapracowanej Partycji (Patrycji) Jugo, a tutaj na sesji pełnej uroku, merytorycznego przygotowania, a wręcz przebojowości charakteryzującej osobowości przywódcze (ale może opowieść o moich staraniach i perypetiach z tym związanych, żeby porozmawiać z Panią Sekretarz w cztery oczy pozostawię na później, a jedynie przedstawię dowód, że po raz pierwszy od 10 lat grzecznie, jak trusia siedziałem na krzesełku na korytarzu przed gabinetem „fachowców”,którymi otacza się burmistrz K.)

„W pracy otaczam się fachowcami” – chwali się Tomasz K., „prawdziwy włodarz Regionu”, a nawet „odkrycie Dolnego Śląska”. OMG!

Jak widać z powyżej przedstawionych przykładów wpływu na mój dobry nastrój – co na pewno wielu ludzi pomyślało na podstawie zdjęcia startowego do artykułu- nie miała informacja o oprotestowanym przez Prokuraturę wyroku wobec Tomasza K. Autentycznie bardziej ucieszyła mnie informacja szkolna wzywająca nie tylko dziewczęta do przywdziania spódniczek, bo i chłopców, w tym męskie ciało pedagogiczne włącznie, niż ostatnie informacje dotyczące burmistrza Chocianowa.

Akt oskarżenia przeciwko burmistrzowi za jazdę po alkoholu i znieważenie policjantów – tvn24.pl

Szanowni Państwo,
nie mam zamiaru łączyć oprotestowanego przez Prokuraturę wyroku w sprawie wybryków Tomasza K. z tym, co w/w samorządowiec wyprawiał i jeszcze wyprawia będąc związany stosunkiem pracy z Gminą Chocianów. Dlatego nie będę ani słówkiem komentował „postawy” Tomasza K w sprawie, która będzie przedmiotem postępowania przed Sądem Rejonowym w Lubinie.

Niemniej retoryka komentarzy zwolenników Tomasza K. jest taka, że jakiś jednorazowy wybryk burmistrza, tzn. jazda po spożyciu, znieważanie itd., nie powinien rzucać złego światła na wielkie dokonania Tomasza K. na niwie działalności samorządowej. Brzmi to trochę tak, że nie ma znaczenia, że bijesz żonę, jeśli chodzisz do kościoła i żarliwie kochasz Boga, co powtarzasz na spotkaniach z sąsiadami. Istnieje taka logika, niemniej zawiera w sobie pewien element mylnego wartościowania. Funkcja burmistrza to przede wszystkim „praca”, taka jak wiele innych form pracy – np. jako muzyk, tokarz, kierowca czy kierownik referatu GK, jaką wykonuje Elżbieta Kowalczuk. Pracę wykonuje się, co do zasady, zgodnie z wyznaczonym zakresem obowiązków, regulaminem pracy i za określone wynagrodzenie. Jednym słowem, burmistrz do tego został wybrany, by pracować w ramach kompetencji, które wyznacza ustawa o samorządzie gminnym. To, że ktoś idealnie wykonuje swoje obowiązki służbowe, np. nie fałszuje podczas gry na saksofonie w orkiestrze narodowej, nie może być okolicznością łagodzącą w sprawie jego czynów niezgodnych z prawem, np. znieważania funkcjonariuszy, czy przekraczania Kodeksu Drogowego, albo przekraczania uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, tj art 231 K.K. Także to, że ktoś jest świetnym prawnikiem z wykształcenia nie zwalnia go z obowiązku stosowania prawa w życiu jego codziennym.

W związku z powyższym komentarzem, uważam, że to, co burmistrz nie powinien złożyć rezygnacji z mandatu, bo jeździł po pijaku i dość frywolnie traktował służby publiczne, lecz z powodu matactwa, ignorancji, przekraczania prawa wyłącznie w trakcie pełnienia urzędu, tj. spraw dotyczących bezpośrednio świadczeniu pracy jako burmistrz. Uwierzcie mi, że dla Sądu okolicznością łagodzącą na pewno nie będzie to, że Tomasz K. codziennie chwali się ile to pieniędzy „pozyskał” dla Gminy, niż to, że dotychczas nie był karany z oskarżenia publicznego. Okolicznością łagodzącą nie będzie także to, że najpierw wprowadził subsydiowany transport publiczny, po czym go następnie jednoosobowo zlikwidował, niż jego dotychczas nieposzlakowana opinia, czy na przykład brak wykroczeń w ruchu drogowym ( mówię teoretycznie, bo przecież nie wiem ile ma lub nie ma punktów karnych, czy ile mandatów otrzymał za jazdę na przykład z nadmierną prędkością, albo nieprzepisowe parkowanie pojazdu) Być może okolicznością łagodzącą dla Sądu będzie, jakiś sercowy problem, który burmistrza pchnął do napicia się z rozpaczy, następnie odreagowanie stresu poprzez jazdę ulicami Lubina, niestety do Sądu nie przemówi to, że zamiast mówić prawdę o zadłużeniu Gminy, ogłasza zakup pałacu, albo wymianę lamp Taurona za gminne pieniądze…

Reasumując, stoję na stanowisku, że Tomasz K. powinien zrezygnować z pracy jako burmistrz Chocianowa nie z powodu naruszenia przepisów innych, niż te które wynikają z ustawy o samorządzie gminnym ( pospolite przestępstwo jazdy pod wpływem alkoholu, znieważenia, czy naruszenie nietykalności cielesnej ratowniczki), ale właśnie dlatego, że jako samorządowiec przekracza przepisy prawa dotyczące funkcjonowania Gminy. Weźmy teraz pod uwagę choćby rażące przekroczenie uprawnień przez likwidację transportu gminnego, co Patrycja Jugo wraz z dr. prawa Jezioro Jurandem ewidentnie tuszowała podczas przywołanej wyżej IX Sesji Rady Miejskiej.

Oczywiście, że pamiętam emocje rodziny Ślipko, najzagorzalszych zwolenników wprowadzenia subsydiowanego przez Gminę żółtego transportu z Lubina, czyż nie? I nie dziwi mnie, że na ostatniej sesji radny Ślipko zagłosował „za” przeniesieniem środków z opłacania żółtych autobusów na… zakup jakiś wyimaginowanych autobusów gminnych.

Syn Wiesia, radny Ślipko już nie robi zadymy, żeby powstała komunikacja, ani że… zlikwidowano komunikację. Why? Bo dojrzał, zmądrzał, czy w ostateczności uznał siebie jako wioskowego głupka, który może uczestniczyć w akcji ustanawiania transportu, jak i jego likwidacji bez prawnych, moralnych i intelektualnych konsekwencji? 6 marca, teraz już radny Ślipko nie wyłamał się, żeby zagłosować o likwidacji żótego transportu, o który bił się, zanim ten spadł na Chocianów, jak piorun z jasnego nieba ( Tomasz K.) Niby młody mężczyzna, a pamięci nie ma, niczym… pączek.

A mówiąc poważnie, nigdy nie wiadomo, kiedy radny żartuje, więc głosowanie „za” likwidacją żótego transportu przez syna Wiesława także nic mądrego nie mówi, jak – zresztą – funkcjonowanie chocianowskiego Organu Stanowiącego.

I żeby było śmieszniej, także Machoń junior jako radny zagłosował „za” ściemą przekazania uprawnień do prowadzenia zadań transportu publicznego kanalizacyjnej spółce, jakby zachęcał nauczycieli i chłopców do zakładania spódnicy, a nie poważnych decyzji związanych ze standardem życia mieszkańców Gminy, co akcentowała Anna Pichała w kwestii dojazdu ludzi mieszkających w Parchowie.

Reasumując, Tomasz K. postanowił zmienić schemat funkcjonowania, który zresztą sam zmienił już kilka lat temu – z rynkowego, na para-socjalistyczny. Napatrzył się na swojego mentora politycznego, który wprowadził komunikację 0 zł. Niestety okazało się, o czym pisałem, piszę i pisać będę od lat, że mogło udać się jedynie w organizacjach bogatych. Gmina Lubin jest bogata od lat, ale przeniesienie schematu funkcjonowania Lubina na gminę Chocianów, biedną jak mysz kościelna, zahukaną przez 30 lat rządów Franciszka Skibickiego, itd.,itd, było misją straceńczą. Na nieszczęście Tomasz K obudził się, zmienia schemat funkcjonowania, kiedy Gmina ma już wszystkie kończyny w nocniku ( po pachy), niestety na schemat jeszcze durniejszy. „Fachowcy” z urzędu wpadli na pomysł, że jeśli ktoś chce pojechać do Lubina, to lepiej jest kupić autobus, a nie bilet w autobusie, jak to zwykle działa się, zanim Tomasz K. wprowadził „odjechany” system komunikacji zbiorowej, a szerzej – zaczął podupadłą i zapóźnioną Gminę wprowadzać do XXI wieku (aczkolwiek już za czasów Franciszka ćwierćwiecza całkiem ładnie prezentowała się „kultura na wysokim poziomie”, którą na nowo postanowił do Gminy prowadzić Tomasz K. , że zacytuję klasyczkę)

Powoli kończąc, chciałbym podkreślić, że to Sąd powszechny rozstrzygnie, czy Policja naruszyła mir domowy burmistrza, który rozkochany jest w prawie, szczególnie z tym związanym z własnością i najszerzej rozumianymi prawami obywatelskimi, co podkreślał podczas wywiadu noworocznego z Nowakiem Kasperem

Wolnoć Tomku w swoim domku, co? Nie warto kłaniać się prawu, co?

Ups…

Proszę nie mieć mi za złe, że na pożegnanie zaprezentowałem swoją piosenkę w wykonaniu brata byłego radnego Piotra Piecha, wszak uprzedzałem, że przed 13 marca poczuwam się nieobliczalny, nieprawdaż? Niemniej nadal nie wymyśliłem oryginalnych życzeń dla Solenizantki, co naprawdę mocno osłabia emocje, które jeszcze na początku artykułu pozycjonowałem jako najważniejsze. Przepraszam, ale chyba „porumakowałem”, niczym burmistrz, a „de facto” nie potrafię szczerze wyznać, że z okazji 13 marca życzę wyłącznie odróżnienia „dobra” od „zła”, bo nie mówienie „Dzień dobry” każdemu jestem w stanie wybaczyć.

Robert Harenza

Tłusty Czwartek w Chocianowie! Tomasz K. buduje „obwodnicę”, odbuduje stadion i kupi autobusy! Kupi także pałac! (kryptonim: „operacja pałac”)

Poprzedni artykuł

Dzień Sołtysa w Chocianowie… Reorganizacja wszystkiego: podatki zmieniono, drogi i komunikację naprawiono. Yes, yes, yes „zmiana”!

Następny artykuł

Comments

Comments are closed.

Login/Sign up