Z cywilną odwagą na ustach, jak zawsze, z właściwym wyczuciem powagi sytuacji, czyli z żalem przyznać muszę, że nie pamiętam, kto jako pierwszy powiedział, że „sentymentalizm mnie zgubi”. Podejrzewam, że autorem jednak był bardziej przyjaciel, niż wróg, bo do tej pory włos z głowy mi nie spadł. Na dodatek jakoś konkretnie w okolicach 13 marca, teoretycznie z okazji Dnia Sołtysa i Dnia Wiosny co roku niezmiennie od lat mój sentymentalizm wzmaga się – można powiedzieć – niczym wiosenny poziom wody na Bugu we Włodawie. 13 marca – jak dla mnie – kończy przesilenie pór roku. Zima słabnie, a przed nami w RCK następny konkurs na najpiękniejszą palmę wielkanocną.
Poetyckie Hallelu-Jah od FAKTY Chocianów
Po tym nieco poetyckim wstępie (dla strażaków, radnych, instruktorek RCK i urzędniczek właściwie niezrozumiałym) czym prędzej przechodzę „do rzeczy”, że zacytuję klasyka, przewodniczącego Krzysztofa Leszczyńskiego.
W ramach „sentymentalizmu” 13 marca Dnia Sołtysa przypomnę „Konwenty Sołtysów”, jakie kiedyś lokalna władza Chocianowa z fatalnym skutkiem próbowała wprowadzić do słownika politycznego gminy.
Na szczęście jak wiele tego typu doraźnych pomysłów lubińskich mieszczuchów zniknął zaraz po odwołaniu niewygodnej sołtys Parchowa Anny Pichały.
Nomen omen zwalczając „sołtysinę” (jak wulgarnie nazywała Panią Anię urzędowa prasa) w tryby machiny urzędniczej wkręciła się inna sołtyska, Dorota Janusz ze Szklar Dolnych.
Zwalczanie sołtysów i prawdy, specjalność kuchni… – chocianowskie eventy na wysokim poziomie.
Dopiero w 2023 roku, jak napisał nowakowy chocianow.pl „konwent” w Regionalnym Centrum Kultury z okazji Dnia Sołtysa mógł przebiec bez zbędnych ludzi, w zaciszu ciasteczek współpracujących sołtysek i radnych, począwszy od Jerzego Bałeckiego, na Arturze Wandyczu skończywszy.
Nowak nawet fajne zaczął, że ta zamknięta imprezka miała na celu :
„(…) okazanie wdzięczności i szacunku sołtysom za ich pracę oraz zwrócenie uwagi społeczeństwa na rolę sołtysa w polskiej wsi”
Precyzja wypowiedzi, logika działania, czy tym bardziej rzetelność w realizowaniu misji społecznej jednak to sprawy drugoplanowe dla „rządzącej większości”, dlatego panie sołtyski i „pany” sołtysi dostali po ciastku, a „patrol kwiatkowy” obecny także z okazji Dnia Sołtysa (Piotr i Artur Wandycz, plus Gruszka Piotrek i Tomasz Kulczyński) odfajkowali następny event „na wysokim poziomie”.
„Jesteście dla mnie, jedni mówią „organ pomocniczy”, ja nazywam to grono przyjaciół”
– wyznał burmistrz Tomasz Kulczyński.
Niestety nic sensownego nie przebiło się do opinii publicznej z relacji, którą Nowak zamieścił na święto sołtysów. Nikt z propagandowej ekipy ratusza nie pokusił się, żeby w Dniu Sołtysa w pogłębiony sposób docenić rolę sołtysa i rad sołeckich w życiu samorządowym gmin, w tym gminy Chocianów w szczególności. Z okazji 13 marca powstrzymam się od bardziej dosadnych wyrażeń, niż tą, że w kadencji 2018-2023 organ wykonawczy, Rada Miejska wiejsko-miejskiej gminy (sic!) nie posiadają bladego pojęcia, z czym dla wiejskich środowisk naprawdę wiąże się funkcja sołtysa. Lubin nie ma sołectw, najwyżej wspólnoty mieszkaniowe dzielnic, dlatego burmistrz o sołtysach mówi , że jest to jego „grono przyjaciół”, a pojęcie „organ pomocniczy” traktuje jako eufemizm administracyjny, który nie ma ani historycznie, ani społecznie uzasadnionej pozycji w ustroju wiejsko-miejskiej samorządności. Wszak w miejskiej gminie Lubin bladego pojęcia nie mają, że to „grono przyjaciół” często świeci oczami przed wiejskim środowiskiem za decyzje i działania władzy. A często sami nie wiedzą, kto kogo oszukuje – władza poszczególne sołectwa, czy sołtysi oszukują sami siebie, bezdyskusyjnie wierząc, że każde posunięcie władzy ma szczere zamiary.
W ramach „sentymentalizmu” 13 marca przywołam przykład mówiący, że burmistrz z Lubina stąpa po nieznanym sobie terenie wiejskim.
„Nie ukrywam, że było to burzliwe spotkanie…”
– wyznał Tomasz Kulczyński.
Burmistrz zamiast słowa „owocne”, albo „udane”, zastosował dyplomatyczne określenie „burzliwe”. Wszyscy wiemy, że słowo „burzliwe” w ustach burmistrza – zwykle dążącego do „nie burzliwych” sytuacji – oznacza, że spotkanie burmistrza i koalicyjnych radnych z mieszkańcami w Szklarach Dolnych nie należało od udanych. Zresztą nie dziwię się, że burmistrz mógł poczuć pewien – nazwijmy to– organizacyjny niedosyt, bo samo spotkanie przekładano, a także nie dość dokładnie organizatorzy określili, czego w istocie ma dotyczyć. Z „sentymentalnego” oddalenia patrząc, nawet ja nie byłem przekonany, czy „spotkanie” na wysokim merytorycznym szczeblu, z burmistrzem, Klubem Chocianów 2023 i radnymi PiSu z radnym Pawłem Baranem na czele ma dotyczyć #Cyklostradydy do Lubina, a nie ważniejszych dla sołectwa innych potrzeb inwestycyjnych, np. budowy kanalizacji… Moim skromnym zdaniem musiało być nie tylko „burzliwie”, ale wręcz nieprzyjemne, skoro burmistrz po burzliwym spotkaniu w Szklarach wyznaczył następne zgromadzenie z mieszkańcami na 2 września, tym razem w Brunowie. Sorry, ale to spotkanie w ogóle chyba nie doszło do skutku, czego z punktu widzenia doświadczeń burmistrza w Szklarach wcale nie bagatelizuję.
Na szczęście potwierdza to Paweł Baran, który wiedząc, co jest na rzeczy w dość niezdarny sposób tuszuje fakty, które miały miejsce na spotkaniu. „Spotkanie” nie było sukcesem wyborczym, jakkolwiek pewnie znajdzie się kilku śmiałków, by uznać ten polityczny event za „wymownie pozytywny”. Niestety nie możemy tego w żaden sposób zweryfikować, ponieważ służby propagandowo-medialne nabrały wody w usta, jak śnięte ryby. Od września 2022 roku nie ukazało się ani video na chocianów.pl, a Nowak nie opublikował swojego następnego odcinka „Okiem kamery” ze Szklar Dolnych. Klub radnych Chocianów 2023 w ogóle szybko zapomniał, że w Szklarach Dolnych coś się wydarzyło. Nie czepiając się słówek, z wypowiedzi radnego Barana udało mi się wywnioskować, że podczas „Spotkania” zainkasował wiele krytycznych zdań od mieszkańców, i właściwie tyle.
W Dniu Sołtysa 2023 optymizmem na pewno nie powiało, chyba, że dzisiaj pod tym artykułem pojawią się stosowne korekty moich analiz, a może nawet pełne cytaty głoszące optymizm, tym samym mówiące o ogólnej gromadzkiej radości mieszkańców wsi etc., etc…
Na zakończenie mam jeszcze kilka nie mniej optymistycznych informacji (helloł!!!)
Między innymi i tę:
Niemniej najbardziej z okazji Dnia Sołtysa sentymentalnie porusza mnie dbałość o wiejską administrację
Mówiąc między nami, nawet jakbym bardzo chciał nie ukryję, że jednak agitka wyborcza nowaków chocianow.pl z okazji następnych w tej kadencji wyborów uzupełniających poruszyła mnie najbardziej. W tym tekście jest wszystko, o czym napisałem powyżej. Jest to, że lubińska nie rozumie indywidualizmu wsi (każda wioska ma swoje wiatry…) przez co na tereny wiejskie patrzy agencyjnie i sztampowo. Na koniec kadencji wszystkie wsie dostały nowe lampy, darmową komunikację, dla strażaków z Michałowa władza zakupiła auto z demobilu, a w Szklarach Dolnych nie doszło do likwidacji szkoły ani wymiany sołtyski na bardziej światłą…
Czy mówiłem już, że „sentymentalizm mnie zgubi”? Nie? W takim razie muszę podkreślić, że niezmiennie w okolicach 13 marca przypominam sobie tę przepowiednię, wyrok, wyrocznię, czy ironię losu, jak zwał tak zwał. W ramach „sentymentalizmu” artykuł wystartowałem wykonem piosenki przez Artura Piecha. Piosenkę skomponowałem i napisałem z okazji 13 marca, tyle że w 1997 roku. Utwór, który Artur Piech wykonał na wstępie w swoim aranżu premierę miał podczas koncertu w Miejskim Ośrodku Kultury Chocianowa w 1997 roku.
Zespół „Wszystko Jedno” w składzie:
Grzegorz Michalik – śpiew,
Dariusz Wasylik – gitara (12 strun),
Artur Piech – gitara basowa (4 struny),
Robert Harenza – gitara Yamaha (6 strun).
Z życzeniami na 13 marca przesyłam w ramach prezentu dodatkowo oryginalny utwór z tamtego koncertu. Jako autor mam prawo, żeby po latach nawet go polubić, albo choćby uznać jako artystycznie niepowtarzalny. „Płyną chmury…
Robert Harenza
Comments