Nie wiem, czy mi wolno… Boję się, że tym razem swoim niespodziewanym wybuchem entuzjazmu zepsuję cały urok i artystyczny wydźwięk nowej produkcji Franciszka Skibickiego. Mówiąc krótko, waham się, czy powinienem cieszyć się, że „perełka” gminy Chocianów, burmistrz ćwierćwiecza, Franciszek Skibicki nakręcił swój nowy film.
Od pierwszych ujęć i kadrów filmiku widać, że to wybitna produkcja, ładny obraz, o czym na Facebooku doniósł Krzystof Mistoń, znany i szanowany krytyk filmowy.
Zacząłem czołobitnie i skromnie, nieprawdaż? Proszę mi wierzyć, że kosztowało mnie to dużo energii, ale i tak nie jestem z siebie do końca zadowolony. Franciszek Skibicki to co innego. „Wicie, rozumicie” – to prawdziwy klasyk i wyjadacz w dziedzinie samozadowolenia. Burmistrz zrobił z gminy Chocianów już prawdziwą „perełkę”, błyszczącą się w małżu ościennych miast i gmin. Mamy wszystko, a będziemy mieć nawet jeszcze więcej! (podkreślenie – moje). Powtórzę – jako społeczność Chocianowa mamy wszystko, zaczynając od Oświaty przedszkolnej, oczyszczalnię ścieków, skończywszy na pierwszej podwójnej saunie i jacuzzi w Delfinku. A będziemy mieć nawet jeszcze więcej! Z tego, co Franciszek Skibicki „przemówił” na filmie, dowiedzieliśmy się, że planuje w przyszłym roku budowę następnej „perełki” – osiedla wśród lasów. Ups! Ups! Ups!
Drogi Czytelniku, szanowny elektoracie.
W tym perełkowym szaleństwie inwestycyjnym i życiowym Franciszka Skibickiego jest metoda. Perełka to słowo klucz. Czego by Franciszek Skibicki się nie dotknął, ta rzecz natychmiast zamienia się w perełkę. To znaczy w sukces?! Za jego sprawą i Pani Krystyny Kozołup perełką stał się Dzień Jagody bo to prawdziwa perełka, jak zwał tak zwał, wśród tysiąca innych dożynek. Z perełką co roku kroczy sino-żowty korowód Kyczery, stadion później ogarnia religijny trans disco-polo.
Jagodzianka franciszkańska. W regionie mówią o niej „perełka”!
Przepis na sukces – dosłownie – polega na tym, by jak najczęściej słowo perełka odmieniać przez dostępne przypadki, a strategicznie rzec ujmując – szczególnie w odniesieniu do tego, co Franciszek Skibicki w żuciu dokonał albo rzekomo ma w planach. Jeśli burmistrz o tym nie powie, nikt nie domyśli się, że Chocianów to perełka. Zwykły mieszkaniec Chocianowa nie domyśli się także, że park w Chocianowie to perełka (szkoda tylko, że dla przyjezdnych gości, jak był raczył ująć burmistrz na 41 Sesji Rady Miejskiej, czyli ostatniej). Park zrewitalizował Franciszek Skibicki, choć tymczasowo i na razie bez uwzględnienia parkowej perełkowej fontanny, gdzieindziej przeze mnie nazywanej chocianowską „Di Trevi”…
Replika fontanny di Trevi stanie w chocianowskim parku… Czy jednak inna?
A wracając do filmu, należy podkreślić, że jego materia dotyka najważniejszych spraw egzystencjalnych gminy, mówi o zaspakajaniu potrzeb, ogarnia wszystko, to jest wyczerpuje znamiona czynu artystycznie pełnego. Podkład muzyczny – bomba. Ujęcia z wysokości lecącego orła – prawie jak z filmu Formana „Lot nad kukułczym gniazdem”, a przynajmniej porównywalnie dobre. Franciszek Skibicki – wyglądający młodo i świeżo, jak lśniąca perełka w samym sercu miasta. To prawdziwa nowość na tle innych produkcji telewizyjnych, które na potrzeby kampanii „przedwyborczej” muska się w Lubinie. Szkoda tylko, że Franciszek Skibicki w filmie nie zmieścił tego ujęcia:
Ocenę oczywiście pozostawiam publiczności, ale moim zdaniem to robocze „ujęcie” powinno jednak znaleźć się w filmowej agitce, ogólnie zasługującej na miano „perełka”. Myślę, że Krzysztof Mistoń (znany i szanowany krytyk filmowy, że powtórzę…) tym razem na pewno zgodzi się ze mną.
Dekomunizacyjny aspekt scenki ładnie współgrałby z historyczną perspektywą, którą film epatuje, oczywiście nie nachalnie, ale stanowczo. Scenka przedstawia cichą dekomunizację tablicy pamiątkowej, która mówi, że społeczeństwo Chocianowa wybiera Bibliotece Publicznej patrona w postaci Leona Kruczkowskiego. Pamiętamy przecież, ile wysiłku radni Krzysztof Mistoń i Jerzy Likus włożyli w dekomunizację nazwy ulicy Żymierskiego (obecnie ulica Pileckiego), a Franciszek Skibicki pozytywnie opiniował tę inicjatywę i uchwałę. FAKTY Chocianów – pamiętam – nawet sugerowały, że przy okazji dekomunizacji ulicy przydałoby się zdekomunizować tablicę (Chocianów zostanie „miejscowością roku”?). Jak widać, wyszło na moje, choć dopiero po wielu miesiącach i po cichu. Szkoda jednak, że w tym patriotycznym akcie nie uczestniczył ani przewodniczący Rady, ani ksiądz proboszcz, ani żaden patriota z Lubina. Pani Dyrektor magister Jolanta Floryn nie chciała nawet rozmawiać o tym wydarzeniu.
Z kolei Pani Sekretarz Mirosława Nowicka potraktowała sprawę jako „nie rodzącą skutków prawnych”, choć demontaż tablicy pisemnie nakazał Instytut Pamięci Narodowej (w skrócie IPN).
Widać jak na dłoni, że Franciszek Skibicki z każdej rzeczy potrafi zrobić perełkę. Zdemontowano tablicę w ramach ustawy, choć Biblioteka nie nosi nazwy Leona Kruczkowskiego. W sumie nie ze swojej winy wychowywał się w ustroju, którym zarządzał albo Stalin, albo Gierek albo publicysta Urban, często zwanym wynalazcą „perełki propagandowej”. Niekoniecznie tylko z powodu Franciszka Skibickiego w Chocianowie natura samorządowych zachowań jest nieprzewidywalna, jak zmienna natura kobiety. W filmiku, o którym nie da się mówić poważnie, by nie minąć się z faktami, zabrakło mi tej właśnie dziury na ścianie, a nie tych w drogach, jakich w gminie Franciszka Skibickiego można zobaczyć na pęczki, więcej, niż podwójnych zaproszeń na seans filmowy w kinie Helios przygotowanych przez pewnego sponsora z Lubina. Bądźmy poważni!
Nie da się poważnie traktować filmu, w którym Franciszek Skibicki entuzjastycznie bajdurzy o rozwoju Chocianowa poprzez fundusze europejskie. Ale FAKTY znane są z wyzwań. Dlatego w tej części tekstu podejmę wyzwanie, by temat potraktować śmiertelnie poważnie.
CZĘŚĆ II POWAŻNA
(w cudzysłowie nazwana „poważną”, niczym spojrzenie mojej Pani ze snu, gdy myśli o mnie)
Szanowni mieszkańcy Gminy Chocianów, Czytelnicy i Czytelniczki,
filmowa agitka, którą Franciszek Skibicki wypuścił na rynek nosi wszelkie znamiona propagandowego kiczu, z jakim w roku wyborczym z dnia na dzień będziecie mieli do czynienia częściej, niż ja z moją Panią ze snu. Po pierwsze, Franciszek Skibicki nie mówi do mieszkańców Gminy, lecz do potencjalnych wyborców na poziomie samorządu wojewódzkiego. Mówi do ludzi, którzy nie wiedzą, gdzie leży Chocianów, ile dziur w drogach należy ominąć, by szczęśliwie wrócić do domu z pracy. Ci ludzie nie wiedzą, że nie ma parkingów w okolicy zrewitalizowanego Rynku, że przez park płynie otwarty ściek, że inwestycja zwana Delfinek na wiele lat położy na łopatki finanse gminy… Przekaz jest taki, że warto zagłosować na Dolnośląski Ruch Samorządowy, bo jego reprezentanci (Franciszek Skibicki) dobrze gospodarują skromnymi zasobami gmin, odnoszą same sukcesy, budują przedszkola, są przeciw a nawet za dekomunizacją, a przede wszystkim powtarzają, że fundusze europejskie są motorem rozwoju gmin takich, jak Chocianów. To najważniejszy wątek, który poważnie rozwija się od pierwszego zdania Franciszka Skibickiego, że „Reforma samorządowa stworzyła warunki…”.
Franciszek Skibicki odczytuje tekst, którego autor na pewno nie należy do grona Partii i Sprawiedliwość, bo Ci kontestują reformę, a nawet brzydzą się jej – tym bardziej kojarząc ze zgniłymi dokonaniami liberałów spod znaku PO. Od pierwszego do ostatniego słowa, Franciszek Skibicki posługuje się retoryką, w których Polskę budują fundusze europejskie. Także wielkość Chocianowa, tę „perełkę” Franciszek Skibicki stworzył dzięki polityce wrocławskich liberałów. Proszę zauważyć, że burmistrz w spocie reklamowym gloryfikuje tylko te inwestycje, które zawierały wsad pieniężny rozdzielany we Wrocławiu. Twórca tekstu sięga do budowy oczyszczalni ścieków zaraz po wzruszającym opisie budowy przedszkola integracyjnego i Delfinka – inwestycji zrealizowanych z pomocą wrocławskich fachowców od funduszy unijnych (Delfinek to nieco inny temat). Kanalizacji w gminie nie ma, ale także na to Wrocław ma pomysł – PPP (Partnerstwo Publiczno Prywatne). Pamiętam, jak próbowano budować drogi wojewódzkie za pomocą takiego pomysłu. Nie wyszło, ale wizję PPP przejął Franciszek Skibicki. Jak wyjdzie? Widzowie z Chocianowa, nie licząc entuzjastycznie nastawionego Krzysztofa Mistonia (antykomunisty, znanego i szanowanego krytyka filmowego, że powtórzę…) patrzą na filmik z mieszanymi uczuciami. W gminie Chocianów budżetowa bieda aż piszczy, głupota decyzji samorządowców odbija się od ściany do ściany od czasu rewitalizacji Rynku, a tu Franciszek Skibicki wymienia sukcesy sprzed lat, pokazuje Delfinka – pierwszą pływalnię, której funkcjonowanie, a na razie sam start stoi pod wielkim znakiem zapytania. Ludzie pamiętają, jak burmistrz rok temu ogłosił, że jest zmęczony życiowo, że odchodzi na polityczną emeryturę (Festiwal ludowych myśli), a tu nagle rozwija wizję budowy jakiegoś osiedla wśród lasów – następnej perełki. Żeby zrozumieć tę wewnętrzną sprzeczność wizji odejścia na emeryturę i budowy osiedla, należy znać dalekosiężne plany Lubina związane współrządzeniem regionem dolnośląskim. Polityka regionalna, której Franciszek Skibicki jest trybikiem ustawia Chocianów w szeregu miasteczek przynależnych do Lubina, jemu bezwzględnie podległych i sterowanych z jego ośrodków władzy. Gwarantem realizacji tej wizji jest pewien sponsor, który podobnie jak Franciszek Skibicki na Facebooku roztacza mrzonkę o budowie sypialni wśród borów dla młodych mieszkańców, którym Wrocław daje pracę… Ups. Właściwie nie wiem, po co ja to piszę. Poważnie. O fantazjach tego czy innego Franciszka Skibickiego nie da się poważnie…
CZĘŚĆ III
Jak słychać, Krzysztof Leszczyński (kandydat obozu władzy na burmistrza Chocianowa w wyborach w 2018 roku) niejako na własną prośbę wykluczył się z możliwości lansowania swoich wizji na Dyskusyjnym Forum Samorządowym Roberta Harenzy (dalej zwanym DFS). Szkoda, bo zależy mi, żeby wszyscy kandydaci mieli możliwość przedyskutowania swoich pomysłów na rozwój gminy, omówienia bieżących wydarzeń, czy choćby przedstawienia opinii publicznej komentarza do różnych sondaży, rankingów przedwyborczych, na przykład tej „sondy” prowadzonej przez portal e-legnickie.pl
Kowalski „zmiażdżył” Kulczyńskiego w naszej sondzie – e-legnickie.pl
O komentarz wyników sondy poprosiłem więc Romana Kowalskiego.
Roman Kowalski: Do wszystkich sondaży podchodzę z rezerwą. Przypuszczam, że redakcją e-legnickie.pl nie kierowały złe intencje, choć uważam, że nie ja miałem wygrać ten quiz. Stało się inaczej. Trochę popsułem plany pijarowcom z Lubina, tyle.
Robert Harenza: Nie powie Pan chyba, że nie śledzi „przedwyborczych” zachowań Pana rywali, choćby różnych inicjatyw Krzysztofa Leszczyńskiego, czy radnego z Lubina?
R.K.: Działania kandydatów są mi znane.
R.H.: Tylko tyle? Facebook aż huczy od komentarzy na temat eventów, a to rozdawanie pączków, a to znowu pomysł patriotycznej tablicy, czy choćby ostatnia inicjatywa o zniesieniu opłaty targowej…?
R.K.: Mówiąc, że inicjatywy są mi znane, miałem na myśli, że traktuję je z szacunkiem, ale na razie sprawiają na mnie wrażenie mało odpowiedzialnej prezentacji czy wręcz zabawy nie mającej wiele wspólnego z zaspakajaniem konkretnych potrzeb mieszkańców naszej gminy.
Akcje z pączkami, tablicą, czy fundowanie maskotki są miłymi gestami, ale na poziomie nie dotykającym elementarnych funkcji i kompetencji gminy. Zgadzam się ze stanowiskiem Krzysztofa Leszczyńskiego i Franciszka Skibickiego w kwestii zniesienia opłaty. Pomysł obniżenia dochodów jest niestosownym, a wręcz aroganckim ingerowaniem w budżet.
Sprawa targowiska powinna być załatwiona, ale tak, by skorzystała na tym większa rzesza mieszkańców. Choćby w ten sposób, że będzie tam parking z prawdziwego zdarzenia służący ludziom korzystającym z przychodni zdrowia czy interesantów Urzędu, którzy z okolic całej gminy przyjeżdżają załatwiać swoje sprawy. Warto nadmienić, że Chocianów, a szczególnie jego centrum boryka się z problemem parkowania aut. Może powinien powstać parking w okolicach stacji paliw, a przy okazji rozwiązana by była sprawa bezpieczeństwa w okolicach „wąskiego gardła” drogi wojewódzkiej? Nieduża inwestycja z korzyścią dla mieszkańców każdego dnia… Sam odczuwam co tam się dzieje w godzinach, kiedy zaczynają się powroty z pracy… Raczej o tym pomyślałbym jako burmistrz, a nie o fundowaniu gminie obniżki dochodów…
Robert Harenza
Comments