(Ostrzeżenie: Materiał zawiera elementy drastyczne. Chronić dzieci, kobiety i starców…)
W odróżnieniu do dzieci w wieku 1-3, które nie potrafią czytać, zanim tydzień temu w niedzielę wszedłem na rynek Chocianowa udałem się do psychologa. Psycholog orzekł…
Na „kozetce” od pani psycholog dowiedziałem się, że już mogę przystąpić do oglądania satanistycznej wystawki 6 memów (dalej w skrócie zwanej: 6 MM) Krzysztofa Mistonia (PORTRETY RADNYCH CHOCIANOWA: (rzekomo mgr) radny Krzysztof Mistoń). Ktoś te 6 MM rozwiesił na pospiesznie skleconym płocie przy kościelnej wieży w Chocianowie, w nocy z soboty na niedzielę, czyli z 7 na 8 kwietnia 2018 roku.
Szokująca wystawa antyaborcyjna na chocianowskim Rynku, tuż przed Kościołem – chocianow.com.pl
Po odczycie psychologa (-żki) przeszedłem do podziwiania wystawy! No, no… Ponoć starszym panom – przypomniałem sobie zdania pani psycholog – nie zaszkodzi ani głupota, ani tabloidalna schizofrenia szmat wiszących na płocie w przestrzeni publicznej, ani nawet ten mem – monetarno płaski, jak szarganie wizerunki jednego z najmniej płaskich papieży w historii rzymskiego Kościoła
Zemdliło mnie. Śnię, idąc przez rynek?
Wokoło nie było frekwencji, a ja, oglądając mem po memie, nadal czułem, że śnię? Przecież to, co widzę nie może być jawą… – powtarzałem
Nie śniłem! Seans na kozetce wcale mi nie pomógł w zracjonalizowaniu emocji, jakie wzbudziły obrazki i napisy umieszczone na memach Krzysztofa Mistonia. Uciekłem, choć nie potrafię zapomnieć odrazy do dzisiaj. Burmistrzowi Chocianowa, proboszczowi oraz innym czynnikom funkcyjnym – jak chociażby Policja – zabrało aż tydzień, by koszmar skończyć. „Wystawy” już nie ma. Nie wiem, jakie przeżycia mają, to jest jak zachowują się dzieci po obejrzeniu 6 MM, ale ja długo nie zapomnę tej makabreski. Dla mnie nie skończył się najdłuższy spektakl dewocji pomieszanej z różnymi paranoicznymi dialektami religijności, deficytów intelektualnych, złego smaku, itd., itd. Nawet proszono mnie, żeby FAKTY Chocianów zignorowały temat. Dlaczego? Wystawę zwinięto jak namiot cyrkowy, ideolog Krzysztof Mistoń zebrał zabawki, więc nie warto wracać do złego snu. Ludzie już zapomnieli, a radny i Franciszek Skibicki żyją sobie w spokoju. Po reakcjach ludzi na Facebooku widać, że nie zamierzają jednak podarować burmistrzowi zniewagi, jaką zgotował mieszkańcom w przestrzeni publicznej. Manifest satanizmu w imię ochrony życia (jak zwał tak zwał), nie należy do cywilizowanych zachowań społecznych. Tylko w Chocianowie takie satanistyczne eventy (jakby to ujęła Klaudia Beker) są możliwe, bo organ wykonawczy nie czyta ze zrozumieniem.
– Nie znałem treści, jakie mają znaleźć się na wystawie, a za nie odpowiada organizator
– tak Burmistrz Chocianowa, Franciszek Skibicki, tłumaczy swoja decyzję o wydaniu zgody na publikacje kontrowersyjnej wystawy antyaborcyjnej na chocianowskim Rynku przy Kościele.
Można by pomyśleć, że Franciszek Skibicki wyrażając zgodę na barbarzyński wybryk pupilka nagle stał się orędownikiem wolności wypowiedzi, swobodnej manifestacji poglądów, gdyby nie to, że go znam. Burmistrz to prosty człowiek, podobnie jak Krzysztof Mistoń nie zauważa czegoś takiego, jak wrażliwość społeczeństwa. Na wolność wypowiedzi pozwala tylko tym, którzy mu wiernie służą. Czy na przykład (podam skrajny przypadek) Robert Harenza mógłby liczyć na pozwolenie, by obok fontanny w Rynku wywiesić 6 banerów ze zdjęciami makabrycznych scen z wypadków drogowych, których powodem była nadmierna prędkość gości w sutannach? Tego jeszcze w Chocianowie nie grano, nawet w plenerowym kinie, które do parku na wakacje przywiezie pewien sponsor z Lubina.
Żeby przypadkiem nikomu nie przyszło do głowy, że ten artykuł piszę z myślą, by opowiedzieć się „za” albo „przeciw” zaostrzeniu przepisów aborcyjnych, mówię teraz stanowcze nie! Sprawa aborcji nie jest tematem tego tekstu. Powtarzam, podkreślam, a nawet odradzam taką interpretację. Wręcz zabraniam, żeby FAKTY Chocianów zakwalifikować do „środowiska aborcyjnego” wraz z portalem chocianow.com.pl, który swoimi publikacjami, nie kryjącymi zażenowania, relacjonował pomysł radnego Krzysztofa Mistoń. Portal echocianow.pl przedrukował opinię, w której portal Kamila Nosela pokazuje frustrację „środowiska aborcyjnego”.
Nie piszę komentarza, ani nie zamierzam brać udziału w dyskusji, jaka się toczy w kwestii projektu zaostrzenia kryteriów aborcyjnych. Sprawy uchwalania ustaw to kompetencja Parlamentu, a nie tego czy innego Nowaka lub prostego Harenzy. Nie wychodzę przed szereg. W moim służbowym rozumowaniu posłowie demokratycznie tworzą prawo, na chwałę Rzeczypospolitej i czy chcemy czy nie – należy je stosować. Tym bardziej prowincjonalny rynek Chocianowa nie zasługuje na miano adekwatnego miejsca do debat prawotwórczych. Nie, nie… Nikt nie namówi mnie, by wystawę na rynku (który – za przeproszeniem – kojarzy mi się raczej z targowiskiem, a nie parlamentarnymi procedurami) traktować inaczej, niż satanistyczny wybryk pod honorowym patronatem burmistrza Chocianowa. W taki sposób można było dyskutować o elementarnych sprawach, to jest o życiu i śmierci. Teren Gminy nie jest szczególnie opiniotwórczym miejscem do debat światopoglądowych, dlatego proszę, żeby nie myślano, że piszę o swoim stosunku do aborcji, eutanazji, hitleryzmu. Pani psycholog, która uznała, że dorosły człowiek zniesie każdy objaw chamstwa jest w błędzie. Tylko wszedłem i wyszedłem od psychologa, więc może czuję się jak nowonarodzony? Źle! Forma przerosła treść, a treść jest wielkości ameby. Dlatego teraz w nocy budzę się nie tylko z powodu mojej Pani ze snu, ale także przez sen mnożąc pytania. Co to było? Tanie objazdowe kino horroru? Czy są granice frustracji, głupoty, Sodomii i Gomory, upośledzenia umysłowego.
Ten słowotok spowodował Krzysztof Mistoń i Franciszek Skibicki. Do 8 kwietnia 2018 roku miałem złudzenia, że jestem zwykłym człowiekiem, mam wady, zalety, dostęp do Internetu, miałem kiedyś psa, czytam wiersze. W niedzielę stwierdziłem, że jestem idiotą. Idiotę zrobił ze mnie radny Krzysztof Mistoń. Jesteś idiotą – powtarzają mi koledzy i koleżanki w pracy, bo mieszkam w Chocianowie. Wstyd mi, ale nie potrafię znaleźć argumentów, żeby zaprzeczyć. Czy mogę w jakiś logiczny sposób wytłumaczyć, że wizytówką Chocianowa stały się makabryczne banery powieszone w centrum miasta? Na dobrą sprawę nie wiem, do której kategorii zachowań ludzkich zaliczyć ten wystawienniczy skandal. Do kategorii satanistycznych form rozwoju Metafizyki? A może jest to specyficznie chrześcijańska i obrazoburcza metoda promocji? Czyżby zgoda Franciszka Skibickiego na zainstalowanie 6 MM to ciąg dalszy chrystianizacji Europy, którą zapowiedział premier Mateusz Morawiecki, a Franciszek Skibicki uległ czarowi koncepcji? O zgrozo! Wraz z narodowcami z Chocianowa (Krzysztof Leszczyński, Krzysztof Mistoń, Jerzy Likus) zaczął od prowincjonalnego Chocianowa?
Na przykład w chrześcijańskim Ośrodku Kultury niedawno wystawiono „Miłość ukrzyżowaną”, koncert choć w tytule obrazoburczy, w konsekwencji okazał się tylko przedświąteczną oazową śpiewogrą. Także chrystianizacyjne koncertowanie chóru SOLI DEO w ChOKu należy potraktować jako próbę przed wyjazdem na tournee do Francji, a nie mrożące w żyłach połączenie Sztuki, Religii i Polityki, co miało miejsce w najnowszym pomyśle zrealizowanym w centrum miasta. W przypadku inscenizacji radnego Krzysztofa Mistoń mamy do czynienia z traumatycznym i niecenzuralnym przykładem chrystianizacji średniowiecznej. Satanistyczna instalacja 6 MM jest „Sztuką” drastyczną w wyrazie, a na dodatek zrobioną na polityczne zamówienie. Markiz de Sade kłania się na każdym memie udziwniony neorealizmem fotografii Corela. Jeśli niewyrobieni artystycznie ideolodzy spod znaku Krzysztofa Mistonia i Franciszka Skibickiego zabierają się za rządzenie, efektem musi być jeden z aktów bulwersujących, efektem zawsze będzie rzeźnia, tak w sensie estetycznym, jak i dosłownym.
Chwilkę popatrzmy z perspektywy twórcy wystawy. Są środki i cel, chyba, że weźmiemy pod uwagę jeszcze prymitywizm Krzysztofa Mistonia, jako narzędzie w politycznej działalności. Środkiem są memy, które w zestawieniu z procedowaniem ustawy zaostrzającej przepisy antyaborcyjne jawnie świadczy o próbie wykorzystania Sztuki do doraźnych działań politycznych. To podłe. Formuła memowa odwołuje do środków funkcjonujących w komunikacji zero-jedynkowej, a wystawa miała mówić o cudzie życia, który należy chronić. Do niedawna nieśmiało zaliczałem siebie do grona „prawie” intelektualistów. Okazuje się, że fakt mieszkania w Chocianowie sprowadza mnie do miana idioty. Ze wstydem w oczach zwieszam wzrok, bo mieszkam w Chocianowie, w którym głupota nie zna granic, wrażliwość nie istnieje, prostacy wywieszają na płotach, co im ślina na język przyniesie. Jestem idiotą, bo urodziłem się w Chocianowie, tuż obok baru piwnego, w którym teraz czasami radny Mistoń nalewa klientom piwo. Jestem idiotą, bo muszę przytakiwać, że Chocianów czekał, by urodził się także Krzysztof Mistoń w imię obrony życia. Nie chcę, by lokalne władze robiły ze mnie tragicznego człowieka, który karmiony jest najgorszym chłamem, kiczem, smutkiem, makabrą, dramatem matek, eksperymentem na psychice dzieci, frustracjami roku wyborczego…
Do omówienia pozostał mi jeszcze jeden śmiertelnie ważny wątek. Na kilka miesięcy przed wyborami zawsze wschodzić próbują gwiazdy takie jak Krzysztof Mistoń. Firmament jest mały, choć gasną na nim gwiazdy typu Franciszek Skibicki. Po akcie skrajnej niekompetencji radnego i burmistrza nie pozostanie ślad. Duża część społeczeństwa zrozumiała, że nie mogą liczyć na burmistrza w kwestii obrony przed wulgarnością politycznego przekazu tego czy innego radnego. Być może wielu ludzi podejrzewa, że być może cała kadencja 2014-2018 była hucpą. Naiwna, podszyta pozorami i kłamstwem. Dziesiątki razy o tym pisałem, głównie o niedojrzałości zachowań burmistrza i Rady Miejskiej. Instalacja Krzysztofa Mistoń jest dowodem na to, że Franciszek Skibicki nie panuje nad sytuacją. Wystarczy porównać reakcje na bulwersującą manifestację w rynku rówieśników Krzysztofa Mistonia, którzy wyrażają ambicje, by zostać burmistrzem Chocianowa. Anna Pichała jednoznacznie i odpowiedzialnie złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Natomiast radny z Lubina zareagował obwieszczeniem, że do parku już na wakacje przyjedzie następne objazdowe kino, wypisz wymaluj, jak objazdowa „wystawa” 6 MM! Kino!
Przynajmniej można będzie pójść z całą rodziną, nie tylko do kościoła czy do galerii. Kandydat na burmistrza niestety ani słowem nie zająknął się na temat mrożącego krew w żyłach przedstawienia kolegi Mistonia. Tematy pączków, tablic i rozrywki są bezpieczniejsze w kampanii wyborczej? I bez „kozetki” bardziej jasna dla mnie i sporej części mieszkańców Gminy jest postawa Anny Pichała, w której dominuje stanowczość, odwaga, zdanie i odpowiedzialność. Takiej pani sołtys byłbym w stanie zaufać, która nie ma zorganizowanych kolegów, sponsorowanej telewizji, co pietyzmem na Facebooku podkreśla pewna sympatyczna sympatyczka Sponsora z Lubina:
Już dzisiaj proszę o wejściówkę na seans do parku.
Robert Harenza
Comments