Urząd

"Budżet Gminy nie jest z gumy…" – burmistrz Chocianowa nagle doznał olśnienia

0

Dobrze, że nie widzimy swoich myśli, a tym bardziej, że ich nie widzą inni ludzie. Aż drżę na myśl, gdyby było inaczej. Oj, byłoby niesentymentalnie! Na swoim przykładzie pokażę, że nawet gorzej, niż fatalnie. Wyobraźcie sobie, że teraz pisząc ten artykuł zacząłem go od wyrażenia: „Jestem zaniepokojony wykresami ze statystyk odwiedzin portalu FAKTY Chocianów…”, a przecież w myślach aż gotuję się ze złości. Nie widać, prawda? Wyrażenie „jestem zaniepokojony”, choć to tylko eufemizm, nawet w ułamku procenta nie wyraża wściekłości, która mną targa. Na szczęście nie widzicie, jak biję się z myślami, z rozpaczy klnę i złorzeczę na siebie, kiedy patrzę na statystyki odwiedzin portalu…

Grafika wykresu wyraźnie przedstawia, że od jakiegoś miesiąca notuję spadek odwiedzin strony. I robią mi to kobiety w przedziale wieku od 18 do 44 lat, czyli pięknoty typu Klaudia Beker, Cuduśka, a także moja Pani ze snów, co dodatkowo mnie wścieka. Największy spadek nastąpił jednak w grupie kobiet 24-34, które do niedawna śrubowały statystyki portalu po same szczyty tysiączników. Ups. Czym zasłużyłem sobie na taki odpływ fanek? Dokąd poszły? A jaki jest powód, że słupki oglądalności wzrosły w całej populacji mężczyzn od 13 do 65+? Jeszcze większe przerażenie budzi wzrost akceptacji portalu przez kobiety w przedziale wiekowym 45-65+! Mam nieodparte wrażenie (graniczące z pewnością), że w jakiś popaprany sposób naraziłem się tej ważnej dla mnie części społeczeństwa. Na mój prosty umysł biorąc, podpadłem, choć – słowo skauta – nie wiem czym. Może dlatego, że z wyuzdanym uwielbieniem za często powtarzam rozmowę z kandydatem na burmistrza Chocianowa tzw. obozu władzy, radnego Krzysztofa Leszczyńskiego

Za to także jestem wściekły na siebie, a nawet na swoją naturę, w tym na podłą szowinistyczną płeć, że w artykułach nie piszę „głupot” o kosmetykach, kotach, wycieczkach zagranicznych, a tylko natrętnie odwołuję się budżetu Chocianowa, tabelek, czym nudzę najdroższe memu sercu Czytelniczki. Czyżby portal starzał się, tetryczał i stąd reakcja kobiet, które przecież w chrześcijańskim Ośrodku Kultury, jak w siłowni ćwiczą, chudną, medytują jogę, uprawiają tańce akrobatyczne, niczym ich rówieśniczki z wielkich aglomeracji miejskich. Z wściekłością konstatują, czy nie podpadłem skrajną nieodpowiedzialnością, bo zamieściłem zdjęcie dwóch mocno niechrześcijańsko odzianych żyraf w ramach sprostowania (Ups… Publikuję „sprostowanie”)? Całe szczęście, że nie widzicie całej gamy innych moich domysłów, myśli i rozpaczy, choćby myśli o Pani ze snów albo hipotez na temat sondaży Partii PiS, prawda?
Jeśli już tak ładnie we wstępie nawiązałem do statystyk, sondaży poparcia, cyfr i procentów, pójdźmy o krok dalej! Szanowne Czytelniczki i Czytelnicy, to, że ze strachem w oczach zwierzyłem się ze swoich emocji to przysłowiowy pikuś w porównaniu z tym, jak wyglądały myśli Franciszka Skibickiego, kiedy na 36 Sesji Rady Miejskiej musiał wyznać prawdę, że źle skonstruował Budżet Gminy na 2017 rok, więc należy go „przebudować”:

W sprawozdaniu ze swojej pracy od 1 stycznia do 30 czerwca 2017 roku Franciszek Skibicki wykazał, że jakieś 20 razy wprowadzał zmiany

Niestety na nic to się zdało! Na 36 Sesji okazało się, że sam kosmetyka budżetu nie poprawi jego urody. Trzeba wszystko przebudować, czyli – mówiąc wprost – wyeliminować fikcję polityczną. Jak wyznałem wyżej, mi wyparowały kobiety ze statystyk, a Franciszkowi Skibickiemu przy przebudowie budżetu uciekły „Zadania Inwestycyjne”! A mówiąc dobitnie, z budżetu na 2017 rok burmistrz wyeliminował inwestycje, bo doznał olśnienia, jak kiedyś Kolumb w XXI wieku przypadkiem odkrył Amerykę. „Budżet nie jest z gumy…”. Oświecił go dopiero brak pieniędzy na gminną Oświatę.

Pewnie znów podnudzę kobietki w przedziale wiekowym 18-44 lata, ale muszę przynajmniej pokrótce wyliczyć owe zadania inwestycyjne (jak to szumnie nazywa Franciszek Skibicki), których realizacji Gmina nie doczeka się w 2017 roku. Zacznijmy od najdrobniejszych, jak raczył wyrazić się sam burmistrz na sesji, czyli budowy chodnika w Parchowie.

Równie drobne zadania typu „Budowa oświetlenia w Parku” czy „Budowa placów zabaw na osiedlu Wesoła i Zacisze” z powodów leżących po stronie zaprzyjaźnionego Urzędu Marszałkowskiego Franciszek Skibicki przesuwa na bliżej nieokreślony okres 2018 roku

Także z przyczyn obiektywnych, bo Marszałkowni wrocławskiej nie udał się „montaż” finansowy, głośna sprawa rekultywacji wysypiska musi zostać przesunięta na rok wyborczy 2018

A remont dachu na stadionie CHOFUM, szumnie wpisany do budżetu przez burmistrza zaledwie w czerwcu tego roku?

W sumie z budżetu na 2017 rok wycinamy wydatki majątkowe na prawie milion złotych, taka jest konstatacja burmistrza

Przy przebudowie budżetu Franciszek Skibicki nie mógł pominąć milczeniem skromnego urealnienia dochodów majątkowych, czyli redukcji o jakieś niecałe 500.000,00zł, choć to moim zdaniem nie koniec eliminowania fikcji. Za to od 2018 roku sołectwa zajmą się budową dróg. Posłuchajcie tego

(sic!)
Tak, tak… Już w 2015 roku burmistrz Chocianowa i Rada Miejska rozciągnęli lateks budżetowy do takich rozmiarów, że w końcu coś strzeliło. Musiało! Ostatecznie finanse publiczne nie są z gumy, co przyznał nawet radny Krzysztof Kowalczyk

W skrócie przypomnę odwieczne problemy Franciszka Skibickiego, czyli przesuwanie zadań z jednego roku na następny. Dzieje się tak od pierwszej chwili po zaprzysiężeniu, czyli od 2014 roku. Zadania z 2015 roku przenoszono na 2016, a następnie na 2017, jak na przykład remont fontanny (Replika fontanny di Trevi stanie w chocianowskim parku… Czy jednak inna?), oświetlenie Parku Miejskiego, place zabaw, czy jak choćby remont stołówki w Szkole Podstawowej, albo budowę przedszkola, która trwała w imaginacji budżetowej Franciszka Skibickiego od 2015 roku do 2017. Kto ma czas i ochotę niech przeczyta jeszcze raz „głupoty” ( jak nazywa to niejaki Krzysztof Leszczyński), bo o wirtualnych budżetach piszę od początku istnienia FAKTY Chocianów, szczególnie w okresie projektowania i sesji absolutoryjnych, na których ocenia się burmistrza z wykonywania pracy. Proszę pierwszy lepszy z kwietnia bieżącego roku mówiący o kłopotach, które omawiane były na 36 sesji.

Zjeść ciastko i mieć ciastko – oto jest pytanie!
Przy okazji polecam inne archiwalne artykuły:
Skazani na ambitną przyszłość
Platforma Obywatelska realizuje obietnice przedwyborcze w Chocianowie
Winna jest Rada Miejska Chocianowa, a nie Franciszek Skibicki!

To z mojej strony podłe, ale nie potrafię powiedzieć, że w utrzymywaniu dyscypliny finansowej przy realizacji zadań budżetowych Franciszek Skibicki zachowywał przynajmniej przyzwoitość. Na swój użytek ocenę pracy Franciszka Skibickiego sprowadzam do jednego zdania: Burmistrz przez całą swoją ostatnią kadencję realizuje budżet z 2015 roku, czyli tylko budowę przedszkola i kultowego Delfinka. Nie wie jeszcze, że budżet małej Gminy jest prawdziwy tylko wtedy, kiedy nie ma w nim politycznych fajerwerków, a bez tych Franciszek Skibicki nie istnieje.
Na 36 sesji wyszło „szydło” z worka, że stoimy pod ścianą. Trzeba wyciąć wszystkie wymyślone polityczne zadania, których przy zachowaniu umiaru od początku nie dałoby się zrealizować, biorąc pod uwagę kreatywnie tworzone dochody. Na domiar złego już za parę dni Organ Wykonawczy będzie musiał przedstawić także projekt budżetu na 2018 (ma czas do 15 listopada). Wtedy wszyscy zobaczymy, że inwestycje, które kiedyś zapisane były już w 2015 roku znów jak bumerang pojawią się w tabelkach. Warto przypomnieć, że opozycja za każdym razem głosując przeciwko udzielenia absolutorium miała świętą rację. Franciszek Skibicki bezceremonialnie nigdy nie wykonywał uchwał budżetowych, bo wszystkie jego projekty, ich składnia i fleksja, jak w dowcipach filologów, zawsze wykazywały właściwości lateksu, czyli odporność na nadmierne naciąganie. Tym razem guma budżetowa nie wytrzymała, a burmistrz uświadomił sobie, że być może „budżet nie jest z gumy?”. Pani Skarbnik Urzędu w desperacji na 2018 rok kreatywnie zwiększyła dochody z podatków od osób fizycznych, by zmieścić się w limitach WPF. Niestety podpierając się tendencjami, które rzekomo potwierdziło politycznie Ministerstwo Finansów. Oto następne wirtualne naciąganie dochodów, choć Franciszek Skibicki twierdzi, że dochody nie są z gumy. Zauważył to nawet radny Piotrowski:

Na rok przed końcem swojej ostatniej kadencji do Franciszka Skibickiego jeszcze nie dotarło, że minął się z powołaniem. Powinien zostać strażakiem albo piłkarzem, o czym marzy każdy chłopczyk w wieku przedszkolnym. W każdy „poniedziałek” w gronie specjalistów i specjalistek od budżetu burmistrz monitoruje rozciągliwość budżetu. Ups. Z tym, że nie dość rozumnie.

Statystyki niestety mówią, że od kiedy Franciszek Skibicki został gromadzkim specjalistą od „przebudowy” budżetu, wzrasta tylko deficyt i wartość papierów dłużnych. Dobrze chociaż, że teraz nie widzicie moich myśli, prawda? W budżetowej bezceremonialności burmistrza nastąpiło przesilenie. Na 36 sesji Rady przemawiał, jakby doznał jakiegoś urazu, czy czegoś podobnego. To nie był wypadek przy pracy. Franciszek Skibicki zawsze zaciskał imadło z ręką włożoną między szczęki, to wiem. W kadencji 2014-2018 poszedł na całość. Przegrał z kretesem. Na 36 sesji Rady Krzysztof Leszczyński aż przycichł z wrażenia słysząc, jak Franciszek Skibicki grzecznie odpowiada na pytania. Słuchając spokojnego głosu Krzysztofa Leszczyńskiego odniosłem wrażenie, że byłby gotów wycofać się z popierania Franciszka Skibickiego, ale jeszcze do tego nie dojrzał. Chyba przeoczył najlepszy moment, więc zanim ucichł nie potrafił oszczędzić Światu i sobie tych oto słów:

Składnia wyrażeń kandydata na burmistrza, tak jak i teorii budżetowych Franciszka Skibickiego nigdy nie była zbyt bogata. Więc na koniec przypomnę szlagierowe powiedzenie burmistrza Chocianowa. I choć to człowiek prosty, stąd rzeczywistość obrazuje za pomocą najbliższych mu skojarzeń, czyli frazeologii PRLu i – o dziwo – międzywojnia Polski z początków XIX w. będę mu dozgonnie wdzięczny.

Tak było na sesji w 2009 roku, Franciszek Skibicki niczym Dyzma a propos wiedzy budżetowej tak oto pouczał Krzysztofa Kowalczyka. Na szczęście na emeryturę odchodzi afiszowy Franciszek Skibicki, a na „afisz” pcha się jego protegowany radny Krzysztof Leszczyński. Niech przynajmniej pamięta intelektualną spuściznę Naczelnego, że „Budżet nie jest z gumy”, to po pierwsze. Do innych wniosków sam, jak dorośnie, dojdzie – to po drugie. O ile oczywiście potrafi choćby przez chwilę rozumować, jak moja Pani ze snów, czyli kobieta w przedziale wiekowym 35-39 lat.

P.S.
Wszystkie Panie, które mam na myśli zapewniam. W artykule „Wiem, że mnie słyszysz. I am calling you” nie będzie ani grama polityki, nic z gumy, żadnych gadżetów…

Robert „Paul” Harenza

Chocianów skazany na czyściec… – Ośrodek Kultu Franciszka Skibickiego prezentejszyn!

Poprzedni artykuł

Wiem, że mnie słyszysz… I'm calling you!

Następny artykuł

Comments

Comments are closed.

Login/Sign up