Urząd

Ups… Publikuję "sprostowanie"

0

Powaga to coś takiego, czego nadmiar nie sprawia satysfakcji, ogólnie szkodzi, ale jej brak w przyrodzie, społeczeństwie, na takich powiedzmy imieninach u cioci lub na przykład w religijnym zaangażowaniu, czy choćby w życiu samorządowym jest jeszcze gorszy. Brak powagi powoduje „komedię” albo „tragedię”, permanentną konsternację, zaskoczenie, w konsekwencji także głupie miny, milczenie, ect, ect. Wtedy wszystkie upiory wyskakują z szaf, anomalie rosną, jak grzyby po deszczu, a nawet Krzysztof Leszczyński nabiera wody w usta. Ups… Na przykład ostatnio z powodu braku powagi Chocianów został wybrany „Miejscowością Roku”! Tak, tak… „Dobry żart (…)” – skwitował to radny Piotr Piech.

Dobry żart! Chocianów miejscowością roku bo dostał 18 głosów – chocianow.com.pl

Szanowni Państwo,
brak powagi, którą zafasowała naszemu miastu osobista Agencja Eventowa Klaudia Beker (zgłaszając miasto do konkursu) i Gazeta Wrocławska (rozstrzygając plebiscyt pomimo żenującego niskiego wyniku) zapewne przejdzie do historii samorządowego braku powagi. Kilka innych przykładów tragi-farsy Chocianowa podam w dalszej części artykułu, aczkolwiek już teraz informuję, że wydarzenia nie zechciał skomentować nawet Krzysztof Leszczyński, kandydat obozu władzy Franciszka Skibickiego na nowego burmistrza.
Nie uwierzycie, ale telefonicznie próbowałem zapytać radnego/przewodniczącego Rady Krzysztofa Leszczyński, czy tytuł „Miejscowość Roku” to efekt pracy rady i burmistrza, czy zwykły kiks losu, nieszczęśliwy wypadek przy pracy, jak zwał tak zwał… W sumie chciałem zapytać, tak po ludzku, czy cieszy się, że jego miejscowość to wzór do naśladowania, ideał „miejscowości” nie tylko roku, lecz całych długich dekad. Lekkomyślnie planowałem zapytać radnego, czy tytuł Miejscowość Roku wywalczyliśmy bardziej z powodu kroju sukienki Pani Dyrektor Chocianowskiego Ośrodka Kultury, czy może inny element urody miasta stał u podstaw sukcesu, jaki osiągnęliśmy totalnie skutecznymi esemesami aż 18 osób, w tym głosami Pań od instytucji Kultury. Nie miałem zamiaru ukrywać przed przewodniczącym, że prowokacyjnie nawiązuję do swojego artykułu (Chocianów zostanie „miejscowością roku”?), w którym pół żartem pół serio „rozmyślałem” o powodach pretendujących Chocianów do zacnego zaszczytu „miejscowość roku”.
Chciałem, to mam… Przyszły burmistrz w odpowiedzi zrugał mnie, a nawet autorytatywnie stwierdził, że piszę głupoty, choć o opinię na ten temat w ogóle nie zamierzałem pytać. Młodzież sympatyzująca z FAKTY Chocianów słuchając wypowiedzi radnego uznała, że Krzysztof Leszczyński stanął na wysokości zadania – nie chcąc mówić tego co naprawdę myśli na temat tytułu „Miejscowość roku”, zgrabnie niczym Adam Bielan tylko odszczeknął się, co myśli o FAKTY Chocianów.

Wyszło jak wyszło. Niczego nie ukrywam. Pisząc artykuł Chocianów zostanie „miejscowością roku”? spodziewałem się wszystkiego, ale nie tego, że mój żartobliwy tekst stanie się supportem większego żenującego żartu w postaci nadania stolicy gminy tytułu Miejscowości Roku. Absurd przerósł zwykłe wyobrażenia… O, Boże. Właściwie nie wiem już sam, czy sukces należy zaliczyć do kategorii „komedia”, czy może jest to permanentna „tragedia”. Wyraz twarzy Franciszka Skibickiego pozującego z dyplomem podpowiada mi, że chyba jednak w Chocianowie granice konwencji zawsze były zatarte, a ja głupi tego nie zauważałem. – Ktoś zadrwił z Franciszka Skibickiego lepiej niż ja – myślę z zazdrością. Nie potrafię wydobyć głosu zachwytu, ani śmiać się, ani płakać ze wzruszenia. Totalna padaka, jak miał w zwyczaju często krzyknąć na „kota” mój kolega z wojska.

Nie dbając o to co w tej chwili czuje i myśli Krzysztof Leszczyński, łatwo mi powiedzieć, że odmawiając rozmowy nie pomógł rozstrzygnąć dylematu, czy tytuł to „komedia” czy „tragedia”. Nie zrozumiał nic z braku powagi, jaka stoi u podstaw tego wydarzenia roku? Krzysztof Leszczyński – szczególnie będąc w trudnych sytuacjach – jest arogancki, nieżyczliwy, ordynarny, apodyktyczny, a wręcz chamski – to wiem od lat, ale od jakiegoś czasu zupełnie go nie poznaję.
Dlaczego brak powagi, który w życiu publicznym Chocianowa występuje od pierwszego dnia kadencji 2014-2018 dopiero teraz u przewodniczącego budzi irytację, obcesowe zachowanie, uwydatnienie jego chrześcijańsko-narodowych manier, a wręcz rodzi agresję? Myślę, że z punktu widzenia mieszkańców informacje, co „przyszły burmistrz” ma do powiedzenia są przecież istotne. Przypomnę  że radny Piotr Piech zdjęcie Franciszka Skibickiego pozującego z dyplomem „Miejscowość Roku” bez skrępowania na odlew skomentował: „Dobry żart (…)”.
Sam nie wiem, co o tym sądzić. Czy jak blondynka, czy jak szatynka…? A może jak inżynier Krzysztof Mistoń albo sarkastycznie i minoderyjnie na wysokich obcasach usposobiona chocianowska Kultura? Od karczemnego początku kadencji Franciszka Skibickiego brakiem powagi w Gminie Chocianów grzeszy wiele zachowań władzy, jej organów oraz jednostek podległych, także środowisk, które powagę zapisaną mają w statutach, Bibliach i innych książeczkach.
Brak powagi łatwo zauważyć można głównie na sesjach Rady i w codziennej pracy burmistrza, choćby jak wtedy, kiedy nie wyszedł do mieszkańców Parchowa, którzy pikietowali pod jego gabinetem .

Poezja, jak w „Paweł i Gaweł” – Franciszek Skibicki na górze, a ludzie na dole…

O elementarnym braku trzymania powagi przez Franciszka Skibickiego mówi uczczenie uroczystością otwarcie stołówki w Szkole Podstawowej. Burmistrz nawet najmniejszy efekt pracy organu wykonawczego traktuje jako święto gminne. W jego świadomości nawet otwarcie stołówki musi być uroczyste, jakby otwierał ZOO albo obchodził 40-ą rocznicę przyznania mu medalu za osiągnięcia w budowie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (pierwszy otrzymał bodajże w 1977 roku)

Dobry żart –  jakby powiedział Piotr Piech. Przecież stołówkę w Szkole Podstawowej Franciszek Skibicki remontował przez ostatnie 3 lata, a zaczął od pierwszego dnia swojego ostatniego pontyfikatu. Zwróćcie uwagę, że w budżecie na 2015 rok remont miał kosztować zaledwie 350.000,00zł.

Po latach niepoważnego remontu suma kosztów wyniosła 3 razy więcej, tj. ponad 1 mln zł. Zwykła niekompetencja, pomroczność jasna, czy brak powagi Pani z-cy burmistrza, znanej i lubianej Mirosławie Nowickiej kazał wygadywać pierdoły, że remont stołówki skończy się w lutym 2017 roku, zaraz po feriach. Posłuchajmy 25 sesji rady z grudnia 2016 roku

Ostatecznie remont zakończył się na wakacjach, a uroczystego otwarcia stołówki Franciszek Skibicki dokonał wczoraj, tj. 13 października, by przy okazji uczcić Dzień Edukacji Narodowej. Brak powagi? W niezbyt odległej przeszłości, bo w 2006 roku takim brakiem Franciszek Skibicki błysnął stworzeniem regulaminu dostarczania wody, na który we wrześniu tego roku skargę wniósł Prokurator Okręgowy. W 2006 roku Franciszek Skibicki jak zwykle niepoważnie do regulaminu wpisał wiele niepoważnych paragrafów, które po latach już w dniu 19.10.2017 zniesie projekt uchwały nr 224.2017 przygotowanej na 35 Sesję Rady. Przypomnę, jak niepoważnie Franciszek Skibicki chwalił się, że wraz z ekspertem od spraw wodno-kanalizacyjnych (w skrócie: Krzysztofem Leszczyńskim) skargą do Wojewody spowodowali, że PWK musiało zwracać pieniądze za podwyżkę wody.

Mer Chocianowa nie ogłosi podwyżki cen za wodę i ścieki? Śmierdząca sprawa…!

Franciszek Skibicki bez powagi zwykle lał wodę, nieprawdaż? Może powagę więc zachowuje w odniesieniu do ustawowego obowiązku upowszechniania Kultury, tak sobie nagle pomyślałem, żarliwie wspominając moją Panią ze snu. W sumie z tym też jest niezły ambaras. Franciszek Skibicki genialnie z Chocianowskiego Ośrodka Kultury zrobił salę sportowo-gimnastyczną z elementami jogi i pilastes. Ups. I rozpalił w nim Ognisko Muzyczne przede wszystkim dla zaprzyjaźnionej rodziny, znajomych instruktorów rodziny oraz kilku dojrzałych uczennic, których pasje opłaca gminna społeczność. Największą grupę przy ognisku stanowią przedszkolaki, które ćwiczą rytmikę, bo w przedszkolach gminnych nie mają na to pieniędzy?

Ups. Na dodatek chrześcijanski Ośrodek stał się doradcą finansowym dla nieletnich. Czyż nie?

Oto sobie tak nie nachalnie myślę, że nie będę już nic udziwniał, ani podawał więcej przykładów na brak powagi, choć Klaudia Beker na chocianow.pl bez odrobiny powagi postanowiła uszczelnić gaz pisząc: „Sprawdzają szczelność gazu”
Szanowni Czytelnicy,
czas przejść do nadmiaru powagi, który – jak napisałem na wstępie – „nie sprawia satysfakcji”. Nadmiarem powagi wykazał się Kamil Nosel. Wczoraj odebrałem aż dwie przesyłki (kurier UPS i listonosz POCZTA POLSKA) o tej samej treści. Redaktor chocianow.com.pl sprawnymi paluszkami radcy prawnego napisał do mnie „Wezwanie do zamieszczenia sprostowania”

Pewnie pierwsza strona pisma wprowadziła Was w klimat nadmiaru powagi, jakiej Kamil Nosel postanowił użyć, by walczyć o dobre imię. Druga strona pisma wyjaśnia mi, co podlega oprotestowaniu przez jego mocodawcę, redaktora Kamila Nosel.

Wyraźnie widać, że radca prawny Kamila Nosela eksponuje dwa pojęcia „ugoda” i pojęcie „winny”. Ugoda jego zdaniem nie jest przyznaniem się do winy, ani tym bardziej wyrokiem, ponieważ proces nie zakończony został orzeczeniem sądu. Pozwolę sobie nie zgodzić się z interpretacją radcy prawnego, tym bardziej, że jest pisana językiem raczej publicystycznym, a to mi odpowiada. Otóż dla mnie ugoda to akt woli przynajmniej dwóch stron sporu, a tutaj Kamil Nosel w ramach ugody poddał się karze zamieszczenia przeprosin oraz karze pieniężnej, więc zgodził się, że w jakiś sposób naruszył dobra i praktykę dziennikarską, czyli uznał się winnym przekroczenia przynajmniej granic przyzwoitości, bo o to pozwał go Roman Kowalski. Ugoda jest bez względu, co na ten temat sądzi radca formą wyroku, który w obecności Sądu nakładają na siebie dwie strony sporu, pokrzywdzony i dokonujący krzywdy.
Skrzywdzony, o ile nie zabraniają tego sztywne zapisy prawa, może w każdej chwili dokonać szczególnego złagodzenia kary, zawierając ugodę. Ugoda jest wyrokiem, z tym, że w drodze mediacji strony ogłaszają go we własnej sprawie, bez konieczności angażowania instytucji wymiaru sprawiedliwości. Roman Kowalski polubownie uznał, że rodzaj satysfakcji, którą osiągnął w postaci kary zamieszczenia przeprosin zadośćuczyni wykroczeniu, którego dopuścił się dziennikarz. Natomiast to, że w ogóle podpisał ugodę nie świadczy, że do naruszenia dóbr pokrzywdzonego nie doszło. Ugoda między stronami zawarta została, co do wysokości kary, czyli zadośćuczynienia, nic poza tym. Naruszenie dóbr Romana Kowalskiego przez portal Kamila Nosel, które miało miejsce nie budzi żadnych wątpliwości, także dla Kamila Nosel skoro poddał się karze. Pozwany uznał swoją winę godząc się na podpisanie ugody, oszczędzając – szczyt samoświadomości – wymiarowi sprawiedliwości żmudnego procesu. Ugoda to tylko swoiście rozumiane nadzwyczajne złagodzenie wymiaru kary, a nie oczyszczenie się z zarzutów. Karę Kamil Nosel wynegocjował z Romanem Kowalskim.

Treść wyżej opublikowanych stron „wezwania” zawiera głównie softowy wykład z prawa prasowego jakiegoś studenta. Radca prawny tłumaczy mi, co Kodeks Dziennikarza mówi, o obowiązkach, itd. Nie będę tego komentować, choć wiem, że Kancelaria cytując mi paragrafy Prawa Prasowego stara się wymusić na prowincjonalnym pismaku określone zachowanie. Chcąc uzyskać korzyść, a nie zwykłą ochronę dóbr mocodawcy, liczą na, że Temida jest ślepa, a Harenza tylko głupi.
Sprawdźmy zatem, jak Kamil Nosel wraz z Piotrem Piech, który partycypuje w winie z racji uprawiania dziennikarki na łamach portalu chocianow.com.pl, choć brak mu odwagi, żeby się podpisywać. Poniżej publikuję ugodę/wyrok, który jasno i wyraźnie mówi o formie zamieszczonych przeprosin.

W jaki sposób uczciwi i rzetelni dziennikarze wypełnili zapisy ugody

To jedno zdanie wrzucone gdzieś między reklamami jst spełnieniem warunków ugody? Kto znalazł to sprostowanie, tylko ja? Opinia publiczna do tej pory nic nie wie, a przecież rączkami radcy w wezwaniu Kamil Nosel określany jest osobą, która zajmuje się odpowiedzialną publicystyką. Ups.
Nadmiar powagi traktuję jako „dobry żart”, jakim stwierdzeniem chocianow.com.pl skwitował tytuł „Miejscowości Roku”. Nadmiernie poważnie brzmią argumenty prawnicze, ale mało poważnie wygląda tło sporu. Radca poucza mnie, co zastrzeżone jest do relacji „mistrz-uczeń”, o tym, że sprostowanie ma jakieś poważne podłoże. Mnie to nie przekonuje i nie dlatego, że lekceważę słowa napisane do mnie. Radca prawny powinien wiedzieć, że jak każdy teoretyk prawa i publicysta prawo traktuję jako element obrony, a nie ataku, jak był go użyć w piśmie przedprocesowym do mnie. Moim zdaniem spór między portalami załatwiłaby wiarygodna polemika między, a więc szczere oświadczenie redaktora Piotra Piech, że nie jest autorem publikacji, która była powodem pozwu. Poza tym przyjąłbym rzeczową polemikę redaktora Kamila Nosel, o której barwnie opowiada jego radca. Powtarzam, że portal prowadził kampanię wyborczą skierowaną wyłącznie przeciwko Romanowi Kowalskiemu. Czy to też nieprawda? Czy uczciwie i rzetelnie informowano wyborców o wartości Franciszka Skibickiego, jeśli Kamil Nosel, Piotr Piech i Edyta Rząsa, mając za plecami przychylność prezydenta Lubina i jego służby propagandowe? Nie dysponuję dowodami w postaci bilingów telefonicznych, zdjęć ze spotkań, więc byle radca prawny może zarzucić mi, że kłamię wyrażając taką tezę. Może? Może. Rzeczywiście z punktu widzenia prawa, nie ma podstaw, by Harenza łączył osoby typu Kamil Nosel i Piotra Piech, ale wszyscy na mieście mówią, że łączy ich wieloletnia znajomość. Stan faktyczny, który ustali proces jest jednak taki, jak napisałem. Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością twierdzę, że tekst stanowiący przedmiot procesu napisał Piotr Piech. Jeśli się mylę, na portalu Kamila Nosel przeczytam oświadczenie, że to Kamil Nosel był twórcą tego i innych paszkwili, a nie on. To dla mnie oczywiste, jak uczucia do mojej Pani ze snu, że stan umysłu radnego Piotra Piech pozwali mu na taki akt odwagi cywilnej.
Kończąc, dla wiernych Czytelników FAKTY Chocianów z Warszawy, Piotra Piech i Krzysztofa Leszczyńskiego mam rarytas w postaci tytułowego „sprostowania”. Publikując „sprostowanie” w formie, jaką próbował wymusić na mnie radca, przyznałbym się do winy. W oczach Kancelarii i opinii publicznej pomniejszyłbym wiarygodność FAKTY Chocianów. Nie chcę tego. Otóż w ramach swoiście zawartej ugody z Kamilem Nosel publikuję „SPROSTOWANIE” na życzenie z wszystkimi szczegółami, jakie na sprostowanie nakłada Prawo Prasowe, czyli odpowiedni krój liter, wielkość, itd., itd.

P.S.
Szanowne Fanki i Fani, czeka mnie żmudny i wyczerpujący proces. Błagam o duchowe wsparcie!

Robert Harenza

Kiedy faceci siłują się na ręce, paprotki spadają ze stołu… Cz. II

Poprzedni artykuł

"Plon, niesiemy plon…" Chocianów zdaje sprawę z sukcesów I półrocza 2017 roku

Następny artykuł

Comments

Comments are closed.

Login/Sign up