Na „dzień dobry… Pani” chciałbym przypomnieć, że w ostatnich artykułach z uporem wartym innej sprawy uprzedzałem: 25 maja mogę być nienaturalnie emocjonalny.
Jutro zaprzysiężenie radnych i burmistrza Chocianowa. Zapraszam w imieniu Organów władzy!
„Proszę nie regulować odbiorników”, jeśli wystąpią usterki typu, że w tekście brak mojego zainteresowania decyzją samego burmistrza, by Czesława Smyka, niejako w swoim zastępstwie oddelegować do grona przedstawicieli w Zgromadzeniu Związku Gmin Zagłębia Miedziowego, choć burmistrzowie i wójtowie Gmin tworzących związek wchodzą tam z automatu. „Proszę nie regulować odbiorników”, jeśli w dzisiejszym „Słowie na niedzielę” zabraknie przynajmniej kilku uszczypliwych zdań na temat kuriozalnego Dnia Strażaka, który Chocianowie 2024 świętowano dopiero 18 maja. I nie ma tu znaczenia, że „tej dziwacznej uroczystości” swoją obecnością nie uświetnił żaden VIP z powiatu ani regionu, że nie wspomnę o symptomatycznej nieobecności samego niegdyś tutaj prężnie działającego strażaka z Trzebnic, byłego radnego Wandycza Piotra.
„Wstyd i żenada” – made in Gmina Chocianów
„Proszę nie regulować odbiorników”, jeśli wystąpią usterki techniczne na przykład w kwestii jasnego wyrażania uczuć w stosunku do osób trzecich, eventów, które z coraz większym trudem produkuje chocianowska władza, w tym do osoby nadal mi bliskiej, choć już tyle snów poza nami,a jednak uczuć nadal trzeba dorabiać się od zera…
Ups. Chcąc jakoś ładnie zakończyć pierwszy akapit, niczym zahipnotyzowany wąż, jak nawiedzony licealista, jak wariat i jak świr z tekstu Renaty Przemykowej składam życzenia… Na dodatek nawet sobie nie współczuję!
Nic nie pomogą teraz moje zaprzeczenia, że nie mam szczególnej słabości do tego Święta „25 maja”, ani tłumaczenia typu, że z natury jestem sentymentalny, albo że wzruszam się w tych miejscach życia, których inni ludzie nawet nie zauważą. To moje bajki…!
Tym bardziej nie wierzcie, jeśli zaprzeczę, że tylko dla jednej osoby byłbym w stanie zmieniać swoje przyzwyczajenia, mógłbym nawet zwalczać wady, pisać wiersze, nie palić na czczo, stosować dietę, a na ulicy nie oglądać się oczami etc, etc. Przecież z samej dalekiej Wenus patrząc, dzisiaj widać, jak obracam w pył wszystkie przez lata wypracowane zasady pisania wyłącznie w niedzielę, a „Słowo na niedzielę” zamiast napisać jutro, w niedzielę, publikuję odświętnie w sobotę! Na dodatek bezwstydnie powtarzam świąteczny rytuał i podpisuję się pod cytatem sprzed lat.
XIX sesja Rady Chocianowa – wiosenne rewolucje Franciszka Skibickiego…
„Od pewnego czasu rzadko otwieram futerał z gitarą, a już nigdy w sobotę wcześnie rano. Dzisiaj to zrobiłem. Nie udaję – takie tête-à-tête, tj. te nieco nietypowe potrzeby u mnie nasilają się z reguły tylko 25 maja. Myśląc o urodzinach „Pani” i o prezencie dla niej, postanowiłem coś podegrać… Na nieszczęście postanowiłem zagrać do tych oto słów: „
(fot: obraz Renaty Brzozowskiej)
W krzyżowym ogniu jednego pytania: „o co chodzi?”, które stawiam sobie, zapewne sama Księżniczka nie uwierzy, że „jej dzień” jest dla mnie ważniejszy, niż wszystkie inne święta majowe, grudniowe, narodowe, gminne i wiejskie, a nawet urodziny Agaty (RCK) Wesołowskiej w tak uroczysty sposób uczczone przez burmistrza podczas pierwszej podniosłej sesji Rady Miejskiej Chocianowa. Sorry, ale nawet gdyby ktoś co kwadrans powtarzał mi, że urodziny dyrektorki chocianowskiego Centrum Kultury są obchodzone zawsze 6 maja, i tak nie będę w stanie tego zapamiętać.
„Proszę nie regulować odbiorników”… Obraz kontrolny, który umieściłem na zdjęciu startowym ma za zadanie wyłączyć z rozważań temat sprzeczności pomiędzy udawaniem, a prawdą nie tylko dlatego, że u kobiet kwestie hipokryzji mają specyficzne, indywidualne zalety i wady, ale głównie dlatego, żeby wyłączyć przypadek, że w cudzysłowie mój „25 maja” wiąże się z dniem hucznego otwarcia kultowej (zanim jeszcze powstała, nawiasem mówiąc) kawiarenki PERON CAFE, romantycznej w cudzysłowie, mądrej w cudzysłowie, „na wysokim poziomie”, że tutaj z wyrazami szacunku i oddania powołam się na klasyczkę…
Nie, nie, nie… Po stokroć nie! Przysięgam, że ani przez mrugnięcie sekundy, podnosząc emocje związane z 25 maja nie miałem na myśli „wielkiego” otwarcia peronowo-gminnej kawiarenki, która – mówiąc między nami – samorząd gminy Chocianów zawróciła do czasów legendarnych i sławnych „klubo-kawiarni” funkcjonujących za czasów PRLu w każdej niemal wiosce. Wtedy też wyszynkiem i utrzymaniem takich miejsc zajmowała się lokalna władza, rzekomo w ten właśnie sposób upowszechniając „Kulturę na wysokim poziomie” w zapyziałych pegeerowskich siołach.
W tym przypadku sprawa jest tym bardziej beznadziejna, że już za parę tygodni po Chocianowie zaczną chodzić słuchy, że PERON CAFE jest częściej zamknięta, niż otwarty, nikt tam nie przychodzi, bo kawa droga i raczej taka, jak w domu, a barmanka smutna ze smartfonem w dłoni, ziewa częściej, niż na samą myśl o granej tam porywającej roli.
Sorki, ale „Peron Cafe Chocianów” w mojej ocenie już przy otwarciu zasługuje na „przejście do historii” i zapomnienie, tak jak PRL, bo wtedy władza też udawała, że coś robi dla ludu, choć wiadomym było, że robi to (bez względu na koszty) w imię budowania własnego pijaru.
WYDANIE SPECJALNE: Burmistrz Chocianowa nie przeprosi inicjatorów Referendum
W formie zakończenia mam dwa zdania do powiedzenia. („Prosimy nie regulować odbiorników”, bo dwa, w tej chwili może za chwilę okazać się w rzeczywistości całym tuzinem zdań). Niemniej najpierw wypowiem to „drugie” zdanie na zakończenie, co? Może tak być? Jak sam czuję, łatwiej dzisiaj wychodzi mi uwiarygodniać uczucia w formie obrazkowej.
Pani wybaczy, ale ze wszystkich życzeń ode mnie, które świadomie bądź nie dzisiaj złożyłem, na pewno nawet za milion lat będę mógł zacytować zdanie pierwsze. Na szczęście składa się tylko z dwóch słów… (Prosimy nie regulować odbiorników)
Robert Harenza
Comments