Kontynuując wczuwanie się w retorykę Tomasza Kulczyńskiego i nastrój z poprzedniego artykułu, „jak obiecałem”, że „niebawem” napiszę coś w nastroju urodzinowym, to dziś, uroczyście, 25 maja najpierw muszę sobie przypomnieć, co obiecałem:
Czy burmistrz Chocianowa sprostuje nieprawdę i przeprosi organizatorów Referendum?
Już wiem. Przypominając, że (ja) 25 maja uważam za najważniejsze Święto majowe, ważniejsze jeszcze niż Dzień Samorządowca (27 maja), niż święto Wniebowstąpienia, tj. Dzień pracowników Kultury (29 maja), a nawet ważniejsze niż własne urodziny – obiecałem, że o święcie nigdy nie zapominam… Obiecałem wrócić do sprawy prowadzonej w trybie wyborczym z wniosku Grupy inicjatywnej Referendum ws. odwołania burmistrza i rady miejskiej Chocianowa przed końcem kadencji 2018-2023.
Informuję, że burmistrz Tomasz Kulczyński nie sprostuje wypowiedzi, ani nie przeprosi Grupy inicjatorów Referendum dotkniętych jego wypowiedzią dla Miedziowe.pl. Wiem to od ich rzecznika prasowego. Nie przeprosi w brzmieniu zaproponowanym we wniosku, ani w innym, co wyraził w odpowiedzi swojego pełnomocnika (ale o tym za chwilę…).
Sąd apelacyjny I Wydział Cywilny w Legnicy jak widać oddalił wniosek, a od rzecznika dowiedziałem się, że organizatorzy Referendum nie wniosą skargi na postanowienie do Sądu II instancji we Wrocławiu.
Na pewno teraz, jak na komendę, wyłączając oczywiście uczestnika Tomasza Kulczyńskiego i jego pełnomocnika Tomasza Kuleszę, wszyscy, nawet radni Janusz Zielony, Jerzy Bałecki, czy nieco zagubiony Janusz Ślipko, a nawet (ja) obchodząc swoje święto – natychmiast zadają sobie pytania:
- Dlaczego Sąd oddalił wniosek (?), a jeszcze ciekawsze wyda się to:
- Dlaczego organizatorzy Referendum, było nie było dość „swobodnie” potraktowani przez burmistrza, kategorycznie oświadczyli, że nie będą we wrocławskim sądzie apelacyjnym dochodzić spełnienia swoich żądań?
Czyż nie mówiłem, że 25 maja to wyjątkowo ekscytujące święto?!
Skoro znam odpowiedzi na wyżej postawione pytania, szczególnie dzisiaj nie mogę zataić czegokolwiek, co mi w sprawie wiadomo. Bo przecież byłoby to niepoważne, a nawet tak miernie, jakbym na przykład na urodziny przyszedł bez prezentu i stosownych życzeń dla Jubilatki, albo z okazji święta Konstytucji 3 Maja kłaniał się jak przysłowiowa baba do obrazu, niczym organizatorki eventu – do tabliczki ku czci strażaków…
Skoro znam odpowiedzi na pytania, które także Wam wszystkim przed chwilą nasunęły się na myśl, dzisiaj niczego nie zamierzam udawać, niczego nie będę kryć, zamiatać pod dywan, czy chować głowę w piasek, w przeciwieństwie do innych uczestników postępowania (że o Klubie radnych Wandyczów 2023 nawet nie wspomnę).
- Dlaczego Sąd Okręgowy w osobie Adam Mika oddalił wniosek o wydanie orzeczenia w trybie wyborczym?
Po pierwsze primo, Sąd uznał, że
cytat:
„W kwestionowanych wypowiedziach uczestnik postępowania (Tomasz Kulczyński – przypis mój) zapowiedział jedynie podjęcie działań zmierzających do odzyskania kosztów przeprowadzenia referendum.”
Po drugie, primo zważył:
cytat:
„Uczestnik postępowania (Tomasz Kulczyński – przypis mój) ma prawo wyrażać tego typu opinie”
Po trzecie primo, Sąd douczył inicjatorów referendum w kwestii konsekwencji życia społecznego, co do następuje:
cytat:
„Inicjatorzy referendum – jak każdy uczestnik życia społecznego, muszą liczyć się z konsekwencjami swoich działań i z tym (szczególnie – przypis mój), że inni mogą próbować doszukiwać się konsekwencji prawnych tych działań- słusznie lub nie.
Sąd dodatkowo uspokoił:
cytat:
„Jeżeli wnioskodawczyni jest pewna słuszności swoich racji, to nie ma się czego objawiać”
(pisownia oryginalna)
Niemniej bez względu na wyżej przedstawiony bogaty ciąg „rewelacji” sądu zawarty w uzasadnieniu postanowienia o oddaleniu wniosku o wydanie orzeczenia w trybie wyborczym (który – jak czytamy – „nie zasługuje na uwzględnienie”) – w mojej ocenie godne uwagi i uczciwe jest następujące stwierdzenie:
cytat:
„Nadmienić należy, że istota postępowania w trybie art .35 ustawy o referendum lokalnym i zakreślone przez ustawodawcę ramy czasowe rozpoznania wniosku wykluczają przeprowadzenie skomplikowanego postępowania dowodowego. W zasadzie postępowanie sprowadza się do prostej i szybkiej oceny wypowiedzi, o ile zawiera ona weryfikowalne dane lub informacje. Nie obejmuje ona natomiast badania słuszności i trafności ocen i opinii”
Szanowni Państwo,
na pytanie nr 1, dlaczego Sąd oddalił wniosek o sprostowanie i żądanie przeprosin właściwa odpowiedź brzmi:
Sprawa jest na tyle skomplikowana, delikatna i wymagająca, że nie da się jej sprawiedliwie rozstrzygnąć w trybie wyborczym. Dlatego należało wniosek oddalić. Sędzia Adam Mika tym samym z bezwzględną szczerością obnażył przede wszystkim słabość rozpraw w trybie 24h jako sądów sprawdzających się jedynie w przypadku pospolitych naruszeń prawa, nie budzących wątpliwości dla wszystkich, nawet dla tych niewyrobionych zanadto tak intelektualnie, jak i prawnie. Podkreślę więc, że jeżeli sprawa wymaga „przeprowadzenia skomplikowanego postępowania dowodowego”, Sąd działający w trybie wyborczym nie ma innego wyjścia – głównie z powodu okoliczności, które nie są bezpośrednio związane ze sprawą wręcz zmuszony jest oddalić wniosek.
Na szczęście postanowienie Sądu okręgowego nie kończy sprawy. Pozostaje teraz znaleźć odpowiedź pytanie:
2. Dlaczego rzecznik prasowy inicjatorów Referendum w Chocianowie oświadczył, że organizatorzy Referendum nie wniosą apelacji?
Do dnia referendum zostało niby teoretycznie dużo (pełny miesiąc), ale to (szczególnie z punktu miar wyborczych)… mało czasu. Nie warto więc tracić energii na skazane na prawną porażkę (biorąc jako uczciwą ostatnią wypowiedź sędziego Adama Miki), bo przecież sędziowie we Wrocławiu tym bardziej podzielają pogląd, że choć sama sprawa wymagałaby „przeprowadzenia skomplikowanego postępowania dowodowego”, to jednak ani art. 111 Kodeksu Wyborczego, ani art. 35 Ustawy o referendum lokalnym (identyczne co do brzmienia) nie dają za dużo możliwości wyboru – albo oddalić, albo wydać postanowienie o rzeczy, która dla nikogo (literalnie nikogo) nie budzi najmniejszej wątpliwości. Słowem, rzecznik prasowy oświadczając, że nie będzie apelacji potwierdził tylko to, że Sądy w trybie wyborczym wiarygodnie nie orzekają w sprawach innych niż pospolite, oczywiste, nie budzące wątpliwości, tj. mieszczące się w kategoriach spraw kiedyś rozstrzyganych przez tzw. Kolegium.
Choć kusi mnie, by na koniec szczegółowo omówić więcej niż jedną z prawniczych „wariacji” uczestnika postępowania (Tomasza Kulczyńskiego – przypis mój) zawartych w odpowiedzi na wniosek o wydanie orzeczenia w trybie wyborczym, zrobię co innego.
Świętując „Dzień Księżniczki”, z drobiazgowymi swobodnymi wypowiedziami poczekam jednak do referendum.
Robert Harenza
Comments