Nie ukryję, że płonę ze wzruszenia patrząc na taniec wyżej wymienionych Pań, ale za chwilę muszę bezradnie rozłożyć ręce. Wybaczcie. Nie wiem, nie wiem, nie wiem…
Szanowna Publika wybaczy, ale nie rozumiem, nie ogarniam, że Tomasz K., który tak pięknie rozpoczął swoją karierę jako burmistrz Chocianowa w 2018 roku, obiecując m.in., że nie będzie zatrudniał ludzi z „regionu” kolegów i koleżanki, likwidację podatku od nieruchomości dla osób fizycznych czy „bezpłatny transport”, że o innych rarytasach nie wspomnę, nagle, po uzyskaniu w kwietniu 2024 roku fotela na drugą kadencję wycofuje się ze wszystkich obiecanek. W jakiejś desperacji niezrozumiałej dla społeczeństwa, lokalnych polityków i obserwatorów życia publicznego Gminy zaczął następny nabór „fachowców” albo twierdzi na przykład, że Gminę z 40 mln zł zadłużenia, podkreślając przy tym o zaledwie 70 mln zł dochodów własnych – stać na własny tabor pasażerski, budowę kanalizacji i własną… obwodnicę! „Czy ja durna jestem?”, wybaczcie, ale przestałem cokolwiek z tego rozumieć, czemu wyraz daję już od kilku artykułów wstecz.
1) Tu pisałem o nowej szarańczy „fachowców”, którzy zasilili kadry Gminy Chocianów
2) Tu z kolei pisałem o zadłużeniu i deficycie, który wskazuje, że Gmina raczej panicznie szuka dochodów w kieszeniach mieszkańców, a nie pławi się w dostatku, co wmawia się opinii publicznej z opowieściami o setkach milionów „pozyskanych” na rozwój.
3) Tu z kolei pod wpływem mojego kolegi Wikarego starałem się zrozumieć, jak to jest, że z jednej strony pojawiają się informacje o siedemdziesięciuparo- milionych pozyskanych dotacjach (słyszmy to przez całą kadencję, przypominam o chociażby akcji billboardowej sprzed kilku lat), w porównaniu do ostatniego budżetu sprzed kadencji Tomasza K.. Przy założeniu dobrej woli, to gdzie są te pieniądze? Co zostało zrealizowane w tej i poprzedniej kandencji, bo razem to już prawie 140 mln zł(!) w porównaniu niecałymi 7 mln zł za Franciszka Skibickiego?
Domyślam się, że zupełnie niepotrzebnie, ale jednak nadal zastanawiam się, co jeszcze durniejszego wymyśli ekipa Tomasza K., niż propagandę sukcesu, która coraz częściej dla większości mieszkańców zaczyna być wyłącznie propagandą, a prawdziwych sukcesów naprawdę można naliczyć na przysłowiowych „pięciu” palcach stolarza, tj. kilka placów zabaw, park kieszonkowy, kilka jeszcze nie skończonych dróżek osiedlowych, skate-park, remonty boisk osiedlowych i „obwodnica” w budowie, kanalizacja wciąż „ w planach”.
Wiem, że ostatnio poziom moich emocji nie odpowiada skali głupoty, którą serwuje wszystkim chocianowska władza, niemniej nadal staram się coś wytłumaczyć, albo przełożyć na język racjonalnego i uczciwego myślenia. Mówiąc między nami, trochę nawet boję się, że do momentu osiągnięcia apogeum zostało nam jeszcze kilka miesięcy.
Niestety już teraz, na początku budżetowego 2025 roku burmistrz Tomasz K. jednostronnie dwu zdaniowym pismem urzędowym wypowiada umowę na subsydiowania przewozów pasażerskich między Polkowicami a Chocianowem.
„A taki był amerykancki…”
Prawdziwie i szczerze przejęło nie tylko mnie wypowiedzenie porozumienia z Gminą Polkowice w sprawie transportu pasażerskiego, które w mniemaniu władzy Chocianowa jest sukcesem, bo „zaoszczędzone” pieniądze rzekomo pójdą na inwestycje, ale to sukces w gatunku tych którymi bawią się dzieci w piaskownicy. Naprawdę nie rozumiem, nie zrozumiem, a nawet nie wolno tego mi zrozumieć, że sukcesem może być zlikwidowanie z dnia na dzień praw mieszkańców oficjalnie nabytych i zasłużonych, tj. prawa do dowozu dzieci do szkół, przejazdu z miejsca na miejsce zgodnie z obowiązującym rozkładem jazdy, itd., itd.
Czuję, że niepotrzebnie, ale jednak współczuję Radzie Miejskiej Chocianowa, bo to gremium nie dość, że od 241 dni (patrz licznik bezczynności Rady w sprawie skandalu) nie zauważyło problemu ze statusem burmistrza, to w tym przypadku jeszcze toleruje przekroczenie uprawnień przez urzędnika. Wszak decyzją Rady Miejskiej uchwalono środki na ten cel na cały 2025 rok, więc karygodnym jest, by Organ Wykonawczy według własnego widzimisię zlekceważył decyzję Rady.
Jednostronne wypowiedzenie porozumienia przez Tomasza K. to następny przykład przekroczenia uprawnień i kompetencji urzędnika, co dzieje się od lat, ale chyba o wiele groźniejsze jest to, że marginalizowanie Rady Miejskiej dochodzi do apogeum. Organ Stanowiący Chocianowa powinien zostać rozwiązany, bo nie spełnia swoich ustawowych funkcji. To dramat, jeśli burmistrz gminy mieszając kompetencje Organów jednocześnie jest dyrektorem ośrodka kultury, szefem promocji i… wchodzi w kompetencje przewodniczącego Rady Miejskiej i przewodniczącego Komisji Rewizyjnej. Nie zdziwiłbym się, gdyby pojawił się jakiś pozew zbiorowy o naruszenie interesu prawnego wielu mieszkańców, w tym w kontekście podatków od nieruchomości, które choć miały być zniesione – o zgrozo – Rada Miejska podniosła aż 55%.
Władza wykonawcza, która cokolwiek rozumie, powinna działać bez szkody dla Organu Stanowiącego, ale w Chocianowie relacje pomiędzy organami wyglądają cały czas, jak za czasów burmistrza Franciszka ćwierćwiecza, tj. okresu schyłkowego PRLu. Naczelnik Gminy, niczym Tomasz K. w tamtych słusznie minionych czasach robił za wszystkie organy władzy, bo Rada Miejska była wyłącznie „kolektywem” społecznym, który nie miał nic do gadania. I kropka.
Niestety nikt w Urzędzie Chocianowa nie zaznał takiego modelu funkcjonowania (etycznego zresztą, jeśli nie mówić o wykształceniu i wiedzy ), opartego na respektowaniu prawa i konieczność redukcji skrajnych emocji, co wprost odwrotnie prezentuje na przykład urzędowy fejk o nazwie Chocianów News.
Do widzenia.
P.S.:
Ups… O mało nie zapomniałem przesłać okolicznościowych życzeń pewnej Pani, a przecież do „walentynkowego” piątku (nie licząc specjalnego wywiadu z radnym Marcinem Hoć, który ukaże się tygodniu) już się nie odezwę nawet podczas palenia papierosa. Życzę Pani: Robert Harenza.
Robert Harenza
Comments