W ramach ogólnej wesołości, uciech i gradu darmowych prezentów, jakie przynosi św. Mikołaj, powziąłem zamiar napisania czegoś ekstra. Mam też prezenty dla mojej Pani ze snu, ale póki co nie wiem, jak prezenty dostarczyć. Robota św. Mikołaja – co prawda, to prawda – w moim przypadku to zadanie niewyobrażalnie trudne. Nie posiadam niczym „Burmistrz z bajki” naturalnego talentu do okłamywania, że jestem kimś innym, niż w rzeczywistości. Nie jestem „burmistrzem, jak z bajki”, więc nie mogę tak po prostu, jak polityk z Laponii (okolice Lubina) rozdawać… i obiecywać… i pogłaskać dziewczynkę po warkoczykach… wymierzyć raza rózgą lub pejczykiem, jakkolwiek rozumieć ten rodzaj troskliwości i hojności aktualnego biskupa gminy Chocianów. Tomasz Kulczyński ma ten dar, więc już od roku lubi dzielić się ze wszystkimi dziećmi, tym co ma. Niezupełnie szczerze, ale – podkreślę – w ramach twardej lubińskiej konwencji zachowań tamtejszych mikołajów, Tomasz Kulczyński, jak to w bajkach bywa na Mikołaja przyjechał do Chocianowa saniami nie tylko z pierogami, krokietami i barszczykiem (o czym trąbi jego singapurskie.info)„Burmistrz jak z bajki” spowodował, że Pani Dyrektor chrześcijańskiego Ośrodka Kultury na „Mikołajkach jak z bajki” porzuciła precz konwenanse. W myśl zasady „wszystkie ręce na pokład, gdy Mikołaj nadchodzi”, nawet Pani Krystyna Kozołup stanęła przy gar-kuchni, a do tego główkę utrefiła gustownym rodzajem okolicznościowego diademu. Ze zdjęcia singapurskiego.info wynika, że obsługiwała Dział Pierogów, w zastępstwie Agaty Wesołowskiej, ale to nie wszystkie podarunki, którymi gminę uraczył Burmistrz swoją bajką!
Ponoć żadna praca nie hańbi – chciałby się powiedzieć. Aczkolwiek mój kolega z wojska zawsze wkładał mi do głowy, że jest jednak praca, która jako wyjątek potwierdza regułę – praca Mikołaja. Właściwie to nawet dzieci wiedzą, że każdy św. Mikołaj raz w roku udaje świętego, wspaniałego darczyńcę, na którego tylko grzeczne dzieci czekają od porannego do wieczornego mycia zębów, a nieco starsze dzieci oczekują przywilejów, podwyżek pensji, są i takie urwisy jak ja, którzy myślą, jak tu pociągnąć Mikołaja za brodę. Ale wszyscy w końcu otrzymują prezent, niekoniecznie od razu darmowy transport, darmowy Internet czy likwidację podatku od nieruchomości. Burmistrz jak z bajki mieszkańcom gminy Chocianów na Mikołaja tym razem podarował Statut (właściwie projekt Statutu – przypis mój) oraz cały worek uchwał na III nadzwyczajną już sesję Rady Miejskiej Chocianowa, w tym tę mówiącą, że chrześcijańskiemu Ośrodkowi Kultury daruje 40.000,00zł w ramach zwiększenia dotacji podmiotowej. Brawo On!
Uzasadnienie do projekt wyżej zaznaczonej uchwały mówi wprost
Nie tylko z pozoru widać, że Burmistrz jak z bajki potrafi zabrać pieniądze przeznaczone na drogi i transport i przeznaczyć je na inny wyimaginowany cel realizowany przez magiczną instytucję Kultury.
Tomasz Kulczyński potrafi – co ważniejsze – podarować „na papierze” nie tylko czterdzieści tysia na statutowe działania kulturotwórcze, ale niczym Mikołaj jak z bajki ma moc podarować Gminie cały pakiet bezcennych paragrafów zapisanych w projekcie nowego Statutu Miasta i Gminy Chocianów. Tak też zrobił, co widzieliśmy na filmiku startowym. W dniu 7 grudnia 2018 roku, o godzinie 12:23 w salce bocznej chrześcijańskiego Ośrodka Kultury na obrady Komisji ds. Statutu z misją od Burmistrza przybył mecenas Tarnowski z gotowym Statutem. Puszczę to jeszcze raz, bo scenka na pewno przejdzie do historii jako swoisty kanon tworzenia prawa lokalnego
Kanon, (z łac. canon – prawidło, norma), znany też do XVII w. jako fuga; Kanon powszechnie-ogólnie przyjęta zasada, wzór, reguła, norma ; Kanon (sztuka) – zespół wzorców, reguł i metod artystycznych ściśle powiązanych z zagadnieniami proporcji, a szerzej będących wyrazem poglądów estetycznych panujących w danym okresie rozwoju kultury; Kanon – przepis (paragraf) prawa kościelnego…)
Wiem… Mój kolega z wojska, gdyby wiedział, co planuję napisać, na pewno wyłączyłby mi laptopa albo przynajmniej mnie upił. Miałby rację. Bajkowa alegoryczność dzisiejszego tekstu nawet mnie nieco deprymuje – przyznaję. Niemniej alegoria jest składnikiem świata przedstawianego przeze mnie (na przykład jako postać, fabuła, czy projekt uchwały), który poza wyrażonym wprost znaczeniem, przekazuje również treść ogólniejszą, nieraz bardziej abstrakcyjną. Czyż alegorią nie jest to, co powiedział w chwilę po tym, jak mecenas Tarnowski wyznał, że twórcą Statutu jest burmistrz, przewodniczący Komisji Statutowej Artur Wandycz? Przedstawiając swoiste idee polityczne w tym historiozoficzne, jak w przypowieściach, a zwłaszcza „bajkach” twierdzi, że projekt Statutu został wypracowany przez Radę, jakiś ich (jak zwał tak zwał). Nie wierzycie?
Z definicji „bajka” to utwór literacki, który charakteryzuje niezmierzona alegoryczność, czyli cokolwiek niewiarygodne poczucie rzeczywistości. Wypisz wymaluj niczym mecenasa Tarnowskiego z Lubina i Artura z Chocianowca. Jeden twierdzi, że autorem projektu jest Burmistrz z bajki, a drugi, że stworzyły go krasnoludki… Nie rozstrzygając już który z tych koneserów bajek bardziej mówił alegorią, niż językiem, jakim pisze się projekty uchwały o zmianie Statutu Miasta i Gminy Chocianów warto powiedzieć kilka ogólniejszych zdań dotyczących farsy, jaką były obrady Komisji Statutowej. Na pewno „Burmistrz jak z bajki” nie słyszał jeszcze (ani w całości, ani w urywkach), co mówiono przy stole prezydialnym Komisji Statutowej zlokalizowanym w chrześcijańskim Ośrodku Kultury, przypomnę – najlepiej przygotowanym budynku użyteczności publicznej w Chocianowie. Służę pomocą w postaci kilku wyimków.
1) Opinię o poprawności projektu Statutu Burmistrza jak z bajki na wstępie wyraża mecenas Tarnowski
2) Radny Norbert Piotrowski uświadamia mecenasowi Tarnowskiemu, że nie wierzy w bajki, jakie rozdaje singapurskie.info Tomasza Kulczyńskiego, jakoby obowiązujący Statut rażąco naruszał prawo
3) Mecenas Tarnawski zarzuca złą wolę kilku członkom Komisji, ale tej bajki nie przyjmuje ani Norbert Piotrowski ani radna Anna Pichała. Zresztą wielce wymownym jest to, jak Anna Pichała poprawia radnego/członka Komisji Piotra Wandycza, że nie pracują nad „statusem”, lecz nad Statutem Miasta i Gminy Chocianów, bo raczej nie było to zwykłe przejęzyczenie.
4) Mecenas Tarnowski myśli, że
5) Piotr Wandycz od „statusu” w końcu zgłasza wniosek
6)
7) Pani Anna Pichała w końcu poprosiła, by w Statucie był zapis o uczestnictwie Burmistrza na sesjach Rady, co zresztą jest w obowiązującym Statucie. Niestety z projektu nowego Statutu ten obowiązek dziwnie bajecznie wyparował
A, właśnie. Pora na morał. Wszyscy dobrze wiemy, że konwencja bajki oprócz alegoryczności, magicznych formuł eventowych, nakazuje przywołanie morału, niezwykle zwięźle i trafnie określającego ludzkie słabości, lub inne straszne zachowania, niczym morał z francuskiej bajki o „Wilku i Czerwonym Kapturku”:
„Morał stąd płynie – proszę słuchać,
(…) Radzę wam zapamiętać,
że jest podstępny wilk niektóry:
ukrywa wilcze swe pazury,
by słodkim słówkiem zwieść dziewczęta.
Ani go poznać! Mina święta tkliwie,
łagodnie patrzy w oczy,
za panną uliczkami kroczy
przymilny, słodki jak cukierek.
Lecz wierzcie: to wilczysko szczere!
– tłum. Hanna Januszewska
Oczywiście, że morał będzie i tutaj. Dokument, którego rangę określa Ustawa o samorządzie jako akt stanowiący ustrój Gminy „tworzony” był w formule parodii tworzenia lokalnego prawa, a co najmniej w warunkach undergroundowych. Proszę spojrzeć na scenerię i samo miejsce, które Burmistrz jak z bajki wyznaczył członkom Komisji Statutowej – Arturowi Wandyczowi, Pawłowi Bujakowi, Norbertowi Piotrowskiemu, Annie Pichała, Izabeli Szwed oraz Piotrowi Wandyczowi.
Salka boczna chrześcijańskiego Ośrodka Kultury jest co prawda uniwersalna – służyła różnym celom, od imprez restauracyjnych, przez zajęcia plastyczne dla dzieci, jako garderoba dla artystów, by w końcu stać się miejscem posiedzeń Komisji Rady Miejskiej Chocianowa. Poza tym przy jednym stole prezydialnym Komisji zasiedli niczym jej członkowie (licząc odwrotnie do ruchów wskazówek zegara) – Piotr Budzeń, Sławomir Tomczak i skromny ja, Harenza Robert! Bardziej pouczającej bajki Świat nie widział, w tym nie wyłączając mnie. Burmistrz jak z bajki zadbał, by oszołomów nie oddzielić od ciała kolegialnego, co pryncypialnie i konsekwentnie czynił prawdziwy samorządowiec Franciszek Skibicki i jego Krzysztof (magister) Leszczyński. Nieznajomość historii samorządności Chocianowa nie jest usprawiedliwieniem faux pas, jakiego dopuścił się Tomasz Kulczyński. Burmistrz niewiele wie na temat zmian Statutu, jakich dokonywała poprzednia władza. Proszę, co FAKTY pisały o zmianach statutu, zaczynając od słynnej uchwały „antyTomczakowej”, na ostatnich wydarzeniach poprzedzających odwołanie Krzysztofa Leszczyńskiego skończywszy. Wystarczy w wyszukiwarce portalu FAKTY wpisać słowo „statut” – wyskoczy:
Ogłoszenie kupię/sprzedam/zamienię: mgr Krzysztof Leszczyński (z cyklu PORTRETY RADNYCH CHOCIANOWA)
Radny Leszczyński przebudził się z daremnym transportem w nocniku…
FAKTY Chocianów mają 2 latka. Pora wydorośleć!
….i wiele innych. Wystarczy uruchomić wyszukiwarkę, polecam!
Sceneria i treść obrad Komisji Statutowej obraża nie tylko moją inteligencję, bo chyba już nawet tych z ilorazem IQ 70! (ja mam 69, żeby nie było, że się wywyższam). Makabra! Jeśli dołożyć czas, jaki radni stracili czekając najpierw na mecenasa, później na dokumenty biegnące tip-topem z urzędu, a jeszcze później słuchając słodkiego pitolenia pracownika Pana Burmistrza pouczającego przewodniczącego, jak prowadzić obrady Komisji. Czeski film, nikt nic nie wiedział, mecenas sugerował, że godzinę studiował projekt Statutu jak z bajki, który rzekomo omawiał z wielce szacowną i znaną mu Mirosławą Nowicką. Najciekawsze jest jednak to, że głosami 3:3 projekt Statutu Komisja przyjęła bez żadnych poprawek. Artur Wandycz z wyrazem ulgi zamknął pierwsze i ostatnie posiedzenie obrady Komisji.
Oczywiście dla koneserów „słuchowisk” i wytrwałych Czytelników FAKTY Chocianów zamieszczę pliki audio pełnej wersji obrad Komisji Statutowej poniżej, ale tymczasem muszę wyznać, że ludzie w Chocianowie nie znają się na bajkach, a już na pewno nie pamiętają, jaką kto bajkę opowiada. Burmistrz naoglądał się obrad lubińskich komisji, więc może mieć nieco bajkowy ogląd rzeczywistości. Myślę, że na Mikołaja Tomasz Kulczyński podarował nam urągające wszelkim obyczajom widowisko. Komisję Statutową prowadził jego mecenas Tarnowski, choć nie był uprawniony do moderowania obrad. Nie potrafił jednoznacznie określić w jakich punktach obowiązujący Statut łamie zapisy nowej Ustawy samorządowej, której powinien być emanacją. Zwróćcie uwagę, z jakim zdumieniem i przerażeniem oczy przecierał mój Iphone. Nawet dobra amerykańska maszyna długo nie potrafiła opanować mętnego widoku rzeczywistości jak z bajki…
Robert Harenza
P.S.:
Nawiązując do postscriptum z artykułu „Wyjście smoka” z sesji Rady Chocianowa. Szkoda, że podatki zostawił bez zmian! przypominam mojej Pani ze snu o prośbie. Powtarzam swój apel, bo pragnę by mnie usłyszała, trochę jak dziecko wznoszące prośby do św. Mikołaja. Do 19 grudnia zostało jeszcze trochę czasu, więc poproszę także w następnym tygodniu. Byłbym najszczęśliwszym z ludzi mogąc otrzymać życzenia.
Comments