O co będę apelował? Do kogo? Moja Pani ze snu świadkiem, że nie mam w zwyczaju na „dzień dobry” zwracać się z apelem, więc będzie to mój debiut! Najpierw jednak w odróżnieniu od zdymisjonowanego za hipokryzję przewodniczącego Rady Miejskiej Krzysztofa Leszczyńskiego albo na przykład jego protegowanej Pani Krystyny Kozołup (gwoli informacji – Dyrektor Chocianowskiego Ośrodka Kultury), która unika odpowiedzi na wnioski o informację publiczną – nie uważam, że świat zbudowany jest na hipokryzji.
Jak rasowa suwnicowa, zawsze patrząc z góry na problem, widzę poważny dysonans między tym co człowiek mówi, a robi. Jeszcze większy między dobrym człowiekiem, a politykiem proponującym wysoce chrześcijańskie parytety dobra zmieniać, jak bieliznę w zależności od pory dnia albo pogody. – Kłamać nie wolno – mówił swoim dzieciom Krzysztof Leszczyński, choć sam jako radny nadaje sobie przywilej mataczenia. Zgadzam się z opinią, że hipokryzji nie da się wytępić zwykłymi środkami, ale „apel” jest środkiem nadzwyczajnym. Taki Krzysztof Leszczyński w roli „kandydata na burmistrza”, jeszcze jakieś dwa miesiące temu gotów był walczyć o dochody gminy, a w już w roli tylko kandydata na radnego z „KWW Lubin 2018” na ostatniej 46 sesji Rady Miejskiej składa wniosek o likwidację dochodów z tytułu opłaty targowej. Tak mówił kiedyś:
Także jego mentor, Franciszek Skibicki wydawał się wtedy człowiekiem myślącym trzeźwo. Dzisiaj – o dziwo – zmienił zdanie.
Jak wiecie, każda gmina utrzymuje się i funkcjonuje dzięki pracy mieszkańców (odpisy od podatków dochodowych) i dochodów z majątku (czyli podatków lokalnych). Mówiąc w skrócie, pieniądze zebrane w ten sposób mają służyć wyłącznie dość wąsko pojętemu interesowi danej zbiorowości, a więc utrzymaniu oświaty na poziomie podstawowym, dróg, oświetleniu, zapewnieniu bezpieczeństwa, itd. W ustawie samorządowej nie ma mowy o uprawianiu polityki, na przykład niwelowaniu różnic społecznych, czy wprowadzaniu socjalnych tematów typu „darmowa komunikacja” bądź populistyczne pomysły o ingerencji w lokalny rynek poprzez likwidowanie wolnej konkurencji. Tego typu zachowania subsydiuje Państwo. Jeśli jednak – co miało miejsce 30 sierpnia 2018 roku na sesji Rady Miejskiej Chocianowa – włażą w kompetencje im nie przypisane, mamy do czynienia albo z ignorancją, albo z próbą cynicznej gry mającej na celu uzyskanie określonych korzyści wyborczych. Więc już bez zbytniego patosu dotyczącego etyki byłego przewodniczącego przejdę do apelu.
Apeluję do wyborców Okręgów nr 1, 8 i 14, żeby 21 października 2018 roku nie głosowali na kandydatów Krzysztofa Leszczyńskiego, Krystynę Łysiak i Dorotę Kania, którzy oficjalnie potwierdzili start w wyborach i oficjalnie stali się twarzami „czasu na zmiany”. Na 46 sesji Rady Miejskiej pierwsi kandydaci dobrych „zmian” kadencji 2018-2023 KWW Kulczyński 2018. Założyli klub, a składając wniosek o likwidację opłaty targowej potwierdzili, że zaprzeczają idei samorządności i wypaczają obowiązki gminy. Gdyby to była tylko ignorancja, to pół biedy – bo apelowałbym, by nie głosować na ignorantów. Obawiam się, że mamy do czynienia z czymś gorszym, bo rozdawnictwem publicznych pieniędzy. Podatki od nieruchomości, a takim jest opłata targowa stanowi miernik, w jaki sposób rada gminy zabiega o dochody. Krzysztof Leszczyński nie potrafi zwiększać dochodów gminy, których wielkość świadczy o jej sile i możliwościach rozwoju. Za to chętnie zabiera się za wydawanie wspólnych pieniędzy. Norbert Piotrowski – skądinąd były kolega klubowy Krzysztofa Leszczyńskiego z Klubu Chocianów 2014 – na sesji podziękował Klubowi Jedność za zdobycie dla gminy dochodów „nadzwyczajnych” w wysokości 50.000,00zł
Jak myślicie, czy to wzbudziło radość byłego Krzysztofa Leszczyńskiego? Czy był zadowolony, że dodatkowe pieniądze można będzie przeznaczyć na przykład na statutową działalność chrześcijańskiego Ośrodka Kultury, bo – jak mówi Franciszek Skibicki – Pani Dyrektor ma problemy z opłatami za prąd i wywóz nieczystości w świetlicach wiejskich, szczególnie wtedy, gdy wynajmuje je na cele komercyjne bądź dla mieszkańców na niestatutowe cele prywatne? Czy cieszył się, że dodatkowe 50.000,00zł będzie można przeznaczyć na rewitalizację kotłowni WPEC, którą wespół w zespół w tej kadencji z burmistrzem zakupili na potrzeby użyteczności publicznej? Przypomnę: wydali ponad 70.000,00zł na zakup bunkra, następnie następne 50.000,00zł na stworzenie dokumentacji. Wydano ponad 100.000,00zł, a bunkier jak straszył, tak straszy, więc można by wydać nadzwyczajnie zarobione gminne pieniądze na zakup okien lub odświeżenie elewacji? A może te ekstra 50.000,00zł przeznaczyć na koszenie rowu w Chocianowcu, o co na sesji prosiła radna Bogusława Cymbała, choć burmistrz od razu oznajmił, że nie ma na to pieniędzy?
Niestety Krzysztof Leszczyński nie cieszy się z dochodów, bo jego ekonomia polityczna nastawiona jest wyłącznie na wydawanie lekką ręką pieniędzy zebranych do gminnej kasy przez mieszkańców. Woli likwidować podatki, z których utrzymujemy oświatę, woli wielkodusznie rezygnować z daniny z majątku gminy, jak w przypadku opłaty targowej, niż racjonalnie (o czym mówi ustawa o samorządzie) gospodarować każdą publiczną złotówką.
Jeżeli dochody mają być transferowane do jakiejś wąskiej grupy społecznej, tym bardziej, że pochodzącej z zewnątrz gminy (nie ma obostrzenia, że na targowisku za darmo mogą handlować tylko mieszkańcy gminy) jest zwykłym nieuctwem i działaniem na szkodę zbiorowości gminnej. Okazuje się, że elementarnych zasad dotyczących funkcjonowania gminy nie znają wieloletni radni. Sorry, mieli czas żeby to pojąć, dlatego twierdzę, że Krzysztof Leszczyński, Krystyna Łysiak plus Dorota Kania są niereformowalni.
46 sesja uświadomiła mi, że kilku radnych działa na szkodę gminy bardziej, niż robili to dotychczas. Szczególnie teraz w czasie kampanii wyborczej epatują cynicznym dążeniem do okłamywania rzeczywistości i ludzi, hipokryzją i innymi równie niskimi pobudkami. Krzysztof Leszczyński chce, żeby pieniądze służące na utrzymanie szkół, dróg, koszenia trawy, pielęgnacji parku, budowy dróg dojazdowych do posesji na wsiach, wodociągi, kanalizacje pragnie skierować na przykład na konta firmy PKS Lubin w ramach idei „darmowego” transportu.
To zasadnicze elementy tzw. ekonomi politycznej, choć wypada stwierdzić, że były przewodniczący w tej dziedzinie hipokryzji osiągnął już tytuł docenta, choć publicznie oświadcza, że jest tylko skromnym magistrem administracji. Może w myśl teorii i naiwnej retoryki Krzysztofa Leszczyńskiego (patrona wioskowych motocyklistów) dobrym impulsem dla rozwoju gminy byłoby zniesienie podatków wszystkim sprzedawcom od Parchowa po Ogrodzisko, od rynku po właściciela sklepu Dino. Gołym okiem widać, jak docent ekonomii politycznej twórczo ingeruje w popyt, czyli wolny rynek. Szkoda, że ulgami nie obejmuje dużych przedsiębiorców typu Smulders Polska, którzy na gminę płacą dużo, więc wdzięczności ich prezesów nie byłoby końca (już widzę uśmiech mojego kolegi z wojska). Niestety sprzyjając tylko drobnemu rozdawnictwu Krzysztof Leszczyński kombinuje sobie wyborczy poklask, dla paru ludzi, choć robi to rozdając pieniądze ciężko wypracowane przez samorządową społeczność Chocianowa.
Oprócz tego, że docent samorządności lekko traktuje pieniądze zarobione przez wspólnotę jest wyjątkowo nieskutecznym politykiem. Przez 4 lata był przewodniczącym Zgromadzenia ZGZM. Co zrobił w sprawie polepszenia usług Związku w kwestii utrzymania porządku i wywozu odpadów stałych? Nic – dosłownie i w przenośni. PSZOKi wyglądają jak miejskie wysypiska śmieci, a gmina boryka się z dzikimi wysypiskami.
Czy w/w osoby potrafią obiecać jeszcze więcej, żeby tylko zostać ponownie wybrani na radnych? Znamy już ich motywacje, dlatego tym bardziej proszę, by pominąć ich nazwiska na listach wyborczych. „Czas na zmiany” ich dotyczy w tym sensie, że powinni zostać zmienieni przez ludzi co najmniej rozsądnych, a na pewno na bardziej przyzwoitych.
Znamy już trzech kandydatów i nazwę Klubu, który założyli w ramach KWW Kulczyński 2018. Poznaliście już moją (skróconą) opinię na temat ich walorów, ale to jeszcze nie nie koniec apelu. Apeluję do Tomasza Kulczyńskiego o rozwagę. Kandydat zaczynający publiczną prezentację kandydatów na radnych ze swojego Komitetu nie powinien zaczynać od prezentacji weteranów życia publicznego, którzy z niejednego pieca chleb jedli, tym razem gardłując „Czas na zmiany”. Czy pisałem już o tym, że Tomasz z Lubina proponuje zmianę dobrze znanej radnej Krystyny Łysiak na „nowoczesny model” radnej Krystyny Łysiak? Proponuje dobrą zmianę weterana rozwoju Chocianowa byłego Krzysztofa Leszczyńskiego na nowszy model Krzysztofa Leszczyńskiego kontestującego stary peerelowski model podziału na prezydium i resztę gminy? Pisałem!
Ogłoszenie kupię/sprzedam/zamienię: mgr Krzysztof Leszczyński (z cyklu PORTRETY RADNYCH CHOCIANOWA)
Trzy życzenia Franciszka Skibickiego do „złotej” rybki
Dyskusyjne Forum Samorządowe Roberta Harenzy: Wakacje przed burzą…
Apeluję do kandydata, by bez zbędnej kalkulacji najszybciej jak to możliwe przedstawił swoje atuty w postaci młodych, aktywnych, wykształconych kandydatów na radnych, co choćby w niewielkim procencie uwiarygodni jego plany „zmian”, jakie ma w stosunku do gminy Chocianów. Piotra Piech zmieni na Agatę Wesołowską? Bronisława Klitę planuje zmienić na Bronisława Klitę? (broń Boże nie na Annę Pichałę, bo to za mądra kobieta jest…!).
Robert Harenza
P.S.:
Tych, których być może uraziły złośliwostki przedstawione w formie apelu – przepraszam! Pewnie nie uwierzycie, ale powodem tej bezpośredniości jest napięcie, jakie towarzyszy mi od tygodnia – nie ukrywam, że związane z oczekiwaniem na e-maila od mojej Pani ze snu.
Comments