Wybaczcie mi nieśmiałość…! Jestem nieśmiały z natury, a dodatkowo kolejna w moim życiu rocznica Odzyskania Niepodległości, którą tym razem celebrowałem w dniu 10 listopada 2019 roku na Koncercie zorganizowanym przez RCK spotęgowała ją jeszcze bardziej. Nieśmiało stawiam tezę, że patriotyczny event pod nazwą „Rocznica Odzyskania Niepodległości” w Chocianowie nie wyszedł Tomaszowi Kulczyńskiemu w całości, bez względu na to, ile dni by nie trwał. W niedzielę odbył się III Bieg Niepodległości, a 11 listopada niepowodzeniem dla Tomasza Kulczyńskiego zakończyła urzędowa akademia przed popiersiem Marszałka Józefa Piłsudskiego, od spóźnienia się burmistrza na mszę począwszy – na przygnębiającym go widoku radnej Anny Pichały składającej kwiaty w imieniu Sołectw skończywszy. Nieśmiało zauważam, że rocznemu burmistrzowi nie wyszło mu nic oprócz Koncertu, do którego przywiązywał najmniejszą uwagę, a nawet nie zaszczycił swoją obecnością ludzi szukających artystycznych i duchowych doznań w tym wyjątkowo znaczącym dniu w hali widowiskowo-sportowej im. Franciszka Skibickiego (mówię o tej budowli tak na własny użytek).
Tomaszowi Kulczyńskiemu nie wyszło! Nie przyszedł posłuchać kilku ważnych dla kultury polskiej bezcennych kompozycji i utworów muzycznych – prawdziwych dzieł, które jak nic innego świadczą o niepodległości, którą ponad 100 lat temu wywalczyli ludzie pragnący wolności i własnej tożsamości, czyli o innym usposobieniu, niż jego. Powagę Koncertu potwierdziła nie tylko obecność bardzo dobrej Orkiestry Dętej Zakładów ZG Sieroszowice-Polkowice pod dyrekcją Romana Bety. Z wrodzoną nieśmiałością twierdzę, że nieobecność Tomasza Kulczyńskiego jeszcze bardziej uwydatniła powagę samego Święta Niepodległości, tak w formie, jak i treści. Naprawdę, bez obecności Tomasza Kulczyńskiego łatwiej zachować powagę, rozumiejąc prawdziwe intencje organizatorów Koncertu. Okazało się, że bez zbędnych gagów, lubińskiej nowomowy, politycznych zabiegów propagandowych słuchacze mogli wzruszyć się na przykład podczas wykonania wyjątkowo poetyckiej wersji piosenki wojennej ujawniającej dylematy polskiego społeczeństwa, jakie miało na początku XX w. w piosence „Rozkwitały pęki białych róż”, poprzez przepiękną kompozycję „Zacznij od Bacha” Zbigniewa Wodeckiego, jednocześnie eksponując (pod każdym względem patriotycznie i nie tylko osadzoną w realiach historycznych i kulturowych) polską muzykę filmową.
Nieśmiało wyznam, że nietuzinkowo i odważnie na zakończenie zabrzmiał utwór Ani Dąbrowskiej „Z Tobą nie umiem wygrać”, choć już bisu nie byłem w stanie znieść, dlatego pospiesznie wyszedłem. Niemniej składam wielki ukłon instruktorce k.a.o Krystynie Kozołup, bo właśnie ten utwór przypomniał mi tekst „Wiem, że mnie słyszysz… I’m calling you!„, który kiedyś powstał przy okazji Dnia Niepodległości. Wtedy napisałem:
„Cofam wszystkie słowa zarzutów wypowiedziane wcześniej w stosunku do organizatorki obchodów Święta Narodowego. Co prawda plakat mógłby wprowadzić w błąd ortodoksyjnych patriotów, ale chyba nie do końca oszukał. Na koncercie ich nie zauważyłem. Odwaga Pani Dyrektor przeszła wszelkie moje oczekiwania. Serio! Jestem zachwycony, choć myślę , że nie tylko ja. Na koncert przyszło wiele osób, które intuicyjnie potwierdzili moje wcześniejsze domysły. Jestem zachwycony i dumny, że Chocianów w niebanalny sposób uświetnił Dzień Niepodległości. Niepodległość to w gruncie rzeczy takie same dobro, jak wolność przedstawiona w „Bagdad Cafe”. Ostatecznie „I am calling you” – to manifest wolności. Człowiek i całe narody nie są w stanie powiedzieć więcej! To szczyt możliwości: „wiedza i wołanie”, raz za pomocą pieśni Cohena, raz w filmie amerykańskim, innym razem odzyskując wolność od zaborców!”
Jak zwykle nieśmiało podkreślę, że historia Chocianowa lubi się powtarzać. Na koncert Doroty Osińskiej 11 listopada 2017 roku nie przyszedł ani Franciszek Skibicki, ani zainteresowani oficjalnym uprawianiem patriotyzmu jego wyznawcy, że o krzewicielu niepodległości duchowej Krzysztofie Leszczyńskim nie wspomnę. W tej chwili, po roku od zmiany władzy w Chocianowie także ani burmistrz, ani nikt z chocianowskich czy lubińskich VIP-ów nie uznał za stosowne, by uczestniczyć w tym artystycznym mini spektaklu dotyczącym obchodów Dnia Niepodległości, tj. pełnego powagi i szczerości I Koncertu w hali widowiskowo-sportowej, w której – co na głośno podkreśliła konferansjerka – można nawet zarządzać akustyką, czego ponoć ta budowla nie posiada…
Nieśmiało twierdzę, że po zamianie Franciszka Skibickiego na Tomasza Kulczyńskiego w ostatnich dwunastu miesiącach nie zmieniło się nic, co miałoby świadczyć o nowych czasach.
Chocianów, 19 listopada 2018 roku – uroczyste zaprzysiężenia bufonady Franciszka Skibickiego
11 listopada 2018 roku Tomasz Kulczyński identycznie, jak w tym roku prężył pierś przy Mazurku Dąbrowskiego.
Żadną zmianą na lepsze nie jest to, że na III Biegu pojawiła się nowa Dyrektor RCK (dawny chrześcijański Ośrodek Kultury Krystyny Kozołup) i instruktorka k.a.o., by obejrzeć z bliska patriotyczne gesty i „myki” Tomasza Kulczyńskiego, czy skłonność do pozowania do zdjęć w świetle rac.
Niepodległy jest chyba tylko ten – tak sobie nieśmiało myślę – kto zaczyna rozumieć, że w listopadzie 2018 roku popełniliśmy błąd dokonując wyboru Rady i burmistrza. „Czas na zmiany” nie przyszedł. Przed pójściem do hali widowiskowej Franciszka Skibickiego miałem zamiar napisać o zakupach Fiatów 500 X, o drogich eventach, których zakupów dokonuje niepodległa Rada Miejska, o zakupach parasolek, o budżecie na 2020 rok, który pokaże całą prawdę o Tomaszu Kulczyńskim, wciąż zadając sobie pytanie, czy na przykład w RCK rządzi bardziej Tymoteusz Myrda i jego kierowca Krystian Wan, czy może burmistrz ze Ścinawy, lub inny Tomasz Kulczyński? O tym – pomyślałem – napiszę za parę dni, widząc zdjęcie z Franciszkiem Skibickim, obok którego w jednym rzędzie stoją Anna Pichała i dwóch radnych z Klubu Razem dla Chocianowa, Norbert Piotrowski i Piotr Piech. Wcześniej wspomniałem, że Koncert był poważny dlatego, że na nim nie pojawił się Tomasz Kulczyński. W tej chwili chciałbym podkreślić fakt, że inscenizacja Tomasza Kulczyńskiego ze składaniem kwiatów po uroczystej mszy była poważna tylko dlatego, że przyszedł na nią Franciszek Skibicki. Wizerunek tej osoby w rok po przejęciu władzy przez Tomasza Kulczyńskiego w towarzystwie „opozycji” zmusza moją nieśmiałość do całkiem śmiałych uogólnień, w tym przede wszystkim tego, że oddanie władzy chyba jeszcze się nie dokonało. Nieśmiało stawiam tezę, że jeszcze nie odzyskaliśmy niepodległości, My Naród, a tym bardziej – My Mieszkańcy Gminy Chocianów. Referendum w sprawie odwołania Rady Miejskiej, o którym mówi się już częściej, niż o sprawności w rządzeniu i sukcesach Tomasza Kulczyńskiego to chyba raczej kwestia przesądzona. Jeśli Anna Pichała uroczyście składa kwiaty w imieniu Sołectw, choć w żadnym scenariuszu Tomasza Kulczyńskiego nie figurowała jako „przedstawicielka”. Nie ważne, że służby propagandowe Tomasza Kulczyńskiego, z nowym Kierownikiem Referatu Promocji Krystianem Wan, byłą Katarzyną Tymińską i nową dyrektor RCK Julitą Sambor na czele nie pokazują zdjęć, na których widać, jak radna/sołtys wsi Parchów oficjalnie składa przez siebie zakupione kwiaty nieopodal popiersia Marszałka – symbolu odzyskania niepodległości.
Nieśmiało twierdzę, że obchody rocznicy Odzyskania Niepodległości w Chocianowie udały się, jak nigdy, choć jednocześnie rozumiem, że Tomasz Kulczyński ma poważne powody, by się ze mną nie zgodzić. Jemu się nic nie udało.
Robert Harenza
Comments