Kto urodził się w Chocianowie, ten nie śmieje się w cyrku… – w ten mniej więcej sposób na własny użytek trawestuję o wiele ogólniejszą maksymę dotyczącą Polaków.
Ale będąc ostatnio na kilkudniowym wypadzie w Bieszczadach, w głuszy, w ciszy przydrożnych kapliczek, pokusiłem się w tych rozważaniach o nową dalej idącą opinię: kto poznał Tomasza K., nie śmieje się z Papkina…
“Jestem Papkin, lew Północy” – to słynna przechwałka bohatera komedii Fredry. Niestety w zestawieniu z nowoczesną postacią komediową, piastującą jeszcze funkcję burmistrza miejsko-wiejskiej Gminy Chocianów, Papkin wypada blado, żeby nie powiedzieć… nie a’ propos.
Nie dziwota, bowiem rozpisują się o nim lokalne i regionalne media, m.in e-legnickie, TVRegionalna.pl oraz Informator Gminy Chocianów
– pomijając FAKTY Chocianów wylicza redakcja chocianow.pl.
Kto poznał Tomasza K. wie, że wylansował inne heroikomiczne blefy, typu #prawdziwyburmistrz, albo tytuł “Odkrycie Dolnego Śląska”, a Chocianów nazywał “Pekinem Północy”, którego jest włodarzem!
W gruncie rzeczy po tych heroikomicznych przydomkach wypromowanych przez Tomasza K. nie sposób śmiać się z kłamczucha ery “arystokracji”, bo burmistrz Chocianowa wzniósł ten żenujący patos na wyżyny politycznej maestrii.
Bez urazy, ale Tomasz K., wbrew wszelkim opiniom z uporem wartym innej sprawy twierdzi, że uroczysta “prywatka” to nie był zwykły postpapkinowski trick, ale wręcz Święto Chocianowa, którego odsłony mieszkańcy będą czcić co roku, niczym Święto Jagody, albo uruchomienie “darmowej” komunikacji autobusowej w 2019 roku.
Dziś zbieramy najważniejsze w jedną całość, by tym krótkim artykułem podsumować i jeszcze raz wrócić do wzruszających momentów, jakim było otwarcie Alei Starosty Lubińskiego Adama Myrdy
– z tygodniowym opóźnieniem poinformował chocianow.pl.
“First Lady” Chocianowa uczestniczką sakramentu otwarcia Alei, która ma… wielu ojców!
Co prawda, gdybym nawet tam nie był, też bym nie uwierzył, że zaprzeszły event “na wysokim poziomie” zawierał wzruszające momenty, do których należy wracać jak do miesięcznicy. Niemniej “prywatka”, o której pisałem tydzień temu nie dość, że nie przeszła wszelkich granic oglądalności lokalnych i regionalnych mediów, zachwytu chocianowskiego społeczeństwa, jak chciała władza , ale wręcz niechcąca podniosła poziomy oglądalności FAKTY Chocianów i wzbudziła spore oburzenie wśród tubylców…
Jak mi T-Roc miły, kiedy ja próbowałem złowić “swoją złotą rybkę” w pobliżu budowanego jeszcze domu eventowego (nazwę usłyszałem od właściciela) daleko, daleko, hen od Chocianowa, żeby wypowiedzieć bajkowe trzy życzenia, ekipa fachowców Tomasza K. na złość opublikowała pełną listę gości z otwarcia obwodnicy, bo z mojej relacji na żywo najwyraźniej nie wynikało, kto z imienia i nazwiska przybył na uroczystość! Czyżby Partycja Jugo jeszcze wtedy nie miała pełnej listy powitalnej?
Zgodnie ze zmianą Statutu Regionalnego Centrum Kultury od 1 października siedziba instytucji powinna przenieść się do RCK CHOCIANÓW GŁÓWNY (siedziba przesiadkowa) i myślałem, że o tym będzie artykuł, a tu masz babo placek (właściwie zakalec o zaprzeszłej imprezie).
Kasper Nowak (odstrzelony niczym burmistrz na ostatniej sesji) opowiada, kto wziął udział w “prywatce”, ale jak dla mnie ważniejsze jest, kto nie przyjechał na rozdanie hulajnóg dla podopiecznych Doroty Kyc! Ups… Nie pofatygował się ani marszałek Gancarz, ani miłośnik Chocianowa Wojtowicz, a honory Powiatu Polkowickiego pełnił jedynie Piotr Wandycz w krótkich spodenkach jako członek Zarządu, na dodatek w bluzie z herbem Chocianowa.
Jeszcze gorsza jest nieobecność Elżbiety Kowalczuk (prywatnie bratanicy żony Tomasza K.), bo jeśli zauważą to inne kobiety, przestrzeń do dyskusji skończy się tak szybko, jak urzędnicza dominacja Tomasza K. Swoją drogą, nieobecność cichej eminencji burmistrza to może być pokłosie nonszalancji inwestycyjnej pod nazwą /Aleja/ – najpiękniejszej obwodnicy w Regionie, która niestety odbiła się na realizacji wielu innych małych zadań, w tym oddania do użytku Centrum Usług Administracyjnych. Przypominam tym samym inną zapomnianą inwestycję o nazwie Centrum Usług Administracyjnych (im. Elżbiety Kowalczuk, jak nazywam były posterunek Tauronu kupiony 5 lat temu na potrzeby administracyjne).
Meble już zakupiono, biura przydzielono, a co z otwarciem, które miało nastąpić w II kwartale 2025 roku? W sumie mogę przyznać się, że otwarcie obwodnicy i otwarcie CUA planowano na czerwiec, ale coś nie pykło.
Obwodnicę oddano do użytku z kwartalnym opóźnieniem, a Centrum Usług… Są inne obiektywne problemy, co już dawno doniosły mi wiewiórki. Z nieoficjalnych źródeł wiem, że dość poważne zastrzeżenia do swobodnej papkinowskiej twórczości inwestycyjno-budowlanych ma Wojewódzki Konserwator Ochrony Zabytków, ale jak dotąd władza nie dementuje plotek. Stąd może wciąż i wciąż stosuje metodę “ucieczka do przodu”, tj. obiecywania nowych gruszek na wierzbie w przyszłym roku, jak w przypadku zakupu nowych busów.
O ironio, z powodu budowy drogi gminnej za horrendalną kwotę 12 mln zł (dla porównania remont i budowa chodników przez Szklary Dolne kosztowało zaledwie 3 mln zł, a i tak spotkało się z krytyką związaną z nadmiernymi kosztami), którą Tomasz K. przeznaczył na “prywatkę” z harmonogramu budżetowego na ten rok wyciosano także instalację świateł na skrzyżowaniu ul. Głogowskiej i Kolejowej. Pieniądze przeznaczone na ten cel “rozparcelowano” na zasypanie innych budżetowych dziur.
Szanowni Państwo, jeśli pamiętacie zapowiedzi, że już za chwilę, już za momencik, dbając o bezpieczeństwo burmistrz stworzy pierwsze w Chocianowie skrzyżowanie zarządzane światłami, to zapomnijcie o tym jeszcze szybciej. Na ostatniej sesji budowę przeniesiono na nieokreśloną przyszłość, za rok, kiedyś, może za rok…
“Jeśli nie chcesz swojej zguby, kilka busów kup mi luby…” – jest “ucieczką do przodu” Tomasza K. przed już głośno wypowiadanym niezadowoleniem społeczeństwa z jego pomysłów a to w sprawie transportu publicznego, a to inwestycji typu CUA albo rewitalizacja stadionu, czy budowy oświetlenia ulicznego…
Pożegnam się jak zwykle kulturalnie, tzn. podkreśleniem, że także niezadowolenie ze sposobu upowszechniania kultury przez Tomasza K. zaczyna budzić poważne wątpliwości.
Z powyższej wypowiedzi wynika, że niepotrzebnie domagałem się występu Zespołu Instrumentów Dętych na uroczystej akademii ku czci Tomasza K. Niestety nie zwrócę się do Katulskiego Adaśka z pytaniem, dlaczego wszyscy skażą się na jego “wyszukany” sposób przemysłowego upowszechniania kultury.
Poza tym nie chcę ujawniać ani jego wizerunku, ani danych osobowych, na co ostatnio poskarżył się do Sądu w Lubinie (zostałem pouczony, że zarządzeniem Sądu media mogą rejestrować dźwięk i obraz, ale na wniosek Katulskiego, po przecinku należy do wcześniejszego zarządzenia dodać, by nie ujawniano danych osobowych ani wizerunku, tak oskarżonego, jak i świadków)…
A tak naprawdę, to nie zapytam Adama K. o to dlaczego “zlikwidował” Zespół Instrumentów Dętych, bo… jego odpowiedź i papkinoskie frazesy nikomu nie są potrzebne.
P.S.:
Powiem za to jedno z życzeń, jakie powiedziałem do “złotej rybki”, której szukałem w Bieszczadach… (oby ten bas śnił mi się po nocach…).
Robert Harenza



















































Comments