Urząd

Dożynki na XII. sesji Rady Miejskiej, czyli dekomunizacji ulicy ciąg dalszy

0

Co dożynki łączy z sesją Rady Miejskiej w Chocianowie? Pozornie nic. Ale naprawdę więcej, niż można sobie pomyśleć. Kluczem do tej zagadki jest równonoc oraz Wójt Gminy Chocianów Franciszek Skibicki, jak napisano o „Twój burmistrz Chocianowa” na www.lubin.pl. Spieszę z wyjaśnieniami.
Przykładów na to, że dożynki to nie tylko święto organizowane z okazji zebrania plonów jest mnóstwo. Nasz wójt, który jest burmistrzem robi wszystko, żeby dożynki trwały przez cały rok.
Już na Karczmie na początku kadencji Franciszka Skibickiego, na której górników karmiła firma związana z Janem Młynarczykiem, nie zabrakło elementów dożynkowych. W ofercie tej firmy istniała pozycja o nazwie Dożynki – koszt 1000zł. W kontekście górniczej karczmy „dożynki” to ostatnia część imprezy, podczas której jeszcze żywi dożynają się alkoholem, który nie jest piwem.
W okresie karnawału wójt/burmistrz bawił się na dożynkach Balu dla samotnych i niepełnosprawnych zorganizowanych przez Norberta Piotrowskiego w remizie ChOK-u. Oraz na dożynkach strażackich i to nie raz. Np. w poprzedniej kadencji wójt/burmistrz Skibicki sprowadził do Chocianowa dożynki diecezjalne, cokolwiek to znaczy. Pieniędzy gminnych na imprezę poszło krocie, aż ChOK zadłużono na 150 000,00zł w Banku Spółdzielczym Wschowa.
Jak widać, w potocznym obiegu językowym funkcjonuje wiele niekiedy zaskakujących sformułowań, w których używa się słowa dożynki. Spotkałem się nawet z wyrażeniem dożynki
czarownic, co miało miejsce przy pozbywaniu się niewygodnych dyrektorek instytucji typu Biblioteka czy Przedszkole.
W przypadku XII. sesji Rady Miejskiej mamy do czynienia z dożynkami konia wierzchowego, co w największym skrócie znaczy, że wójt/burmistrz Franciszek Skibicki świętował dożynki projektu uchwały radnego Krzysztofa Kowalczyka w sprawie zmiany nazwy ulicy Żymierskiego na Pileckiego. Na tej sesji, oprócz takich błahych spraw, jak nowe inwestycyjne pomysły wójta/burmistrza radni pochylili się nad projektem uchwały o przeprowadzeniu konsultacji społecznych na temat zmiany nazwy ulicy. Debata była bardziej gorąca, niż przy omawianiu sprawozdania z wykonania budżetu za I półrocze 2015 r. Projekt uchwały nakazywał wójtowi/burmistrzowi przeprowadzenie konsultacji społecznych. Przewodniczący Krzysztof Leszczyński autorytatywnie orzekł, że projekt uchwały ma dyskwalifikujący go defekt prawny, a ponadto wyszło na jaw, że Gmina nie posiada stosownej uchwały dotyczącej przeprowadzania działań typu konsultacje społeczne. Wójt/burmistrz nie widzi potrzeby, żeby wypełnić tę lukę w lokalnym prawie. Wręcz przeciwnie. Nie życzy sobie pytać mieszkańców o zdanie, bo on wie najlepiej, że Żymierski był komunistą, a Krzysztof Kowalczyk jako komuch broni teraz pozostałości tej reżimowej ideologi, jakby nie miał nic innego do roboty. Poza tym radny Kowalczyk – zdaniem wójta – kłamie (czyli mówi nieprawdę – przypis dla licealistów). To wielokrotnie publicznie powtórzył wójt/burmistrz Skibicki podczas wywiadu dla lokalnej telewizji miasta Lubin.
Na www.lubin.pl przeczytałem i zobaczyłem
http://www.lubin.pl/telewizja,8148,chocianow_wojna_o_nazwe_ulicy.html

CHOCIANÓW. Wojna o nazwę ulicy
Data dodania: 2015-10-01 17:21:27
Kłócą się o Żymierskiego w Chocianowie. Wójt Franciszek Skibicki chce zmiany nazwy ulicy, bez konsultacji społecznych. – Trzeba zapytać ludzi o zdanie, a sama zmiana jest niepotrzebna – odbił piłeczkę radny Rady Miejskiej w Chocianowie, Krzysztof Kowalczyk, podczas rozmowy w programie „Gość Dnia” naszej telewizji.

Żeby zadość uczynić staranności dziennikarskiej poniżej Fakty zamieszczają pełny wywiad TVL (pomysłodawcą i organizatorem wywiadu jest wójt)

Komentarz:
Z wypowiedzi wójta/burmistrza wynika, że problem Żymierskiego dotyczy lat 90-tych, ponieważ to Rada Miejska „gdzieś zgubiła” dokumenty. Pytanie: co wtedy robił Franciszek Skibicki? Był w „Radzie Miejskiej”, czy nie? Był czy nie był, tam, gdzie był? Czyżby to wójt/burmistrz już się zgubił?
Wójt/burmistrz twierdzi: że w 2009 ktoś, np. prezes z IPN apelował, żeby wykreślać „złe” nazwiska z nazw ulic. Niestety ani w 2009, ani 2010 roku nie podjęto „inicjatywy” – wydukał wójt/burmistrz. I za chwilę – już pewniej – dodał, że dopiero w „tej kadencji jest inicjatywa”!
Szanowny Panie wójcie/burmistrzu, to nie na wniosek Rady (do cholery, bądźmy precyzyjni!), ale jednego radnego mamy wojnę o nazwę ulicy i dożynki polityczno-patriotyczne. „Mieszkańców wprowadza się w błąd” – powiedział wójt/burmistrz. Co miał na myśli? Kto wprowadza w błąd? Kowalczyk? Nie uwierzę.
„Mam utwierdzenie pisemne” – wyraził się był wójt/burmistrz. O, zgrozo! Wójt/burmistrz nadal, jak za czasów PRL uważa, że jakiś prywatny Tauron bądź spółka gazowa kieruje się wytycznymi uchwał jakiejś Rady Miejskiej w Chocianowie i na podstawie pisma od wójta ciupasem napisze aneksy do umów. Itd., itd….
Powoli kończąc…
Dożynki konia wierzchowego znane są również w wersji (ups! w znaczeniu), że jest to zapodanie owsa koniowi na trzy zdrowaśki przed zachodem Słońca , przy czym nie ważne, czy koń jest pod „siodło”, czy to zwykły Łysek z pokładu Idy.

Prywatna firma produkuje promocję Chocianowa

Poprzedni artykuł

W Chocianowie obniżki, chociaż wszędzie odwrotnie…

Następny artykuł

Comments

Comments are closed.

Login/Sign up