Urząd

Ci, którzy marzą o raju powinni to przeczytać. Sprawa jest o szczęściu, płynności finansowej oraz innych cudach dorzecza Szproty…

0

W tytule nawiązałem do „raju”? Ups. – „Ojcy, a czy Ciebie już całkiem pogięło?” – myślę trochę tak, jakby skwitowała to moja nieletnia córuś. Raj to przecież miejsce cudowne, jak mówią niektóre legendy. Po przesłuchaniu artysty Phila Collinsa, który śpiewa

„O, pomyśl dwa razy, to tylko kolejny dzień dla
Ciebie i dla mnie w raju… (…)”

A szczególnie po wnikliwym odsłuchaniu nagrania obrad 34 Sesji Rady Chocianowa (25 września 2017 roku) poczułem się, jakbym co najmniej był już w przedsionku… tego raju (dla niezorientowanych dodam, że dla Chocianowa od 1986 roku raj buduje Franciszek Skibicki, samorządowiec z dziada pradziada, wrażliwy działacz reżimowego PZPR, aktualnie – katolik o liberalnych poglądach, choć nie mało w nich elementów kołtuńskiej aksjologii zwykłego polskiego mieszczucha). Otóż na podstawie dyskusji, które miały miejsce na sesji Rady Miasta spostrzegłem, że cudowność raju wygląda inaczej w zależności od płci, wykształcenia, ilorazu IQ, preferencji muzycznych oraz okręgu, z jakiego pochodzi ten czy inny radny.
Szanowni Czytelnicy,
przedsionek raju Franciszka Skibickiego do którego wszedłem słuchając sesji wybrukowany jest codziennością, kredytami, zarośniętymi rowami, zagrożeniem bakterii „coli”, która być może już grasuje w studniach wsi Raków, a przede wszystkim frustruje z powodu wyraźnych braków w oświetleniu, czyli – na chłopski rozum – tak po porostu, światła w raju brakuje. Na przykład dla radnego Piotra Piech (okręg Wesoła) pojęcie raju ogranicza się do dużej ilości miejsc parkingowych, więc według niego w Gminie będziemy mieć raj, jeśli burmistrz skosi niewielką połać trawnika obok przedszkola na ul. Wesołej, by można tam zaparkować samochód albo nawet 3 szt. aut.

Raj w wyobrażeniach Edyty Malukiewicz (radna z Brunowa) to dla odmiany ładnie wykoszony rów na odcinku od świetlicy kulturalnej w Brunowie w kierunku byłego PGRu oraz doświetlenie Gminy (na marginesie: co było – a jakże – punktem kampanii wyborczej Franciszka Skibickiego, a radna pochodzi z jego Komitetu).

Z kolei dla radnej ze Szklar Dolnych Doroty Kania raj kojarzy się z ładnie wykoszonym rowem przy drodze konsolidującej grunty, a jeszcze bardziej z jedną lampą uliczną (słownie: jedną), którą należałoby umieścić przy domostwie jednego z obywateli tamtego sołectwa…

I jedna lampa… Ups

Można rzec, że radni czuliby się, jak w raju gdyby władza wykonała kilka dla nich ważnych czynności. Puentując tę część tekstu, wypada przyjąć, że w Gminie Chocianów do pełnej szczęśliwości, czyli osiągnięcia statusu „raju” potrzebne jest głównie oświetlenie i należy tylko kosić, kosić, kosić… i

Ups. Wyżej powiedziałem, jak raj mniej więcej postrzegają ludzie mniejsi, niż burmistrz. A jak on, sam Demiurg raju definiuje dążenie do ogólnej szczęśliwości, ładu komunikacyjnego i społecznego, dobrych manier w demokracji, empatii wyższej i niższej? Na 34 sesji Rady z ust burmistrza usłyszałem, że to nic wielkiego, wystarczy realizację marzeń umiejętnie przesuwać w bliżej nieokreślony czas przyszły. Na przykład w takim tonie i treści odniósł się do swojego Mariusza radnego Krzysztofa Leszczyńskiego, który marzy o placu zabaw. W odpowiedzi burmistrza normalne jest, że wszystko ma „zbilansowane”, wnioski złożone, zadanie wpisane w budżecie do realizacji w 2017 roku…

…ale plac zabaw powstanie prawdopodobnie w najbliższej przyszłości, czyli dopiero za rok (gdyby radny Leszczyński z uwagą czytał FAKTY, nie musiałby zadawać infantylnych pytań, bo przecież pisałem, że plac zabaw powstanie dopiero wraz z Delfinkiem, i to na początku tego roku)

Pora przedstawić wersję raju, ową idylliczną wizję rozwoju Gminy, którą z co najmniej wątpliwym skutkiem propaguje Franciszek Skibicki od ćwierćwiecza. Główną myślą, która stoi u podstaw filozofii „raju” według burmistrza jest stwierdzenie, że musimy patrzeć w przyszłość, ambitnie, jak w artykule INFORMATORA

Mamy myśleć pozytywnie, czyli święcie wierzyć na słowo w przesłanie tekstu z banera

Zapewne zwróciliście Państwo uwagę, że raj dla zwykłych ludzi to przestrzeń, która zapewnia wygodne życie. Franciszek Skibicki raj definiuje jako czas, który kiedyś nadejdzie, a na razie stoimy w jego przedsionku. Proszę posłuchać, kiedy skosimy rów w Brunowie

Wszystko jest zbilansowane, jak mówi Franciszek Skibicki, zaplanowane, opracowane, ale na realizację trzeba czekać. Nie od razu Raj zbudowano, mówi przysłowie. Więc kiedy oświetlimy Gminę?

I Franciszek Skibicki ze szczerością dodaje

Kiedy na wioskach powstanie kanalizacja? – zapytała radna Dorota Kania

Burmistrz odpowiada:

Wszystko jest „zbilansowane”, koncepcja jest, choć w drobnych sprawach takie PWK nie ma mocy przerobowych, by dopuścić mieszkańców Zagórza do oazy wody pitnej płynącej z gromadzkiego wodociągu. Wcześniej mówiłem, że w przypadku placu zabaw także wszystko jest „zbilansowane” i przygotowane. W takim razie kiedy powstanie plac zabaw? Może tak, może kiedyś!
Szanowni Czytelnicy i Czytelniczki (kolejność przypadkowa, sorry…),
są jednak precedensy, kiedy burmistrz określa terminy realizacji jego rajskich obiecanek, urzędowo podaje daty zakończenia zadania. Niestety – raczej – nie dotrzymuje słowa! Na wyrzuty radnego Norberta Piotrowskiego na sesji sam przyznał, że musi się przyznać (sic!) do lekceważenia ludzi w różnych sprawach, choć wszystko w życiu na ogół wychodzi mu z sukcesem.
Najpierw Pan Norbert Piotrowski:

Następnie pozornie skruszony Franciszek Skibicki:

A kiedy hucznym otwarciem zakończy się budowa Delfinka, bo – o ile sobie przypominam – już od 2015 roku mamy zapewnione jakieś ekstra dotacje na tę inwestycję (Platforma Obywatelska realizuje obietnice przedwyborcze w Chocianowie). Na wiosnę…! – precyzyjnie mówi Franciszek Skibicki

Gdybym chciał tylko ironizować, kpić i wyłącznie lekceważąco traktować sprawy dla mnie śmiertelnie poważne, mógłbym w sugestywnym uproszczeniu napisać, że rajem dla Franciszka Skibickiego jest mała przyszkolna pływalnia Delfinek z sauną dla radnego Piotra Piech, a może i kilku innych nowoczesnych młodych mężczyzn i Pań. Nie chcę! Jak dla mnie to zbyt ekskluzywny, nadmiernie wymuskany higienicznie, kosmetycznie i politycznie raj, do którego nie mam wstępu, jak do chrześcijańskiego Ośrodka Kultury, czy na przykład lawendowej Biblioteki im. Leona Kruczkowskiego. 34 sesja Rady została zwołana, bo Gmina ma poważne problemy z bieżącym zabezpieczeniem finansowym i to dla mnie przedsionek tego raju, który chce nam zgotować Organ Wykonawczy.

Według Franciszka Skibickiego nie mamy problemów z płynnością finansową

Franciszek Skibicki twierdzi, że płynność mamy, bo na wynagrodzenia wystarcza… Ale

Ale burmistrzowi nadal brakuje środków na zakup auta dla OPS, potrzebuje pieniędzy na rozbudowę cmentarza, a trzeba też zapłacić za dróżki w Parchowie i Trzebnicach, czyli na wykonanie zadań zapisanych w budżecie, które sam zaproponował. A teraz ciekawostka! Gmina nie ma także funduszy na sfinansowanie zakupu obiecanego OSP Szklary Dolne cudownie nowoczesnego wozu strażackiego.

Weźmiemy kredyt to wóz się jakoś pojawi, choć znając korespondencję radnego Krzysztofa Kowalczyka w sprawie działalności tamtego OSP nie wiem, czy warto inwestować 400.000,00zł dla druhów, których prezes Waldemar Dziki jest naprawdę dziki. Nie potrafi (z tym, że bardziej nie chce, bo mu tak doradzono) odpowiedzieć na proste pytanie radnego, ile razy jego drużyna uczestniczyła w akcjach w 2016 i I połowie 2017 roku. Zawodowa Straż z Polkowic nie miała skrupułów, by odpowiedzieć, a niewytłumaczalne jest, że za to ani Organ Wykonawczy Gminy, który opłaca wyjazdy, ani tym bardziej druh magister Waldemar Dziki nie potrafią sklecić rzeczowej odpowiedzi na pytanie radnego. Ba! Franciszek Skibicki nic nie wie. Nie wierzycie?



Oprócz wozu strażackiego desperację Franciszka Skibickiego dodatkowo podkręca fakt, że są problemy z otrzymaniem przynajmniej części pieniędzy z końcowego rozliczenia budowy Przedszkola. Radny Krzysztof Kowalczyk, moim zdaniem za nadto dobitnie przypomniał burmistrzowi, że powątpiewał wcześniej w hurraoptymizm zwolenników łatwych i szybkich pieniędzy w sprawie refundacji kosztów za przedszkole. Czyż nie?

To ostatnia chwila, by Radni ratując finanse Gminy zwiększyli o 1 mln zł limit kredytów krótkoterminowych. Przykro to mówić, ale burmistrz z większym zadowoleniem przyjąłby jeszcze 2 mln zł i szybko, by je wydał. 1 mln zł kredytu w rachunku to minimum na dziś, to takie być albo nie być! (Zjeść ciastko i mieć ciastko – oto jest pytanie!). FAKTY Chocianów na Facebooku już w dniu sesji opublikowały wydarzenie, że 26 września burmistrz podpisze Zarządzenie o przyjęciu 1.000.000,00zł kredytu. Nie podpisze? Załóżcie się z radnym Kowalczykiem, że zarządzenie zostało podpisane? Ja się nie założę, bo wiem, że radny wiedział, co mówi:

Ja tu gadu, gadu o zakładach, a szeroka publika nie wie, w jaki sposób tę dramatyczną potrzebę kredytową skomentowali radni Klubu Jedność? Proszę posłuchać, oto takie stanowisko odczytał radny Krzysztof Kowalczyk, choć na uwagę zasługuje także emocjonalna reakcja radnego Krzysztofa Leszczyńskiego, który ostatnio ma chyba daleko idące problemy z doborem zachowań do sytuacji, a także zwykłą umiejętnością słuchania:

Stanowisko Klubu Radnych „Jedność” w sprawie zaciągnięcia zoobowiązania

Powtórzę, by nawet nieuważny słuchacz mojego wywodu (trapiony podobnymi problemami co przewodniczący) mógł usłyszeć, że 34 Sesja została zwołana głównie po to, by zwiększyć limit zadłużenia w 2017 roku o 1 mln zł, z 7,7 do 8,7 mln zł. Co prawda w październiku spłynie trochę pieniędzy z podatków, ale to wciąż mało, by wykonać wirtualny budżet, którego – biorąc pod uwagę „przeszacowane” dochody majątkowe – nie da się wykonać honorowo. Prawie pewny jestem, że łatwiej byłoby mi nawiązać kontakt z moją Panią ze snu, a nawet zrozumieć jej niezrozumiały upór, niż Franciszkowi Skibickiemu zrealizować wszystkie zadania inwestycyjne zapisane w budżecie na ten rok. Z prostej analizy wynika, że realizację zadań i płatności przesunięto na II połowę roku Mamy październik, a my nadal w lesie! Wizyjność rozwoju gminy w wykonaniu Franciszka Skibickiego najlepiej pokazuje uzasadnienie do projektu uchwały nr. 217.2017. Nie ma już dopisywania zadań, jest za to krótkie i „nieodwołalne” wołanie o choćby 1 mln zł kredytu, bo wali się domek z zapałek. W uzasadnieniu pozwolę sobie zaznaczyć ten dramatyczny krzyk burmistrza – „muszę zwiększyć limit kredytów doraźnych z 3 mln zł do 4 mln zł!”. Trzy miliony Gmina kredytu w 2017 już wzięła (przypomnę, że od kiedy rządzi ta „koalicja” limit kredytów krótkoterminowych z 1,5 mln zł zwiększono tym razem do 4 mln).

Na dobrą sprawę na zakończenie powinienem choćby krótko ustosunkować się do tego jakże lakonicznego uzasadnienia. Najkrótszy komentarz brzmi: „to dramat!”, którym potwierdzam stanowisko wygłoszone przez radnego Kowalczyka. Nieco rozszerzona jego wersja mówi, że „to komedia”. Zaś najbogatsza wersja opinii podkreśla z kolei, że za rok okaże się: „to rada jest winna…”, co wieszczę od 2 lat. Dlatego artykuł zakończę inną rajską myślą. Nie ukrywam, że do zobrazowania tej „wiecznej sielanki”, którą Gminę Chocianów czeka jest radny/druh Krzysztof Leszczyński, choć znając go, podobnie jak moją Pani ze snów, on specjalnie o to nie zabiega. Ale niech tam…!

Jarosław Kaczyński, za przeproszeniem, choć nie bez grzechów, twierdzi, że wie, dla kogo wymyślono raj. Raj wymyślono dla ludzi! Raj to ładnie skoszony rów, 500+, reforma wymiaru sprawiedliwości, nauka pływania dla dzieci w szkołach podstawowych, wyławianie bezdomnych psów, monitoring miast i osiedli, rozgrywki ekstraklasy, wygrana stalówki z Victorią w Parchowie 11:1, sesja Jogi w chrześcijańskim Ośrodku Kultury, a nawet zabawa w remizie strażackiej… Raj to także umiejętność odróżniania „dobra” od „zła”. Przecież – pewnie zgodzicie się ze mną – postrzeganie dobra i zła to biblijne przesłanie raju. Za uprawianie zła także mnie wydalono z raju (że użyję metafory). Właśnie umiejętność odróżnienia dobra od zła, ta rajska cecha radnego Leszczyńskiego wręcz zafascynowała mnie podczas 34 sesji Rady. Radny Krzysztof Leszczyński za „dobre” uznał uchwałę wkręcającą Gminę w spiralę kredytową, czyli znane mu „pępkowanie” finansów gminy, jakie miało miejsce w Przemkowie, za to jako „złe” określił zachowanie burmistrza, strofując go podczas zbyt emocjonalnego zachowania podczas wymiany zdań z radnym Bogusławem Nucińskim. Posłuchamy?
Oto co jest „dobre” według magistra Krzysztofa Leszczyńskiego:

W mniemaniu Krzysztofa Leszczyńskiego karygodnie „złe” okazało się zachowanie Franciszka Skibickiego, co wyraził w prostej reprymendzie: „Panie burmistrzu…” (w domyśle – „dość”, „proszę przestać”)

Młodzież sympatyzująca z FAKTY Chocianów w tej chwili podziękuje mi, że w końcu opublikowałem uzasadnienie tezy, że Franciszek Skibicki to mściwy prosty człowiek, który poniesiony emocjami przechodzi wszelkie granice określone rajskimi zasadami zachowania. Z wściekłością atakuje poniżej pasa (pozwólcie że zastosuję frazeologię bójki w ringu), z tym – o paradoksie, co jest raczej komediowe – poniżej pasa okłada sam siebie! Obraża i poniża radnego, mówiąc z politowaniem, że jest „strasznie nieszczęśliwym człowiekiem”, ale jednocześnie grozi, że jego adwokat już zajmuje się sprawą zgłoszenia do CBA zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa, które złożyli radni Klubu Jedność. „Nie krzywizna, ni równina… (…)” – taki mamy raj! Ups! Na szczęście to tylko przedsionek…

(o tym przedsionku na wstępie śpiewał artysta Collins, a teraz już na samiuśki koniec dajmy możliwość Franciszkowi Skibickiemu, by własnymi słowami „zaśpiewał” własną wersję raju, jaki z góry widzi)

Robert Harenza

Kiedy faceci siłują się na ręce, paprotki spadają ze stołu…

Poprzedni artykuł

Kiedy faceci siłują się na ręce, paprotki spadają ze stołu… Cz. II

Następny artykuł

Comments

Comments are closed.

Login/Sign up