Popłakałem się od śmiechu oglądając „w trybie zdalną” XXIX sesję Rady Miejskiej Chocianowa, choć nie wątpię, że byli i tacy, którzy oglądając Kabaret Klub Kulczyński 2018 możliwe, że się posikali ze śmiechu, nie tylko zasmarkali. Od razu zaznaczę, że do skeczów, które przygotowali urzędnicy w postaci Raportu o stanie gminy, czy punktów programu dotyczących skarg na przewodniczącego Rady Miejskiej i samego nieobecnego burmistrza Tomasza Kulczyńskiego nie pasowały monologi radnej Anny Pichały i sołtys Szklar Dolnych Pani Doroty Janusz. Niestety Panie zbyt poważnie i odpowiedzialnie podeszły do sprawy debaty o stanie gminy (pełne teksty wystąpień zamieszczam w postscriptum), a wiadomo było, że organizatorzy eventu „na wysokim poziomie” – cytując klasyczkę Krystynę Kozołup – o nazwie XXIX sesja Rady Miejskiej nie mają zamiaru zachować powagi podczas drugiej co do ważności sesji samorządu w roku. Najważniejszą jest sesja budżetowa, a następnie sesja absolutoryjna, która zdaje sprawę z realizacji tej pierwszej. W Chocianowie ani sesja budżetowa, ani absolutoryjna od chwili zaprzysiężenia „Czasu na zmiany” Tomasza Kulczyńskiego nie były nacechowane powagą, przygotowaniem, ani tym bardziej przyzwoitością w realizowaniu postanowień ustawy samorządowej. Rozśmieszyła mnie już agenda sesji, która miesza uchwały absolutoryjne, debatę o stanie gminy ze zmianami w budżecie, rozpatrywaniem jakiś skarg, a na dodatek uchylanie uchwały dotyczącej reorganizacji szkoły… Takie niepoważne tricki robi się tylko w kabaretach.
Zapowiedzi, zapowiedziami, ale tym razem Rada Miejska naprawdę zaprezentowała spektakl, który może konkurować nawet ze skeczami Paranienormalnej Mariolki. Na przykład ten skecz prezentuje niewiedzę radnych, co w ogóle w danej chwili uchwalają.
„Czas na zmiany” Tomasz Kulczyńskiego, jak widać, doprowadził do sytuacji, że Rada Miejska Chocianowa ocenia pracę burmistrza, który nie ma ochoty wpaść na sesję, żeby zdać sprawę z własnej pracy.
„Wyjście smoka” z sesji Rady Chocianowa. Szkoda, że podatki zostawił bez zmian!
Ja szukam go wszędzie, jak w piosence startowej wszędzie, ale nie wiedziałem, że burmistrz woli zwiedzać place zabaw, omijając szerokim łukiem obrady sesji, której ustawowym nakazem jest zdanie sprawy z pracy organu wykonawczego, za którą ten organ otrzymuje publiczną wypłatę. Czyż to nie jest wystarczającym powodem do zapłakania się ze śmiechu, podczas oglądania i słuchania kabaretu, w którym oprócz nieobecnego burmistrza występują tacy radni jak Bujak, Wandycz 1, Wandycz 2, Dorota Kehle, Janusz Ślipko, i – ups – Marcin Ślipko…?
Myślę, że jednak Tomasz Kulczyński nie podziela mojego publicystycznego rozbawienia, bo jemu rzeczywiście nie jest do śmiechu, ani tym bardziej nie było podczas oglądania z ukrycia Oddzielnego Stanowiska na temat stanu Gminy Chocianów Anny Pichały
„Na mieście” mówi się (szczególnie w okolicach urzędowych, w kulturalnym RCK i w samym Ratuszu…), że nikt poważny nie czyta FAKTY Chocianów, więc nawet Tomasz Kulczyński nie zauważy, jak niepoważnie postrzegam „urzędników Pana burmistrza”, typu Patrycję Jugo – sekretarz, czy Ewę Kałuzińską – ostatnio chyba robi jako specjalistka od drogownictwa, czy jakoś tak, które to najczęściej zabierały „merytoryczny” głos w zastępstwie nieobecnego pierwszego urzędnika Chocianowa o imieniu Tomasz (informuję, że trampkarza Krystusia Wana, rzecznika Urzędu, pozostawię sobie na później).
Znane jest powiedzonko, że „Niemiec płakał, jak auto sprzedawał”, ja płakałem ze śmiechu, słuchając co do powiedzenia miał pracownik urzędu Krystuś Wan na XXIX sesji Rady Miejskiej, a na dodatek przewodniczący Kabaretu Tomasz Kulczyński 2018, znany i lubiany Janusz Ślipko nie potrafił wydukać publicznie, jaką misję w urzędzie realizuje wyżej przywołany z umienia i nazwiska „urzędnik”, który na łamach gazetki Głos Regionu Seby Grygorcewicza wymagał dla siebie przeprosin od radnej Anny Pichały. Ups…
…Ale wracając do Pań, Ewy i Patrycji, które zrobiły o wiele więcej kabaretowej roboty, niż Wan muszę podkreślić, że obie te kobiety trochę urzędowo od dawna matkowały Tomaszowi Kulczyńskiemu. Dlaczego tak pomyślałem? Wiem! Nie tylko dla tego, że pewna Pani (imię i nazwisko znane redakcji ) podesłała mi linka do piosenki Młynarskiego…
…lecz głównie z powodu zdolności opiekuńczych pani Patrycji i Ewy, jakie dostrzegam od dawna – owe panie już rok temu dzielnie broniły Tomasza Kulczyńskiego podczas pierwszej Sesji absolutoryjnej, na której byłem w salce gimnastycznej. Choć było gorąco Panie dały radę Radzie Miejskiej, przekonując, że Tomaszowi Kulczyńskiemu należy się wotum zaufania, choćby dlatego, że daje im zatrudnienie.
W tym roku, już z klimatyzowanych pomieszczeń urzędu przy Ratuszowej Ewa Kałuzińska wygłosiła nawet formalne przemówienie, że w naszej gminie śmierdzi, a burmistrz „załatwił” 4 mln zł, żeby nie śmierdziało. Płakałem, jak słuchałem urzędniczkę Ewę, gdy mówiła slogany typu „Transport daje wolność”, albo nawiązywała do latania na miotle w Parchowie. Rozbroiło mnie filozoficzne wyznanie, że „Taki mamy Świat w 2020 roku”, tzn. że Chocianów dotychczas wykluczony komunikacyjnie, zacznie jeździć i do Pragi, do Wiednia, nie tylko do Lubina za jedyne 1,5 mln zł rocznie…
Jeśli chodzi o Panią sekretarz Jugo Patrycję, zrobiła co mogła, by rozbawić mnie jeszcze bardziej. W ocenie Patrycji Jugo wszystkim dzieciom Szkoły Podstawowej w Szklarach Dolnych powinna służyć wyższa konkurencja, na jaką natkną się po rekonstrukcji sieci szkół po realizacji uchwały Rady Miejskiej Chocianowa.
Pośmiałem się do łez, słysząc słowo „konkurencja” w kontekście nauczania dzieci na poziomie podstawowym.
Niestety na dobre ze śmiechu zasmarkałem się po raz pierwszy w tej kadencji publicznie usłyszawszy na głos – głos Marcina Ślipko. Tak, daję słowo, serio, serio, serio… Naprawdę nie wiedziałem (sorry, za nieuwagę…) że radny Marcin ma taką wadę wymowy, co rzeczywiście uzasadnia jego niechęć do wyrażania nawet wzniosłych haseł i komunałów, jakie jednak postanowił wygłosić w 2020 roku, po dwóch latach swojego funkcjonowania w Radzie Miejskiej.
O, pardon… O mało, a byłbym skłamał. Usłyszałem już rok temu, choć niewyraźnie głos Marcina Ślipko…
https://www.facebook.com/100001106877317/videos/2314034405310099/UzpfSTEwMDAwMTEwNjg3NzMxNzpWSzoyMzE0MDM0NDA1MzEwMDk5/
Ok. Już zmierzam do konkluzji, dlaczego sesje Rady Miejskiej Chocianowa w kontekście takich „kwiatków” nie zasługują na nic, prócz uśmiechu politowania. Jeszcze przywołam rozbrajające wypowiedzi radnych (naczelnych intelektualistów Chocianowa – przypis mój) Artura Wandycza i Pawła Bujaka, którzy zamiast o stanie Gminy wyrażali swe krytyczne opinie w stosunku do „Pani Opozycja”, tj. Anny Pichały. Czy nie warto zapłakać ze śmiechu nad stanem umysłów tych radnych?
Ale przed Arturem Wandyczem warto pośmiać się ze skeczu posłuchajmy skeczu prawnego Juranda Jezioro, ponoć felczera prawa Uniwersytetu Wrocławskiego
A teraz już radny z Chocianowca…
Trzymając się szczerej wypowiedzi, że FAKTY Chocianów czytają tylko moi przeciwnicy polityczni, czyli niewielka ilość osób z grona Tomasza Kulczyńskiego na koniec „zacytuję” zachowanie trampkarza Krystusia Wana w Urzędzie Miasta i Gminy Chocianów w stosunku do Radnej, kobiety – Anny Pichały, które miało miejsce w Urzędzie, w chwilę po sesji, na której uchwalono reorganizację szkół w Szklarach Dolnych i Parchowie, czyli 4.06.2020 roku, zaraz po sesji…
Nieprawdaż, że Anna Lichocka, była szefowa Komisji Kultury i Środków Masowego Przekazu na bank jest autorytetem dla tego „Kierownika” Referatu Promocji i Komunikacji Społecznej Krystusia Wana? Aż chce się kabaretowo zacytować Ewę Kałuzińską, że urzędnicy Pana burmistrza „zaprowadzają” białoruską normalność w gminie Chocianowie.
Z powodu zwykłej dziennikarskiej staranności, a nie dlatego, że nie lubię młodzieńca, na koniec, już po wyczerpaniu punktów programu tego mojego artykułu upublicznię wypowiedź Krystusia Wana, bo – jak mu donieśli mieszkańcy – nie był słyszalny podczas sesji.
Postscriptum:
Stanowisko odrębne Anny Pichały
Sołtys Dorota Janusz w debacie o stanie Gminy Chocianów
Robert Harenza
Comments