To, co ostatnio wyprawia burmistrz Chocianowa Tomasz Kulczyński nie dość, że jest małostkowe, świadczy o rażącej niegospodarności, łamaniu dyscypliny finansów publicznych, żenujące i durne – na dodatek posiada cechy działania zwykłego desperata! Nie kłamię, a nawet przykro mi z tego powodu! Gmina Chocianów ma burmistrza, który mówi: „Mamy to!” – już tylko dlatego, że udało mu się prawidłowo przejść po pasach przez ulicę, albo zakupić ciężarówkę tłucznia, albo podlać kwiaty na rondzie, albo wydać kilkadziesiąt tysięcy na bliżej nieskoordynowaną „estetyzację” gminy poprzez hodowlę doniczkowych kwiatuszków… „Dumni z Chocianowa” – co wy na to?!
W sekundę mogę podać dziesiątki przykładów, że pojęcie „dumny” zarezerwowane jest dla bardziej szczytnych zachowań, niż podlewanie kwiatków, poświęcenie kwiatków, budowa istniejących rond, budowa nielegalnych przejść, zakupy kurtyn wodnych na osiedlach tego czy innego bardzo przestraszonego radnego, albo organizowanie hucpy Turnieju Piłkarskiego niższych Lig przez byłą „pomoc administracyjną” Tomasza Kulczyńskiego, Adaśka Michalika. Oglądalność w Chocianowie owego „mega” turnieju sięgała dwóch, lub trzech działaczy, plus Roberta Harenzę, asertywnie siedzącego na pustej trybunie, bo jest analfabetą, jeśli chodzi o zawody piłki kopanej. „Mamy to!”…
Jest „mega”. „To super info – bo robimy to, co Państwu obiecałem” – krzyczy Tomasz Kulczyński, jakby wciąż jeszcze stał na scenie Wielkich Dni Jagody.
Wow. Mamy sukces! Burmistrz otrzymał informację, że projekt już zakwalifikował się do konkursu. Yes, yes, yes…!
Wow! A co mamy naprawdę? Małe i większe przekłamania, skrzętnie utajnioną rozrzutność na lewo i prawo budżetowej kasy, propagandowe gadżeciarstwo, przypisywanie sobie pomysłów na rozwój infrastruktury drogowej, jak choćby w przypadku chodnika w Parchowie. Fantasta Kulczyński krzyczy, że w kampanii obiecywał, że w Parchowie zbuduje chodnik. Wow. Ten chodnik od 2016 roku budował już Franciszek Skibicki, o ile pamiętam. Chodnika nadal nie ma, ale za to następca Franciszka chwali się, że już prawie wybudował, bo w tym roku zrobi dokumentację. To wypisz wymaluj prawie, jak z wybudowaniem ronda, które od wielu dekad zatopione jest w krajobrazie Chocianowa, jak perła w małży, a Tomasz Kulczyński postanowił je w końcu poświęcić!
Od paru dni prześladuje mnie myśl, że mimo trudu, jaki sobie zadaję, by zgłębić schemat organizacyjny natury burmistrza Tomasza Kulczyńskiego – czegoś nadal nie dostrzegam. Nie dostrzegam właśnie tego, co rzekomo mamy. I proszę mi wierzyć, że nigdy nie pomyślałem, żeby posądzać go o przyzwoitość w wychwalaniu własnych dokonań, więc i tym razem nie doszukuję się przyzwoitości w jego zachowaniach, ani tym bardziej dobrych intencji, głowiąc się ,czego nie zauważam, w jego sposobie bycia i sprawowaniu władzy. Jakiś ważny szczegół nadal jednak uchodzi mojej uwadze, to czuję, jakbym był kobietą albo co najmniej kierownikiem jakiegoś referatu/komórki organizacyjnej/wydziału w Urzędzie, na przykład Referatu Rozwoju i Utrzymania, mniejsza z tym, że sama nazwa jest durna (dumna), niczym milczące wypowiedzi radnego Marcina Ślipko na sesjach Rady Miejskiej.
Jestem głęboko zasmucony z powodu tego, że nie dostrzegam „logiki”, „pomysłu” ani sensu w najnowszych działaniach burmistrza. Czynności, których dopuszcza się Tomasz Kulczyński są – niestety – porównywalnie niezrozumiałe, jak gesty Adaśka Michalika, byłej pomocy administracyjnej Tomasza Kulczyńskiego i Agaty Wesołowskiej, że o Krystynie RCK Kozołup nie wspomnę…
Podpowiedzcie mi proszę, jak mam rozumieć przesłanie dyrektora Podokręgu PZPN Legnica, jakie wysłał mi Adam Michalik w dniu 20 lipca 2019 roku o 8:21 rano na stadionie CHOFUM Chocianów. „Mamy to”?
Wow! O co kaman? Czy Adaśko, symbolicznym kciukiem postawionym na „sztorc” przesyła mi wyrazy wsparcia w permanentnym krytykowaniu młodzieńczych fantazji Tomasza Kulczyńskiego? Wow! Nie posądzałem Adaśka o ten rodzaj asertywnej przyzwoitości, dlatego kciuka „ok” nie racjonalizuję w ten sposób od początku. Więc może przekazywał mi sygnał, że jest zadowolony z idealnej organizacji imprezy, której jest organizatorem? Kto wie?… A może Adaś miał tylko potrzebę, by jeszcze przed śniadaniem podzielić się radością, że przed nim roztacza się ładny dzień, będzie „ok”, jak krótka kadencja aktualnej Rady Miejskiej.
Czy może jednak gest Adaśka powinienem traktować z pełną powagą metafizycznej wrażliwości mężczyzn, gdy spotykają się wczesnym rankiem na stadionie? Ups… Alem się zagalopował!
Obawiam się jednak, że gest Adaśko Michalika nic nie znaczy, jak „wow” Tomasza Kulczyńskiego, jak mimika twarzy Krystyny Kozołup, jak salezjańskie wyrzuty sumienia urzędniczki Agaty Wesołowskiej, albo następny (na przykład jutrzejszy…) post na propagandowym profilu Tomasza Kulczyńskiego. Pozwólcie, że powtórzę to zdanie, bo chyba ono zaczęło mi się podobać :
Obawiam się, że ten gest nic nie znaczy, jak „wow” Tomasza Kulczyńskiego, jak mimika twarzy Krystyny Kozołup, jak salezjańskie wyrzuty sumienia urzędniczki Agaty Wesołowskiej, albo następny (na przykład jutrzejszy) post na propagandowym profilu Tomasza Kulczyńskiego
To, co ostatnio wyprawia burmistrz Chocianowa Tomasz Kulczyński jest przysłowiowym chwytaniem się brzytwy… Burmistrz tonie? Nie, on nie! Toną jego „Radni”, dlatego Tomasz Kulczyński kupuje na Zacisze kurtyny wodne, progi zwalniające z plastiku, kupił ciężarówkę tłucznia dla podawacza piłek radnego Pawła Bujaka. Z radnego Pawła Kisiela zrobi budowniczego ronda, a przynajmniej 70 kroków chodniczka, który układa na tę okoliczność sama Dyrektor Elżbieta z MZGKiM.
Dla tonących radnych wysupłuje z budżetowej kieszeni jakieś drobne „diengi”, by mogli pochwalić się, że coś robią, czyli katorżniczą wręcz pracą dla dobra Gminy. Wow. Czyżby Tomasz Kulczyński zaledwie po kilku miesiącach eventowej hossy musiał ratować prestiż tytułu naukowego noszącego nazwę „radny”? W ogólnie dostępnych słownikach figurują tytuły magister, docent, albo i profesor (ups, pani Pawłowicz nie miałem na myśli), ale w Chocianowie powstał nowy – tytuł per „radny”. To krzyżówka zdolności głuchego w rozmowie z niemym. Tutaj ludzie nadal dorabiają się „tytułów” nie poprzez studia na uczelni, ale w trakcie wyborów samorządowych. Następnie tacy ludzie pną się po szczeblach kariery społecznej używając tytułu „radny”. Może to coś nobilitującego, ale tylko w Chocianowie. Z mojej perspektywy patrząc, rozumiem nawet determinację Tomasza Kulczyńskiego, by ratować tych „intelektualistów”, „humanistów”, „wrażliwców” oddanych sprawom społecznym, jak – nie przymierzając – Krystyna Kozołup oddaje się upowszechnianiu Kultury, a Agata Wesołowska uprawianiu religijno-urzędniczej hipokryzji…
Wow! Mamy to! Zamiast wielu potrzebniejszych do życia artykułów cywilizacyjnych, na przykład rzeczowej, pragmatycznej, uczciwej dyskusji o priorytetach zapyziałej Gminy Chocianów, mamy doniczki na rynku, eventy, progi zwalniające na zdewastowanych dróżkach gminnych. Gdybym był ciekawski – a jestem – to ciekawi mnie, co na temat wydatków na taką „woprowską” promocję miasta mają do powiedzenia eksperci Tomasza Kulczyńskiego od kontroli finansów – dwóch członków w osobach przewodniczącego Pawła Barana i jego zastępcy radnego z Brunowa Kuśmierczyka. Zastanawia mnie, co dzisiaj „niekompletni” członkowie Komisji Rewizyjnej pomyślą na temat 60.000,00 zł, które ich pryncypał wydał na potykacze/doniczki? To nie ich pieniądze, więc co ich to obchodzi? Są ze wsi, więc nie obchodzą ich finanse miasta? Jest gorzej, znacznie gorzej… Ci goście w ogóle nie myślą o pieniądzach gminnych, bo nie po to im nadano tytuł „radny”! A może w ogóle nie wiedzą, że kilka doniczek ustawionych pod Kościołem, przy Ratuszu, przy PKS… kupowaliśmy już od kwietnia?!
Wow. Pisanie o Tomaszu Kulczyńskim sprawia mi rzeczywiście ogromną frajdę, większą niż kiedyś nudne opisy postaci magistra Krzysztofa Leszczyńskiego lub psychoanalityczno-polityczno-socjologiczne pasaże o samym burmistrzu ćwierćwiecza, aktualnie radnym powiatowym Franciszku Skibickim. Ten w oczach Tomasza Kulczyńskiego wygląda na ostatniego utracjusza, że o jeszcze surowszych opiniach jego radnych nie wspomnę. Ten młody człowiek rzeczywiście sprawia mi prawdziwą radość i satysfakcję z pisania, inspiruje, zmusza do myślenia, a nawet nieświadomie tonizuje moją (zdiagnozowaną przeze mnie) sangwiniczną naturę. Za każdym razem, kiedy krzyknie „wow” mamy to, wiem, że jestem w Chocianowie, blisko Lubina, blisko Afryki, blisko Kościoła, blisko najbardziej tajemniczych spraw bytu. Właśnie Tomasz Kulczyński, realizując swój program wyborczy, który głosił, że nie będzie zwalniał ludzi, ogłosił nabór na księgowych do Przedszkoli. Dotychczasowe księgowe nie spełniają kryteriów, jakich nauczył się był Tomasz Kulczyński. Mam na myśli oszczędną Gminę, a jakże…
Stare księgowe pracowały za pół darmo, nowe zaczną pracę za pieniądze. Wow! Mamy także to, że nowoczesny, a i tak udoskonalony przez Tomasza Kulczyńskiego Biuletyn Informacji Publicznej choć nie zamieszcza zarządzeń burmistrza zgodnie z ustawą, błyskawicznie upublicznia ogłoszenia o naborach pracowników. Na przykład nie ma zarządzenia w sprawie mianowania Dyrektora RCK (10 lipca była p.o. Krystyna Kozołup) ale za to na BIP-ie pojawiło się ogłoszenie o konkursie na stanowisko kierownicze. Tomasz Kulczyński, jak tonący poszukuje Kierownika referatu promocji i spraw społecznych.
Wow! Taki właśnie jest Tomasz Kulczyński – w gorączce szuka kierownika ds. promocji zanim jeszcze utworzył ową komórkę organizacyjną. Ni z gruchy, ni pietruchy byłemu radnemu z Lubina potrzebny jest Kierownik ds. „pijaru”, ustawiania doniczek i innych ściem, osoba z wyższym wykształceniem i doświadczeniem minimum 4 lata w jakimkolwiek zawodzie. Najśmieszniejsze jest to, że w Regulaminie Organizacyjnym Urzędu nie istnieje Referat ds. promocji.
W sumie kierownik referatu promocji nie musi mieć podwładnych, bo i po co. Ma być wyłącznie Kierownik z racji imperatywu „oszczędna gmina”, a przy okazji sam więcej zarobi i będzie dozgonnie wdzięczny, jak na przykład Naczelnik Gruszka Piotrek, który z wdzięczności smaży kiełbasy na eventach, podaje grochówkę i krokiety w Dniu Dziecka (wow!), a w razie potrzeby chętnie założy koszulkę z napisem „ORGANIZATOR” i z Krystyną Kozołup – jak starzy fachowcy – będzie organizować Dni Jagody od nieskończoności po nieskończoność Świata i Chocianowa. Wow!
Robert Harenza
Comments