Robert Harenza: Dzień dobry! Dawno Pana nie widziałem… Czyżby były burmistrz pogniewał się na FAKTY Chocianów? A może – w ogóle – Gmina Chocianów przestała Pana interesować? Ostatni raz publicznie pokazał się Pan bodajże przy okazji Dnia Dziecka, u radnego Norberta Piotrowskiego…
Roman Kowalski: Witam Czytelników FAKTY Chocianów. Bez przesady! Na nikogo się nie obraziłem. W Powiecie jako Radny i Członek Zarządu rzetelnie wykonuję swoje obowiązki. Gminą zarządza Franciszek Skibicki więc on jest najczęściej teraz widziany, co nie znaczy, że nie obserwuję jego zachowań, metod działania i ich efektów. Zapewniam, że wiem tyle, ile potrzeba…
R.H.: Wybaczy Pan, ale w odpowiedzi dostrzegam dystans… Nie chce Pan wyrażać opinii, co Gmina robi dobrze, co źle, jakie są jej rokowania na przyszłość? FAKTY Chocianów chciałyby poznać prawdziwe zdanie o dokonaniach Pana następcy – za chwilę będzie półmetek tej kadencji. Nie chcę publikować okrągłych zdań, mnie i Czytelników interesuje szczera wypowiedź – było, nie było – bardzo doświadczonego i aktywnego polityka.
R.K.: Zawiodę FAKTY – nawet polityk nie mówi tego, co mu ślina na język przyniesie. Wolę bardziej wyważone wypowiedzi.
R.H.: No dobrze… To spróbuję od innej strony. Cieszy się Pan, czy nie cieszy z wyroku uniewinniającego Pana od zarzutu podżegania do przestępstwa? Czy Franciszek Skibicki cieszy się, że jest Pan niewinny?
R.K.: Najpierw powiem, że nie cieszę się z powodu opieszałości mediów, jeśli chodzi o poinformowanie opinii publicznej, że jestem niewinny. O ile o zarzutach i śledztwie informowały na bieżąco, a wręcz z satysfakcją, o tyle ogłoszenie, że Sąd uznał mnie niewinnym – nie przechodzi im przez gardła. A tak poza tym, kto by się nie cieszył z wyroku, który uwalnia go od zwykłych pomówień? O ile dobrze pamiętam, to w ostatnim wywiadzie byłem spokojny o wyrok apelacji…
(Roman Kowalski: „Nie podżegałem do popełnienia przestępstwa” – przyp. red.)
R.H.: Nie odpowiedział Pan na drugą część pytania. Powtórzę: czy Franciszek Skibicki tak samo jak Pan cieszy się z wyroku uniewinniającego?
R.K.: Nie wiem. Chciałbym, aby tak było, ale nie jestem o tym przekonany. Biorąc pod uwagę to, co Franciszek Skibicki powtarza w najnowszym Informatorze Gminy na mój temat, odnoszę wrażenie, że wciąż ma jakąś urazę w stosunku do mnie. Nie, nie wierzę, że burmistrz Chocianowa podziela moją radość…
R.H.: A skoro już jesteśmy przy Informatorze, a szczególnie przy wywiadzie, którego Franciszek Skibicki udzielił Pani redaktor Grohman… Czy – Pana zdaniem – Franciszek Skibicki robi „Krok w przyszłość”?
R.K.: Szału nie ma, jakby to powiedział mój wnuczek… A mówiąc poważnie, mi – generalnie – nie podoba się igranie z ogniem. Finanse Gminy to ostatnia rzecz, którą wypada angażować w jakieś ambicjonalne rozgrywki.
R.H.: Nie proszę Pana o recenzję Informatora, bo tę FAKTY Chocianów potrafią napisać. Dla Czytelników bardziej interesujące jest Pana zdanie na temat szczegółów polityki realizowanej przez Franciszka Skibickiego. Proszę o komentarz do tez zawartych w wywiadzie. Ludzie chcą poznać Pana zdanie…
R.K.: Nie ukrywam, że Franciszek Skibicki od początku kadencji powtarza nieprawdę, że musiał poprawiać jakieś błędy poprzedniego samorządu. To krzywdzące, a ponadto kłamliwe. Franciszek Skibicki nie naprawiał nic, bo nie miał czego poprawiać. Od półtorej roku walczy z budową przedszkola. Notorycznie powtarza, także w najnowszym informatorze, że nie chciałem przyjąć dotacji na kanalizację Parchowa. To bzdura i pomówienie! Już zdecydowałem, że wniosę pozew o pomówienia. Mam dość bredni wypowiadanych pod moim adresem. Wystarczy przeczytać parę zdań z protokołu Najwyższej Izby Kontroli z 2011 roku, gdzie jest jasno i wyraźnie napisane, że Gmina Chocianów w 2010 roku, a więc kiedy obejmowałem Urząd nie miała finansowych możliwości, by przystąpić do kanalizowania Parchowa. Poza tym najwyższy czas, by Franciszek Skibicki przed Sądem powtórzył wszystkie pomówienia. Jego publiczne wypowiedzi od dawna stawiają mnie w niekorzystnym świetle, na przykład w sprawie odmowy podpisania umowy na dofinansowanie kanalizacji w Parchowie. Umowa, którą nie podpisałem była czystą fikcją, bombą, którą Franciszek Skibicki pozostawił mi w spadku. Są dokumenty na to, a Sąd sam oceni, czy Franciszek Skibicki ma prawo nadal oszukiwać wyborców w tej kwestii.
R.H.: FAKTY Chocianów – to żadna tajemnica – wywiad z Franciszkiem Skibickim traktują jako swoiste podsumowanie jego prawie dwuletniego dorobku jako burmistrza. Nie ważne teraz, co myślą FAKTY. Faktem natomiast jest to, Franciszek Skibicki częściej się tłumaczy, niż chwali. Otrzymał absolutorium. Jakie jest Pana zdanie na ten temat?
R.K.: Gminie życzę wszystkiego dobrego, ale przyszłość nie wygląda zbyt kolorowo. Realizacja budżetu z 2015 roku i kontynuacja w 2016 nie wróży nic dobrego. Dwie tak poważne inwestycje, jak przedszkole i pływalnia „Delfinek” zbudowane za pieniądze z kredytów uniemożliwią wykonanie inwestycji mniejszych, ale nad wyraz bardziej potrzebnych gminie. Widzimy, że wciąż przesuwa się remont stołówki w Szkole Podstawowej, weszliśmy w kosztowne modernizacje stadionu, Franciszek Skibicki kontynuuje mrzonki o stworzeniu TBS, trwonimy dziesiątki i setki tysięcy na kosztowne promocyjno-rozrywkowe imprezy wyjazdowe. Za chwilę, bo już w tym roku Rada Miejska stanie przed poważnym problemem płynności finansowej i – co tu dużo mówić – braku pieniędzy dla szkół i na bieżące funkcjonowanie Gminy. Itd., itd. Przerabiałem to już w 2011 roku, więc dokładnie wiem, co mówię.
R.H.: Tu i ówdzie słychać o referendum w sprawie odwołania Franciszka Skibickiego.
R.K.: Jestem przeciwny referendum. Referendum to narzędzie ostateczne. Martwię się o losy Gminy, ale nikt poważnie myślący nie używa tego pojęcia z przystojącą mu odpowiedzialnością. Franciszek Skibicki i Rada Miejska realizują dość chaotyczny plan, ale taka była wola wyborców. Każdy oceni to w odpowiednim momencie. Mam nadzieję tylko, że nie będzie za późno…
R.H.: A jednak sprowokowałem Pana do rzeczowej wypowiedzi… Czy chciałby Pan jeszcze coś dodać?
R.K.: Chciałbym…
R.H.: Słucham.
R.K.: Chciałbym podziękować tym ludziom, którzy wspierali i wspierają mnie w trudnych chwilach walki o dobre imię. Ich wiara w moją uczciwość jest bezcenna. Mam nadzieję, że lada chwila zakończy się ta kampania oszczerstw, pomówień i politycznej zawiści. Gmina Chocianów jest dla mnie wyjątkowo ważnym miejscem, a jej interes stawiam ponad wszystko. Szczerze dziękuję, że nie uwierzyli, że zachowywałem się niegodziwie…
R.H.: Słowem, wszystko oceni historia?
R.K.: W to nie wątpię…
R.H.: Dziękuję za rozmowę.
Z Romanem Kowalskim rozmawiał Robert Harenza.
Comments