To nie przypadek, choć na razie nie możemy jeszcze przesądzać o jakiś typowo rodzinnych skłonnościach, ale po incydencie z burmistrzem Chocianowa, który rok temu pijany, pełen buty zwalniał wszystkich kto mu stanął na drodze, lżył i obrażał policjantki i policjantów, powoływał się na wpływy i władzę, 6 maja w Chocianowie miało miejsce inne niewybredne zdarzenie. Tym razem ciocia burmistrza Tomasza K., kierowniczka Referatu Gminnej Komunalki, Elżbieta Kowalczuk przekraczając wiele granic przyzwoitości, kompetencji, prawa, etyki urzędnika, w tym obszar zdrowego rozsądku niczym „wszechwładny” namiestnik władzy wykonawczej Chocianowa dokonała chuligańskiego czynu przywłaszczenia banera informującego o Sporze Zbiorowym i flagi Związku Zawodowego NSZZ „Solidarność” zakładowej organizacji Zakładu Usług Komunalnych i Transportu Publicznego Sp. z o.o.
Nie sposób zapomnieć, że w stosunku do jej krewnego, burmistrza Chocianowa toczy się proces o chuligański wybryk, działania ściśle związane ze źle rozumianym zakresem uprawnień, powoływaniem się na wpływy, wykorzystywaniem urzędu w celu ukrycia pospolitego przestępstwa oraz wykorzystywaniem zajmowanego stanowiska do celów, które nie mają umocowania w zakresie ustawowych obowiązków Organu Wykonawczego Gminy.
Baner, który pojawił się jako symbol trwającego sporu zbiorowego, został zdjęty po bardzo krótkim czasie. Z nieoficjalnych informacji wynika, że za decyzją o jego usunięciu stoi Elżbieta Kowalczuk – dyrektor MZGKiM – Referatu w Chocianowie. Jeśli to prawda, to mamy do czynienia z czymś znacznie poważniejszym niż tylko zdjęciem materiału z płotu. Mamy do czynienia z uciszenia pracowniczych postulatów (podkreślenie – moje)
Szanowni Państwo,
jak widać, wstęp utrzymam w tonie typowo dziennikarskiego przekazu, choć Ci, którzy mnie znają – zresztą trafnie – dobrze wiedzą, że FAKTY Chocianów nie poprzestaną tylko na przekazaniu suchych informacji, że urzędniczka z wieloletnim stażem w lokalnej administracji, prywatnie „ciocia” burmistrza Chocianowa w dniu 6 maja 2025 roku prawdopodobnie dokonała lub zleciła kradzieży mienia Organizacji Zakładowej Związku Zawodowego, co ostatecznie wyjaśni i oceni Policja. O nie, nie, nie, oj, nie skończy się wyłącznie na beznamiętnym przekazaniu wiadomości, że miejsce miał jakiś nieznaczący incydent, co oczywiście byłoby zgodne z kalkulacją Elżbiety Kowalczuk, urzędniczki z doświadczeniem obejmującym ćwierć wieku, uczestniczącej w złych i dobrych chwilach władzy Chocianowa przy boku Franciszka (ćwierćwiecza) Skibickiego, przedstawicielki rodziny o różnych i silnych wpływach w historii miasta. Tym razem poziom bezczelności, bezprawia, tupetu i arogancji został przekroczony w stopniu karalnym.
Niełatwo wyprowadzić mnie z równowagi, aczkolwiek Kasper Nowak, bliski współpracownik Elżbiety Kowalczuk, od końca ubiegłego roku etatowy pracownik Referatu Promocji i Komunikacji Społecznej chocianowskiego Ratusza, tj. autor w/w bełkotu należy do tych nielicznych osobników, którzy posiadają ten szczególny dar wzbudzania u mnie wyjątkowo niecenzuralnych form rozdrażnienia (eufemizm).
Nowak spór zbiorowy nazwał „awanturą o kasę”, co podniosło mi ciśnienie poza skalę, a reszty dokonały nieuprawnione i kłamliwe próby obarczenia pracowników ZUKiTP winą za wzrost cen wody i ścieków, złą sytuację finansową spółki oraz – o Bossiiiu – trudnościami w organizacji darmowego transportu, najnowszej i chyba najdurniejszej z możliwych idei propagandowej chocianowskiej władzy.
Co ten spór oznacza dla ZUKiTP-u, budżetu gminy i samych mieszkańców? Czy woda w Chocianowie będzie droższa? A może pod znakiem zapytania stanie chocianowska bezpłatna komunikacja?”
– pyta chłoptak sam siebie i w swoim stylu insynuuje rzekome powiązania protestu pracowników ZUKiTP z wzrostem cen i wpływem na budżet gminy.
Prawda, że „chłoptak” ma ten jedyny w swoim rodzaju dar rozbrajającego infantylizmu, który zmieszany z brakiem norm i etyki dziennikarskiej i płatną stronniczością powoduje, że potrafię zagotować się po jednym zdaniu, a w przypadku tuszowania niegodnych zachowań Elżbiety Kowalczuk w stosunku do pracowników gminnej Firmy dodatkowo wpływa na nie tylko moje oburzenie. Wyobraźcie teraz sobie, jak dotkliwie odczuli to prości pracownicy, którzy w odróżnieniu od mnie nie mają żadnych narzędzi obrony przed tego typu oszczerstwami, kłamstwami i hejtem. Niestety czarno na białym mamy tu do czynienia z bezprawnym zastraszaniem i wpływaniem na prawem chronione protesty pracownicze. Tak, ależ tak, należy to powiedzieć wprost, że to są standardowe zachowania propagandowe chocianowskiej władzy, które od 6 lat stanowią wyznacznik skali urzędniczej patologii.
Z tego, co mi już wiadomo zostało złożone zawiadomienie na Policję o kradzież przez Elżbietę Kowalczuk banera i związkowych „weksylii”, jak Nowak uczenie określił był flagę Związku Zawodowego NSZZ „Solidarność”. Najprawdopodobniej kierowniczka Referatu spodziewając się tego typu zgłoszenia poleciła koledze Nowakowi pleść dyrdymały, jakoby baner zawieszono na cudzym płocie, bez zgody właściciela, czyli jej. Nie ważne, że siedzibą gminnej spółki jest ten sam budynek, w którym do niedawna siedzibę miał Referat GK Elżbiety Kowalczuk, nie ważne, że tym cudzym płotem jest płot oddzielający od jezdni teren ZUKiTP i byłego MZGKiM.
To wszystko spowodowało szybką reakcję Kierownika Referatu Gospodarki Komunalnej Elżbiety Kowalczuk”
– pokrętnie tłumaczy chłoptak Nowak.
Może Elżbieta Kowalczuk jeszcze nie zauważyła (a raczej chce, żeby to nie zostało zauważone), ale niestety opinia publiczna Chocianowa już w tej chwili rezonuje tą sprawą, a to właściwie dopiero początek wyjątkowo poważnej afery związanej z zarządzaniem spółką wodno – kanalizacyjną przez urzędników, kolegów i pociotków burmistrza, z fikcyjnymi etatami w tle, z umowami zleceń, itd., itd….
Tym razem nie obejdzie się bez należnej już dawno „weryfikacji” inż. Elżbiety Kowalczuk przynajmniej w kwestii uczestnictwa w procederze zawłaszczenia Gminy przez ludzi, którym przyświeca jedynie pomysł finansowego drenowania Gminy, zarabiania publicznych pieniędzy na oszustwie, fikcyjnym zatrudnieniu, na demoralizowaniu chocianowskiego społeczeństwa poprzez przekraczanie uprawnień, na lekceważeniu prawa, na nieuzasadnionym powoływaniu się na wpływy, znajomości w świecie lokalnej polityki, itd., itd….
Jeśli to prawda, to mamy do czynienia z czymś znacznie poważniejszym niż tylko zdjęciem materiału z płotu. Mamy do czynienia z uciszenia pracowniczych postulatów (podkreślenie- moje)
– pozwólcie, że przypomnę wypowiedź anonimowego autora, na którą natknąłem się w internecie już w dniu zajścia.
Szanowni Państwo,
niestety mamy tutaj do czynienia nie tylko z uciszaniem pracowniczych postulatów, ale głównie z próbą uciszenia prawdy o wyniszczającej, grabieżczej gospodarce gminnej realizowanej przez „ekipę fachowców”, jakich do Gminy Chocianów sprowadzili Franciszek Skibicki i nomen omen… Elżbieta Kowalczuk.
Nie będę ukrywał, że jestem po wielogodzinnej rozmowie z przedstawicielami protestujących pracowników ZUKiTP, ani tego, że celowo wystartowałem artykuł zdjęciem, na którym są osoby mające dużą wiedzę na temat nieprawidłowości i wyprowadzania pieniędzy z Gminnej Spółki. Wszak Elżbieta Kowalczuk, rzecznik urzędu Krystian Wan i Piotr Wandycz, były radny Rady Miejskiej Chocianowa, a w tej chwili członek Zarządu Powiatu Polkowickiego byli lub nadal są „pracownikami” dawnego PWK Sp z o.o., tj. otrzymują niemałe wynagrodzenie.
A teraz już bez epatowania osobistymi opiniami, zgodnie z faktami należy przyjąć, że wyjątkowo źle o Elżbiecie Kowalczuk świadczy to, że przejęła typowo męsko-chuligańskie zachowania w relacjach społecznych.
Z reguły urzędniczka dotychczas tylko w internecie arogancko, apodyktycznie napadała na zwykłych ludzi, którzy intuicyjnie zauważali jakiś rozdźwięk między tym, co władza mówi, a tym co robi, wymądrzając się przy tym na różne tematy, albo robiąc za superrrrburmistrzynię, że o zarządzaniu Kulturą „na wysokim poziomie” nawet nie wspomnę.
Dzisiaj nie będę odnosił się do kłamstw ściśle związanych z danymi o podwyżkach pracowników ZUKiTP na przestrzeni ostatnich lat, jakie podał Kasper Nowak, bo to z uwagi na szczegółowość i nawiązywanie do sprawozdań finansowych spółki wymaga przywołani wielu sum, cyfr i omówień, na które dzisiaj nie ma czasu. Stanowisko Zarządu jest takie, że podwyżek nie będzie, bo spółka 2024 rok zamknęła ponad 1 mln zł strat. Aż trudno zrozumieć, że choć pracownicy produkcyjni dostają wynagrodzenie na poziomie połowy średniego wynagrodzenia w Polsce to spółka generuje straty i balansuje na krawędzi bankructwa. Co?
Niestety chłoptaki z Lubina zarządzając spółką uznali, że muszą mieć po co najmniej dwa etaty (w urzędzie i JST), żeby dobrze zarobić, a reszta chocianowskiej hołoty ma obowiązek pracować za najniższą krajową i żyć nadzieją, że już za dwa lata dostaną parę złotych podwyżki. Czy Elżbieta Kowalczuk albo Krystian Wan odpowiedzą, za co dostawiali wynagrodzenie w spółce tym samym uniemożliwiając jakiekolwiek podwyżki i godne zarobki zwykłym ludziom pracy? Ile na spółce zarobił „AsperNova”, autor tekstu „Awantura o kasę w ZUKiTP”?
– Do tematu wrócimy – jak zwykł mówić klasyk Kasper Nowak.
P.S.:
Przyznam się, że już wczoraj kusiło mnie, żeby napisać ten artykuł w formule „Wydanie Specjalne”, ale powstrzymywało mnie oczekiwanie na życzenia od samego burmistrza z okazji Dnia Pracownika Komunalki, które w sumie ukazało się wyjątkowo późną porą.
Niestety pracownicy ZUKiTP nie doczekali się nawet jakiś skromnych nagród okolicznościowych, z bólem mogę to powiedzieć, bo taką informację od nich otrzymałem.
Najgorsze jest to, że na Dzień Samorządowca, który już niedługo w maju, znajdą się pieniądze na nagrody okolicznościowe, nawet Pańcie z RCK wraz z koneserem chocianowskiego bimbru Katulskim Adaśkiem (nomen omen piastującym aż trzy etaty) dostaną, jak co roku sute nagrody pieniężne na przypadający także w maju Dzień Pracownika Kultury…
Tradycyjnie pożegnam się propozycją dla Pańć i ich dyrektora z RCK zaproszenia na Dzień Jagody na przykład tego duetu Co? Za drogo?!
Niezależnie od wszystkich okoliczności FAKTY Chocianów życzą pracownikom Zakładu Usług Komunalnych i Transportu Publicznego przede wszystkim wytrwałości w walce i dążeniu do godnego taktowania i dającego satysfakcję wynagrodzenia.
Robert Harenza
Comments