Robert Harenza: Serdeczne dzień dobry dla „totalnej opozycji”!
Anna Pichała: Dzień dobry, panie Robercie.
R.H.: Pani mnie nieustanie zaskakuje… Widzę, że nie poruszył Panią nowy przydomek, jakim tytułują Was – Klub Razem dla Chocianowa – w prasie lokalnej, w Lubinie i Legnicy. A właściwie tylko Panią… „Totalna opozycja” robi to, totalna opozycja robi tamto… Nawet burmistrz od niedawna zamiast imienia Anna używa zamiennika „Totalna” udzielając mini-wywiadów. Czy wraca myślami do dziewczynki o imieniu „Tradycja” z filmu Miś, Barei?
A.P.: Nie chcę tracić czasu na rozmowę o zachowaniach kilku domorosłych urzędnikach z chocianowskiego ratusza, zarabiających na promocji tego typu etykietek.
R.H.: O, nie, nie, nie… Łatwo się Pani nie wykpi. Zanim przejdziemy do spraw poważnych – opinii publicznej należy się choćby skromny Pani komentarz na temat najnowszego wcielenia. „Totalna opozycja” to pojęcie używanie przez polityków partii rządzącej, niczym maczuga w walce z…
A.P.: …z tymi wszystkimi ludźmi, którzy pozwalają sobie na swobodę wypowiedzi, odwagę mówienia prawdy, a przede wszystkim na wyrażanie innych opinii, niż chciałaby słyszeć władza.
R.H.: Czyli co? Krystian Wan, który wraz z Tomaszem Kulczyńskim lansują to przezwisko? Do niedawna – z tego co deklarowali – byli jeszcze Bezpartyjnymi. Jakoś nie mieści mi się to w mojej głowie służbowej. Może tylko „zapożyczyli” sobie pojęcie na własny propagandowy użytek, licząc, że ludzi napuszczą na Panią, co zresztą robią z różnym skutkiem od dawna.
A.P.: Zapewniam Pana, że nie wiem, co ma na myśli Krystian Wan. „Totalna ignorancja” w postępowaniu tego mężczyzny nie pozwala mi znaleźć pobudek innych, niż te najbardziej prymitywne. O zgrozo! Niedawno do grona „totalnej opozycji” dołączono całe Szklary Dolne na czele z sołtys Panią Dorotą Janusz, bo pozwolili sobie nie zgodzić się na likwidację oddziałów IV-VIII w ich Szkole Podstawowej. Kystian Wan – mówiłam to na sesji – zabierze się szybciej do Lubina, niż myśli. A mówiąc na marginesie – jeśli ten Bezpartyjny Samorządowiec zapisał się do Prawa i Sprawiedliwości, tym gorzej dla Partii aktualnie rządzącej Polską.
R.H.: Czyli nie jest Pani „totalną opozycją”?
A.P.: Nie! Nie zgadzam się na szabrowanie Gminy Chocianów przez młodzieńców takich, jak Wan (przypomnę, że to właśnie Pan protekcjonalnie nazywa go Krystuś…). Tylko tyle. Ostatnie tygodnie w naszej gminie to czyste wariactwo! Urzędowa propaganda myśli, że pandemią przykryje nawet najbardziej skandaliczne rzeczy, jakich dopuszczała się Rada Miejska od początku kadencji, o burmistrzu nie wspomnę, ponieważ nie jest obecny na sesjach. Przykładem tego typu działania jest dążenie do stopniowej likwidacji placówek oświatowych w Szklarach Dolnych i w Parchowie, nazywane reorganizacją bądź przekształceniem, jak kto woli. Podejmując likwidację „małymi krokami” – Radni myślą, że zagadają opinię publiczną, a w szczególności wkurzone matki i ojców. Rada Miejska nie przedstawiła kosztów, ani tych ekonomicznych ani społecznych takiej roszady z udziałem naszych dzieci. Dzieci to nie pionki na szachownicy, które można przekładać według jakiegoś widzimisię.
R.H.: Wiem, że Pani zagłosowała przeciw uchwałom, ale Pani koledzy z Rady uznali, że dzięki tym roszadom Gmina zaoszczędzi na realizacji zadania edukacji na poziomie podstawowym, który jest obowiązkiem Gminy.
A.P.: Słaba Rada, słabi radni, nie potrafią wyobrazić sobie nawet konsekwencji finansowych dla naszej gminy, w postaci choćby utraty ewentualnych przyszłych przychodów budżetu wynikających choćby z podatku dochodowego czy podatku od nieruchomości, bo młodzi ludzie zaczną omijać zapyziałe wioski bez szkół szerokim łukiem, budując się w Szklarach Górnych (gmina Lubina, nie mylić z miastem) lub w Nowej Wsi Lubińskiej (gmina Polkowice). Radni wzięli się teraz za oszczędności, rozpoczęli od likwidacji szkół, a czymże jest 2 mln zł dla budżetu opiewającego na 63 mln zł – jeśli w 2019 roku tylko w Regionalnym Centrum Kultury przetańczono dotację 1,6 mln zł dosłownie w parę osób. Dziś za to wielu nauczycieli straci pracę, a dzieci będą się błąkać między wioskami Szklary – Trzebnica, albo Parchów – Chocianów.
R.H.: Zgoda. Nazwijmy to eufemizmem politycznym, że Radzie Miejskiej, której jest Pani członkiem przydarzyły się wpadki. Każdej grupie ludzi decydującym w sprawach publicznych przydarzają się błędy. Może jednak zbyt surowo ocenia Pani osiągnięcia Rady?
A.P.: Panie Robercie, ja Pana proszę… Lista wybryków Rady Miejskiej tej kadencji jest długa, a nawet dłuższa niż jestem w stanie przytoczyć. Do dzisiaj nie ma przedstawiciela opozycji w Komisji Rewizyjnej, obrady Rady Miejskiej moderuje prawnik przywieziony w teczce ze Ścinawy, przewodniczący Rady zna się na samorządzie, jak kura na pieprzu, wyeliminowano dyskusję na sesjach, jakiś szeregowy urzędnik Wan wyłącza mikrofony, gdy inny radny krzyczy do mikrofonu albo czyta jakieś apele… A tak naprawdę to robienie wody na młyn, przylepianie łatek i przykrywanie tego, że Rada nie realizuje potrzeb mieszkańców tylko partykularne interesy. Gdzie są inwestycje drogowe, budowa chodników, poprawa gospodarki śmieciowej, remonty obiektów należących do gminy, jak cmentarz, świetlice? Gdzie realizacja obietnic, które przed wyborami składali? Działki za þoł darmo, zniesienie podatku? Zamiast tego, powoli się zwijamy a nie rozwijamy… Ta Rada to małpi gaj, niepoważny organ. Naprawdę. Ostatnie uchwały w sprawie likwidacji 10 oddziałów w szkołach podstawowych to kropla, która przelewa kielich goryczy i wstydu naszych wybrańców.
R.H.: Nadal to Pani zdanie. Rozumiem na przykład radnego Pawła Bujaka albo Dorotę Kehle, że sprawę widzą co najmniej inaczej. Po prostu wpadli na pomysł, że dotychczas Gmina żyła ponad stan, a teraz wypada zacisnąć pasa.
A.P.: Rada Miejska stworzyła nowy poziom absurdu mówiący, że wystarczy być dyrektorem komunalki, aby mieszkać w domu bez odbioru budowlanego, na dziko. Do tego należy dodać, że wystarczy być skoligaconym z rodziną cioci, jak jej brat Tadeusz, albo żona burmistrza, albo radna Dorota, by korzystać z niemałych pensji sponsorowanych przez podatników Gminy. Denerwujące jest jednak to, że kosztem naszych dzieci, Radni planują oszczędności. Przypomnę, że haniebny budżet z 2019 roku zawierający pozwolenie na wydawanie pieniędzy na imprezki i na firmy rodziny Grygorcewiczów były głosowane przez Radę, i to radni decydowali o przeznaczeniu tych pieniędzy na gadżety. Na kolegów nie szczędzili pieniędzy, a teraz dzieciom ujmują małego komfortu życia. Podłe… Uczciwi ludzie nie pozwolą na tę kroczącą manipulację. To tak, jakby wkurzyć lochę z warchlakami, a co dopiero całe tłumy loch. Przepraszam za zaczerpnięte z leśnej przyrody porównanie, ale kto spotkał lochę z warchlakami ten wie, co mam na myśl. Dzieci są dla nas najważniejsze i będziemy o nie walczyć, tak po prostu, tak po ludzku, po babsku.
R.H.: W obronie szkół zawiązano komitety. Czy czujecie się wysłuchani przez Radę Miejską?
A.P.: Jestem dumna z mieszkańców naszych wsi i miasta. W ciągu kilku dni w Parchowie i w Szklarach Dolnych oraz w okolicach naszych wiosek udało się zebrać prawie 1000 podpisów pod protestami przeciwko najnowszym złym pomysłom Rady Miejskiej. Ludzi niezadowolonych jest o wiele więcej, niż nam się wydaje. Niestety „urzędnicy” od propagandy i niektórzy radni skierowali swoje działania przeciwko sołtys pani Dorocie Janusz. Nawiasem mówiąc, sposób „dogadania się”, a więc zaproponowanie pani sołtys pół miliona na inwestycje we wsi nie jest niczym innym, jak próbą poddania jej korupcji politycznej. Fundusz sołecki nie może opierać się na „widzimisię” burmistrza, który widać pojęcia nie ma, skąd bierze się fundusz sołecki. Liczę na panią Skarbnik, która jest świetną specjalistką i zapewne uświadomi radnym i innym fachowcom od wydawania pieniędzy publicznych kilka rzeczy na ten temat. Także radnego Pawła Barana odstawiono na boczny tor. Mówiąc szczerze, sygnały o pomyśle likwidacji szkół docierały do mnie już dawno temu, z nieoficjalnych źródeł, ale także z mediów należących do nazwijmy to grupy trzymającej władzę. I na dodatek sygnalizowano, że planują w niedługim czasie sprzedaż świetlicy wiejskiej w Parchowie. Widać, że dopiero pandemia koronawirusa ośmieliła radnych do przyjęcia kontrowersyjnych uchwał o zmianie sieci szkół, choć decyzja ta nie miała żadnego związku z racjonalnością działania w czasie pandemii. Ile kosztuje spokój w gminie? Pół miliona? Należy jasno stwierdzić, że jest to kolejna już propozycja korupcji politycznej organu wykonawczego, który poprzez zależność służbową chce skorumpować urzędnika publicznego, jakim jest sołtys Szklar Dolnych. Pani sołtys, uczciwa kobieta, to wiadomo, że nie przyjęłaby niczego dla siebie samej, więc zaproponował kasę na inwestycje we wsi, którą ona kocha całym sercem. Dzięki Bogu bardziej kocha mieszkańców, dzieciaki we wsi i wie, że dobro, jakim jest Szkoła jest bezcenne. Nie można go wycenić na pół miliona. Tomasz Kulczyński obiecał 500.000,00 zł, których jeszcze Rada Miejska mu nie przekazała. Według mnie to jest przekroczenie uprawnień i poddałabym to rozważaniom prawnym.
R.H.: Z tego, co wiem Komitet Obrony Szkół złożył wniosek do Rady Miejskiej. Czy jest jakakolwiek reakcja Rady, oprócz prób „udobruchania” mieszkańców wsi listami intencyjnymi o mniejszym lub większym zabarwieniu korupcyjnym?
A.P.: Nie. Rada Miejska lekceważy wniosek ludzi o zwołanie sesji nadzwyczajnej w sprawie haniebnych uchwał. Zamiast tego radni walczą propagandowo, walczą w Internecie, walczą w sanepidzie, walczą w gazetach, walczą w skrzynkach pocztowych, krzycząc z ulotek kolorowymi ludkami bez twarzy. Informują: wielkiej jagody nie będzie, wielkich dożynek także, że połączą instytucje kultury. A za to, że zgodzimy się na likwidację oddziałów w szkołach dostaniemy jakieś traktorki do koszenia trawy, różnego rodzaju zniczomaty, kaczkomaty, płyn do dezynfekcji, a kto wie czy na automatach do przeciwdziałania prokreacji nie zakończymy, aby przypadkiem teoriom co do zmniejszającej się liczby dzieci w szkołach na wsiach nie stało się zadość. W ramach oszczędności kupiono nieruchomość po Tauronie i w ramach oszczędności opakowano budynek w kolorowe banery, na które poszło lekko licząc trzy tysiące złotych. Jest to jedna trzecia funduszu sołeckie Jabłonowa, który musi wystarczyć na cały rok. Ale pieniądze oszczędzone na naszych dzieciach muszą pójść do firm reklamowych…
R.H.: W takim razie, jak Pani skomentuje zwołanie sesji nadzwyczajnej w sprawie nadania imienia szkole w Chocianowie i budowy pomnika dla Braci Górniczej? Widać, że Rada Miejska nie traktuje waszych petycji poważnie. Trochę jakby nie było tego tysiąca ludzi, którzy podpisali się pod protestami…
A.P.: Mieszkańcy przejrzeli na oczy i nie dadzą się już zwieść słodką gadką. Czy Pan założy się ze mną, że jutro na sesji wnioskodawca dorzuci nam dodatkowe projekty typu połączenie Biblioteki z RCK, która już ma nieformalne miejsce, albo poważne zmiany w finansach? Rada Miejska od początku kadencji stosuje tego typu chwyty formalne. Unikanie tematów poważnych, ważnych, a zajmowanie się bzdetami, zabawą albo zwalczaniem opozycji. Ten rodzaj bezpartyjnej bezczelności przyjechał z Lubina. Rada Miejska liczy, że otumani nas wrzutkami na sesjach, bojąc się przedstawić prawdy na pokaz. Dlaczego nie przedyskutowano odpowiedzialności burmistrza w sprawie poważnych naruszeń prawa i zaleceń Regionalnej Izby Obrachunkowej we Wrocławiu, która po po kompleksowej kontroli, którą przeprowadziła w Urzędzie Miasta i Gminy w Chocianowie na koniec 2019 roku wydała orzeczenie. Regionalna Izba Obrachunkowa we Wrocławiu zarzuca burmistrzowi Chocianowa, że odpowiada za nierzetelnie prowadzone księgi rachunkowe. „Za zaistniałe w okresie objętym kontrolą nieprawidłowości i uchybienia odpowiedzialność ponoszą: Burmistrz – na podstawie art. 53 ust. 1 ustawy o finansach publicznych oraz art. 4 ust. 5 powołanej ustawy o rachunkowości, Skarbnik Gminy Chocianów – na podstawie art. 54 ust. 1 ustawy o finansach publicznych oraz pracownicy merytoryczni Urzędu Miasta i Gminy – zgodnie z zakresami czynności”. Kontrolerzy stwierdzili naruszanie prawa w odniesieniu do wielu ustaw i aktów prawnych, głównie z nieprzestrzegania ustawy o Finansach Publicznych, o Przetargach, o gospodarce nieruchomościami. Lista stwierdzonych przez RIO naruszeń prawa jest długa. Otwierają ją rażąco naruszające prawo i dyscyplinę finansów decyzje burmistrza w sprawie przyznawania dodatków specjalnych. Kontrola wydatków budżetowych Urzędu wykazała, że burmistrz Chocianowa Tomasza Kulczyński w roku 2019 z naruszeniem prawa przyznał dodatek specjalny dla sekretarz Patrycji Jugo (była Sekretarz Gminy Ścinawa). Zdaniem RIO zadania i obowiązki m.in. sekretarz Patrycji Jugo wynikały z obowiązków określonych w Regulaminie organizacyjnym dla Sekretarza, a więc decyzje burmistrza były niezgodne z Ustawą o pracownikach samorządowych. RIO wskazuje także na nieprawidłowości w wynagradzaniu skarbnika gminy. RIO stwierdziło także nieprawidłowości we wszystkich objętych kontrolą transakcjach sprzedaży nieruchomości w trybie przetargu…
Panie Robercie, Rada Miejska szuka oszczędności w naszych szkołach, bo nie ma pieniędzy w kasie budżetu. Regionalna Izba na piśmie przedstawiła, gdzie się podziały pieniądze. Mi zarzucają kłamstwa, czyli co: organ kontrolny też kłamie? Radni w uchwałach mówią o uzyskaniu 2 mln zł oszczędności, a lekceważą każdą złotówkę, którą moglibyśmy zaabsorbować z innych źródeł. O prosty przykład. Burmistrz i ci, co mieli walczyć o lepszy los Parchowa, zawalili terminy stanowiące o wykorzystaniu nagrody 1000 zł z Powiatu Polkowickiego, którą wygraliśmy wraz z moimi przyjaciółmi za ciężką pracę i nadprogramową inicjatywę. Burmistrz zobowiązany był przez Powiat do dopełnienia formalności związanych ze zwołaniem zebrania w kwestii przeznaczenia nagrody i podjęcia prawomocnej uchwały. Termin minął 4 marca 2020, a więc grubo przez korona wirusem, który przydałoby się żeby przykrył i tę niegodziwość. Nie wierzę też, że nie było telefonu z Powiatu przypominające o kończącym się terminie. Niewielu sołtysów z naszych wsi w gminnych bierze udział w konkursach, ale trudno się dziwić, kiedy trud pracy wielu osób przez niegospodarność burmistrza zostaje zniweczony, jak to miało miejsce w naszym przypadku. Mogliśmy mieć 1000,00 zł na drobne rzeczy, kilka dodatkowych ławek, siatki bramkarskie czy choćby na Mikołajki dla dzieci. Niestety nie będzie. Tysiąc przepadł…
R.H.: Szanowna Pani, to tylko tysiąc złotych, a Rada przecież zarządziła oszczędności idące w miliony…
A.P.: Do dziś, przez te trzy miesiące urzędnicy i burmistrz, pracując w tak zwanym trybie zdalnym chowają się przed opinią publiczną. Wszędzie odmrażamy formy życia publicznego, a w Chocianowie zamrażamy. Byłoby to śmieszne, gdyby nie było tragiczne. Wirtualnie łatwiej kłamać, oszukiwać, mataczyć, bo nie widzimy wzroku kłamcy. W tym sensie Rada Miejska przeszła już wszelkie granice przyzwoitości i stanowienia lokalnego prawa. Taki na przykład Artur Wandycz kłamie jak z nut, albo jest manipulowany w każdej sprawie. Widział Pan korespondencję między DSDiK a Urzędem w Chocianowie? Z dokumentów, które posiadam jasno wynika, że 25 maja 2019 roku Pani Ewa Kałuzińska zadeklarowała w imieniu burmistrza, że podtrzymują udział w kosztach do opracowania dokumentacji na poziomie 50% – to było pierwsze pismo, po pół roku rządzenia. Ale, ale to było przed organizacją wielkich Dni Jagody które pochłonęły setki tysięcy zł. W lipcu, dokładnie 18 lipca 2019 roku. DSDiK skierowało do ratusza projekt porozumienia w sprawie udzielenia pomocy finansowej gminy Chocianów do województwa na opracowanie dokumentacji, poproszono o wydrukowanie w dwóch egzemplarzach, podpisanie i odesłanie do DSDiK. Zgodnie z ustaleniami na spotkaniu i w piśmie Ewy Kałuzińskiej z maja. Co się dzieje? 6 sierpnia w gminie Chocianów sam Tomasz Kulczyński pisze pismo do dyrektora Leszka Locha, informując go, że gmina Chocianów jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej i nie jest w stanie przekazać dotacji w formie finansowej! Kłamczuchy z urzędu najpierw uzgadniają, że Gmina będzie partycypować w kosztach przebudowy skrzyżowania, a po wydaniu setek tysięcy na Jagodę wycofują się z umowy twierdząc, że Gmina nie ma pieniędzy. Na dodatek kłamią, że wszystko uzgodniono z konserwatorem, a niczego nie uzgodniono. Bulwersujące, ale prawdziwe… Bardzo ciężka sytuacja finansowa gminy, o której wiadomo było już w sierpniu 2019 roku nie przeszkodziło Radzie Miejskiej i burmistrzowi zorganizować Sylwestra dla kilkunastu osób za ponad 100.000,00 zł, uczcić Karczmą Piwną kilkunastu górników i setkę kolegów burmistrza za 40.000,00 zł. Rzeczywiście te tysiąc zł od Powiatu, które zmarnotrawiono to przysłowiowy pikuś w marnotrawieniu pieniędzy podatników.
R.H.: Ups… Ostatnie pytanie? Obronicie szkoły przed oszczędnościami a’la Rada Miejska Chocianowa?
A.P.: Radni nie wierzą w naszą determinację. Robimy wszystko, piszemy, jeździmy do Kuratorium. Szukamy pomocy wszędzie. Prosimy Radę Miejską o opamiętanie. Niemniej z przykrością muszę wyznać, że ten problem i wiele innych skończy dopiero skuteczne Referendum w sprawie odwołania Rady Miejskiej Chocianowa.
R.H.: Dziękuję za rozmowę.
Robert Harenza
Comments