Dzień dobry Państwu… Dzień dobry, panu przewodniczącemu Rady Miejskiej Chocianowa Januszowi Ślipko (dla niezorientowanych – to ten Pan na zdjęciu startowym z artykułu „Chocianów, Chocianów mamy problem…” – żółty budżet „Kulczyński 2019” leci bez trzymanki!). Dzień dobry, szczególnie radnym nieobecnym na VI sesji RM w dniu 25 lutego 2019 roku. Na wstępie donoszę, że drabiny postawione przez Tomasza Kulczyńskiego „na sztorc” w miejscu, gdzie radni kadencji 2018-2019 w zamyśle burmistrza mają robić za tanich kuglarzy nie tylko w symboliczny sposób dowodzą, że wszystko zwraca się przeciwko niemu. Chciałbym uwierzyć, że „totalna” absencja radnych na obradach VI sesji była tylko polityczną zagrywką, nie zaś zwykłą przaśną pazernością na każdą gromadzką złotówkę. Aż dziesięciu radnych (bo Janusz Ślipko pewnie też by nie przyszedł, gdyby nie musiał…!) nie przyszło na sesję choćby po to, by uczcić minutą ciszy zmarłego premiera Olszewskiego.
W artykule zamieszczonym przez FAKTY Chocianów przed sesją (pamiętacie? – Dziś święto „111” dni rządów Tomasza Kulczyńskiego – VI Sesja Rady Miejskiej Chocianowa…) rozbrajająco szczerze napisałem:
„Nie potrafię przewidzieć wyników głosowania nad projektem uchwały radnych próbujących przywrócić w miarę przyzwoite ramy diet. Naprawdę! Sprawy Gminy stały się nieprzewidywalne. „My” powiedzą, że nam się należało? Nie wiem! Nie wyobrażałem sobie niczego innego, bo radni traktowani są instrumentalnie, ale póki co nie znają słowa „instrumentalnie”. Choć wielokrotnie pisałem, piszę i pisać będę o tym, że to dopiero początek blamażu Tomasza Kulczyńskiego i jego ekipy, zdeklarowani „koneserzy” FAKTY Chocianów (w tym sam obchodzący święto stu dni) ewidentnie nie czytają ze zrozumieniem”
Łatwo zauważyć, że VI sesja nie rozwiała żadnej z moich wątpliwości, choć zachowanie nieobecnych radnych potwierdziło tezę, że Rada pod przywództwem Tomasza Kulczyńskiego jest nieprzewidywalna. Na nieszczęście dla grupy tych radnych w opinii społecznej nadal otwarte jest pytanie, czy radni Tomasza Kulczyńskiego podnieśli sobie diety, bo im się należało, czy może jednak mają jakieś „twarde” argumenty, by łupić gminną kasę? Może chcieliby powiedzieć, że ze wstydem przyznają się , że popełnili błąd, ale nie starczyło im cywilnej odwagi? Kto wie? Może i chcieliby powiedzieć prawdę, ale uzgodnili między sobą, że… na wszelki wypadek nie przyjdą, żeby to oficjalnie ogłosić! Taktycznie zrobili unik, zresztą unikania trudnych spraw uczy ich sam burmistrz. Resztę załatwi dezinformacja, jaką stosuje ekipa Tomasza Kulczyńskiego wręcz z akademicką skrupulatnością.
Zachowanie może denerwować, ale to znany nie tylko w Lubinie trick, skuteczny, by odrzucić niewygodny projekt uchwały bez narażania się na konflikt z opinią publiczną. No, właśnie, nie tylko nauki społeczne, lecz wręcz legendy głoszą, że tego typu forteli politycznych nie stosuje się, gdy mowa jest o pieniądzach przyznanych sobie przez działaczy samorządowych. Sprawy o pieniądze to niebezpieczne i niezwykle wybuchowe tematy, potrafiące rozsadzić całkiem społecznie trwałe monolity, wzbudzają emocje, wojny, czasem tylko rewolucje. Tomasz Kulczyński wybierając dla swoich radnym „wariant na brak kworum” nie przewidział, że radni wnoszący projekt uchwały nie przyjmą do wiadomości argumentacji Janusza Ślipko, który rozmywając temat wyznaczył termin następnej sesji na 27 marca, czyli słownie cały miesiąc. Izabela Szwed, Anna Pichała, Piotr Piech, Norbert Piotrowski
Jeszcze tego samego dnia złożyli wniosek o zwołanie następnej sesji w terminie 7 dni, do czego zobowiązuje ustawa o samorządzie gminnym.
Reakcja radnego Janusza Ślipko na wniosek – przyznaję bez przesady – była durniejsza, niż „taktyczna absencja” radnych, durniejsza od oświadczenia Kamila Lis w sprawie kompleksowego remontu ChOKu, a 3x durniejsza, niż odpowiedź Piotra Gruszki, jaką mi wystosował (ale o tych durnotach za chwilę…). Janusz Ślipko bezmyślnie podpisał się pod odmową zorganizowania sesji, napisaną zresztą rączkami któregoś z wynajętych mecenasów, myślicieli i katów prawa ze stajni Tomasza Kulczyńskiego. W odmowie czytamy:
O ile nie wierzę prawnikom, którzy oprócz wykonywania zawodu zabawiają się uprawianiem prowincjonalnej polityki, o tyle potrafię uwierzyć w to, że Janusz Ślipko nie zdawał sobie sprawy pod czym się podpisuje. Dobrze mu życząc, odradzam, by na obrońców w sprawie przekroczenia uprawnień i łamania przepisów ustawy o samorządzie wybrał fachowców Tomasza Kulczyńskiego. Wiem, że radni, którym odmówił zwołania sesji złożyli zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez przewodniczącego Rady.
Ok! Ostatecznie nie po to uruchomiłem laptopa, by teraz tracić prąd na znęcanie się na postaci „p. o.” Przewodniczącego Rady. Lubię zjeść nieprzyjemnie tłusto i na dodatek łapczywie, dlatego ciekawsza jest dla mnie postać Tomasza Kulczyńskiego i ekspertów, których sadza na gorących stołkach gminnej administracji. Ostatni tydzień dobitnie udowodnił, że przestrzenią publiczną próbują zawładnąć niebezpiecznie zmanierowane ludki – stąd brak kworum na VI sesji Rady (w poniedziałek) , „bleefing” Tomasza Kulczyńskiego (spółka komandytowa, czy z o.o.?) (wtorek), w tym cieniutki reaktywny „Tłusty Czwartek” z pączkami roznoszonymi po rynku przez przypadkowe osoby, że nie wspomnę fikcyjnego remontu, który osobiście sfotografowałem (piątek). Nie uwierzycie, jak łapczywie oglądałem chude pączki, które w obecności prekursora „Tłustego Czwartku”, Tomasza Kulczyńskiego na tacy podawał jego Naczelnik Działu Organizacyjnego, Pan magister Piotr Gruszka (na zdjęciu z briefingu jedyny mężczyzna w gronie Tomasza Kulczyńskiego)
Poza sporem jest fakt, że Tomasz Kulczyński nie jest dla mnie autorytetem, dlatego wyznaczył Piotra Gruszkę, by ten ostatecznie zmusił mnie do napisania oficjalnej Skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na zdziczałe zachowania burmistrza Chocianowa. Podczas telefonicznej rozmowy z Naczelnikiem Piotrem Gruszka oczywiście kurtuazyjnie współczułem mu, że będzie musiał napisać odpowiedź na mój pozew i na dodatek wysłać go do Sądu, ale wcale mu nie współczuję. Na dowód mojej szczerej niechęci do arogancji, jaką preferuje Tomasz Kulczyński poprzez swoich „namiestników” ( np. Piotr Gruszka, Kamil Lis – przypis mój) opublikuję zaledwie urywek „pozwu”, bo nie chcę dawać Piotrowi Gruszce i innym specjalistom dodatkowego czasu na napisanie odpowiedzi do Sądu, co zrobić będą musieli w nieprzekraczalnym terminie 30 dni.
Sprawy gminy Chocianów – te tajne, jak i nie tajne – nie są mi obce od podszewki od wielu lat. Niestety ostatnie szaleństwo Pana „pączek” wzmacnia moje przekonanie, że Tomasz Kulczyński nie do końca wierzy, że ogarniam cały jego chaos dezinformacji, jaki stosuje. Dlatego wzmagając jego nerwowość pozwoliłem sobie napisać pozew na zachowanie Kamila Lis, przejściowego Dyrektora chrześcijańskiego Ośrodka Kultury. Zresztą to też już wiem, że burmistrz Chocianowa z „p.o.” śpiewaka zrobił następną owieczką ofiarną zabraniając mu udostępnić żądane przeze mnie dokumenty dotyczące dotacji 40.000,00zł na Jarmark i Sylwestra. Z racji współczucia dla Kamila Lis w pozwie wnioskuję o ukaranie go grzywną w wysokości 500,00zł, aczkolwiek wiem, że to tylko początek jego kłopotów z prawem.
Nikogo nie zaskoczę wyznaniem, że w ciszy remontu, jaki Kamil Lis od piątku 28. lutego 2019 roku prowadzi w ChOKu, najbardziej ujmująco „milcząc do mnie mówi” moja Pani ze snu. Milczenie i mowa to – jak wiemy – wyrażenia pozornie sprzeczne, niemniej jedna i druga czynność jednocześnie opisują rzeczywistość
Na clipie startowym widać, że „remont” to fikcja na resorach, drabiny postawione na sztorc, jak Kościuszko ustawił Kamil Lis, by jakoś uzasadnić odmowę organizacji „Balu bez barier”. To następny dowód na to, że Tomasz Kulczyński konfabuluje, niczym licealistka liceum salezjańskiego, klęcząc przed konfesjonałem. Rzekomo miał być gruntowny remont, a co mamy?
Od ładnych paru lat na FAKTY Chocianów powołuję się na ten swoisty paradoks, że to dezinformacja pozwala władzy trzymać w ryzach sprawy społecznie, a nie fakty, czy inne czynności wzmacniające integrację lokalnego społeczeństwa. Dzisiaj przedstawiłem następną garść dezinformacji, jakimi karmi mnie, was, siebie Tomasz Kulczyński. Mam nadzieję, że już dzisiaj przynajmniej kilku zwolenników jego „koncepcji” sprawowania władzy poczuje, że ktoś ich oszukał. Z poważaniem.
Robert Harenza
Comments