Uczciwie oświadczam, że czekając na ustawą określoną „sesję absolutoryjną” Rady Miejskiej, która odbędzie się 26 czerwca o 9:00 w RCK, jednocześnie wcale na nią nie czekałem. Zastanawiające, co? Jak można twierdzić, że coś się wykonuje, jednocześnie zaprzeczając, że czynność jest wykonywana? Można, oczywiście kłamiąc, że czeka się, choć naprawdę nie ma to miejsca. Z tym, że ja nie kłamię, że czekałem, bo naprawdę czekałem. Mogę to nawet powtórzyć – czekając na sesję, wcale na nią nie czekałem! Ale na razie dajmy spokój tym filozoficznym dylematom, bo musiałbym przedstawić cały tuzin tego typu paradoksów, które produkuje Rada Miejska Chocianowa z lepszym skutkiem, niż ja. Dzisiaj dla powagi skupię się zaledwie na kilku przykładach, które samorządowi intelektualiści Chocianowa wpisali na żywca do programu obrad III sesji. O zgrozo! Skandal goni skandal…
Po ostatnich przejściach lidera KWW Tomasza K. radni z klubu wyznawców tego „odkrycia” Dolnego Śląska zupełnie pogubili się w multiplikowaniu nonsensów. Zacznijmy od tego – o Bosiuu – że Tomasz K, będąc aktualnie na urlopie podpisał wszystkie projekty uchwał.
Nie ma człowieka w pracy, a pracuje! Zastanawiające, co? Organ Wykonawczy odpoczywa i pracuje, a radni jego „klubu”, jak gdyby nigdy nic czekają na powrót burmistrza, a chyba jednak wcale nie czekają.
Tak samo jego nieobecność, jak i „teoretyczny” powrót na urząd nie mieści się w głowie – bez urazy – chyba nawet radnemu Jerzemu Bałeckiemu, a przecież ten radny idealnie wpisuje się w ciąg „równoległej” rzeczywistości, którą cechuje brak logiki, poczucia sensu, wiedzy, że o przyzwoitości nawet nie wspomnę.
Mieszkańcy nic się nie stało! Może zamiast dyskusji, jak radzić sobie z brakiem Organu Wykonawczego, co rodzi naprawdę poważne problemy prawne i egzystencjalne dla gminy, radni będą nadawać nazwę ulicy, lub nazwy stadionowi… Zastanawiające, co? Jak gmina może funkcjonować bez burmistrza, a jednocześnie funkcjonować jako paranormalny twór „chłoptaków” i pańć, którzy udają, że nastąpi jakiś cud!
Sesja odbędzie się 26 czerwca, o 9:00 w Regionalnym Centrum Kultury, zapraszam. I odradzam jednocześnie, bo będzie to strata czasu, wyjątkowo jałowy i żałosny spektakl. Czy burmistrz otrzyma wotum zaufania? Tak! Nawet w kontekście ostatniego skandalu Rada Miejska udzieli swojemu „włodarzowi” wotum zaufania. Tak! Panowie i Panie z Rady Miejskiej nawet nie udają, że projekt uchwały o udzieleniu wotum zaufania budzi w nich jakiekolwiek wątpliwości. Do tej pory, co wskazuje licznik umieszczony na naszej stronie Rada Miejska „zusammen” do kupy, ani żaden radny z osobna nie zauważyli nic „dziwnego” w sytuacji prawnej, politycznej i społecznej, w jakiej Chocianów żyje od dnia postawienie zarzutów burmistrzowi Chocianowa. Radni – jak dzieci- zamknęli oczy i myślą, że nikt ich nie widzi. Niestety koń jaki jest, każdy dorosły człowiek widzi, że na wstępie zastosuję przysłowiowe przysłowie. Ups…
Zapraszam teraz na krótką analizę zbioru uchwał dotyczących absolutorium i opinii RIO i Komisji Rewizyjnej na temat wykonania budżetu za „zaprzeszły” 2023 rok, a jednocześnie odradzam. Komisja Rewizyjna na bank nie zauważy braków w sprawozdaniu, które wprost podkreśla Regionalna Izba Obrachunkowa, więc szkoda czasu na słuchanie opinii Komisji.
To po pierwsze, primo.
Czy to „dziurawe” i niestaranne sprawozdanie, jak podkreśla RIO przeszkodzi w udzieleniu absolutorium dla burmistrza? Nic podobnego! Jeśli skandal nie przeszkodził Radzie, by dać mu wotum zaufania, to czy jakieś niejasne, partackie i nieścisłe sprawozdanie z wykonania budżetu w „zaprzeszłym” roku mogłoby cokolwiek zmienić w umysłach radnych?
A proszę spojrzeć jeszcze na to! Propaganda władzy codziennie wmawia nam, że burmistrz „pozyskał” wielkie miliony (pamiętacie billboardy z informacjami o pozyskanych środkach?). Regionalna Izba Obrachunkowa bez kompleksów mówi wprost, że tylko w 2023 roku zadłużenie Gminy wzrosło o 12 mln zł? Zastanawiające, co?
„Na koniec okresu sprawozdawczego wystąpiły także zobowiązania wymagalne w wysokości 112.325,67 zł. W sprawozdaniu z wykonania budżetu nie objaśniono powstałych zobowiązań wymagalnych. Podano natomiast, że zadłużenie z tytułu obligacji oraz wymagalnych zobowiązań Urzędu Miasta i Gminy w Chocianowie na dzień 31 grudnia 2023 r wynosi 28.412.000,00 zł (słownie: dwadzieścia osiem milionów czterysta dwanaście tysięcy – przypis mój)…
– orzekł skład orzekający RIO.
Powoli już widać, dlaczego czekając na sesję absolutoryjną, wcale na nią nie czekałem.
Nie miałem wątpliwości, że to parodia. Wręcz zaskoczyłoby mnie, by na przykład taki Machoń junior, albo inny junior typu Ślipko Marcin oficjalnie stwierdzili, że sprawozdanie z wydatkowania publicznych pieniędzy powinno być bez cienia podejrzeń, niczym żona Cezara, tj. transparentne do przysłowiowego grosika.
W związku z powyższym gniot, który Tomasz K. sporządził dla Regionalnej Izby Obrachunkowej nie kwalifikuje się do pozytywnego przyjęcia przez Radę Miejską. Nie wykluczam, że coś podobnego błyśnie radnym w głowach, ale jednocześnie zaakceptują fuszerkę, tupet i arogancję w traktowaniu finansów gminy przez Tomasza K., bo ten jest teraz na urlopie, choć pracuje, nie ma możliwości wytłumaczenia, choć „jego” urzędnicy upoważniają przewodniczącego Rady do reprezentowania Rady w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Zastanawiające, co? Zupełnie jak w moim przypadku, że choć czekałem na sesję, wcale nie czekałem. Burmistrz jest, choć go nie ma! Burmistrz, którego nie ma, a jednak jakby cały czas był podpisując projekty uchwał! A nie mówiłem, że czeka nas ponura jesień?
Czy ufamy burmistrzowi, którego nie ma, a jest, i nawet twierdzi, że „Czas na zmiany” jak czarodziej zmienił się na „Czas na więcej”! Z tym „Czasem na więcej” to przysłowiowa beczka aresztantów… jak zwykła mówić moja babcia o śledziach zasolonych w beczce. Ups.
Mój kolega z wojska w rozmowach na tematy lokalnego życia politycznego często podkreślał, że Tomasz K. ma „potencjał”. Ma, a może raczej miał, bo z jakiegoś powodu rozregulował mu się potencjometr, zakładając nawet w dobrej wierze, że już dawno nie był zanadto rozregulowany… Nie będę konfabulował, że ja też podzielałem opinię kolegi w kwestii potencjału, ale paradoksalnie z zupełnie z zupełnie innych powodów. (Cholera) zapomniałem, co teraz miałem napisać, a jednocześnie wiem, co będzie za chwilę. Zastanawiające, co?
Ale zanim przejdę do następnych paradoksów, np. z uchwałą o powtórnym połączeniu RCK i Biblioteki, czy zakupu następnego ciągnika, muszę poruszyć temat „Czasu na więcej”, który jest zwykłym „Czasem na przetrwanie”. Zresztą już mówiłem, że „Czas na więcej” to po prostu „Czas na przetrwanie”? W Wieloletniej Prognozie Finansowej, którą Rada Miejska nomen omen przyjmie w bogatym dniu 26 czerwca wprost wołami napisano, że głośna inwestycja w Trzebnicach zostaje okrojona o ponad milion złotych. Myślę, że najlepszym referentem „zmniejszenia” wydatków na Trzebnice powinien być radny powiatowy Piotr Wandycz, ale jednocześnie uważam, że ten oficer nie jest na tyle odważny, by mieszkańcom Trzebnic powiedzieć, że osiedle będzie „rozmemłane” nie wiadomo, jak długo. WPF mówi, że zmniejsza się wydatki na ten cel o 1.214.214,77 zł
Szanowni Państwo,
naprawdę nie wiem, a jednocześnie wiem, dlaczego akurat to „zmniejszenie” nie odpowiada zmniejszeniu zawartemu w zmianach budżetu na 2024. Przypomnę. W WPF jest 1.214.214,77 zł, a w zmianach budżetu jest… 1.197.824,00 zł.
Jeśli radny powiatowy Wandycz Piotr chciałby sprostować fakty, zapraszam do stosownego przekreślenia moich nieścisłości. Ale mówiąc między nami, co w „Czasie na więcej” da się zrozumieć i sprostować, jeśli środki „zaoszczędzone” na inwestycji w Trzebnicach przenosi się na wynagrodzenia dla urzędników. Nie? O proszę…
Czym różni się idea, od interesu? Dla Wandycze 2023 to to samo. Jednak z bardzo dalekiego filozoficznego punktu obserwacji patrząc, to nawet dzięki pikslującej rzeczywistości może się obronić. Niemniej oglądając to z bliska, różnica wydaje się monstrualna! To dobrze, że teoretycy i historycy idei nigdy nie poznają ani chłoptaków z Lubina i Chocianowa, ani z Trzebnic, którzy w 2018 roku wpadli na pomysł zastosowania idei „Czas na zmiany”, a coraz wyraźniej widać, że mieli co innego na myśli. Jak na przykład w tej chwili Rada Miejska uchwalając bidne piętnaście tysia na „iluminację” świetlną na skrzyżowaniu ul. Kolejowej i Głogowskiej.
O zgrozo, tego raczej samorząd Chocianowa nie powinien robić Tomaszowi K., żeby akurat teraz uchwalając sygnalizację, jeśli akurat burmistrz ostatnio w Lubinie dość „nieroztropnie” zachował się podczas jej respektowania.
Warto podkreślić, że to nie Anna Pichała, ani żaden Harenza, Piech, czy Piotrowski wpadli na pomysł, żeby zacząć szykować się na wybory burmistrza. To sam Tomasz K. postanowił, że jego instytucjonalne przywództwo Gminie Chocianów przestało go interesować, a właściwie ściślej mówiąc, nawet zaczęło go nudzić. Chciał coś zmienić, może zmienił, może nie, w każdym razie formę jaką przyjął wiele ludzi w Polsce uważa za naganną, że przy okazji dość rażąco łamiące prawo. Pospolite przestępstwa dość rzadko zdarzają się w kohorcie ludzi stanowiących organy wykonawcze. Tomasz K. ma jednak zarzuty pospolite, nie wnikając za bardzo w statystyki, czy socjologiczne opracowania. Jednych to oburza, innych wzrusza, ale bez względu na możliwe moralne analizy, pospolite przestępstwa są pospolite, a z takimi prawo karne daje sobie radę ze stuprocentową bezwzględnością. Prawo nie dyskutuje, czy burmistrz, ksiądz, minister, nauczyciel – jest podmiotem naruszenia, ale to, czy pospolite przestępstwo miało miejsce, lub nie.
Z powyższego przemówienia burmistrza Tomasz K. do dzieci wyraźnie wynika, że jest na urlopie, a jednak nie jest, jak w przypadku sesji absolutoryjnej. Najwyraźniej pani dyrektor szkoły podstawowej Dorota Kyc raczej solidaryzuje się z Radą Miejską, jeśli nie widzi niestosowności w publikowaniu tego typu pierdół nie licząc się ze skutkami swojej ignorancji, niczym Ryszard Bartosz kombinując z bochenkiem chleba na żenującej owacji ku chwale wprowadzania Kultury „na wysoki poziom” (że zacytuję klasyczkę) poprzez otwarcie świetlicy wiejskiej, budowanej jakby koń szedł pod górkę na śliskiej nawierzchni.
I już zmierzając do pointy, chciałbym podkreślić, że „zmniejszenie” wydatków na inwestycję drogową w Trzebnicach o 1,2 mln zł pójdzie na zwiększenie wynagrodzeń dla urzędników (0,5 mln zł), ale także na następne zwiększenie dotacji dla RCK na „działalność statutową” (że znów powołam się na klasyczkę).
Zastanawiające, co? Jeszcze bardziej zastanawiające, aczkolwiek dla mnie zupełnie czytelne jest absurdalne powielanie uchwały podjętej przez Radę Miejską już w 2020 roku.
To jakaś paranoja. Na sesji 2024 roku uchwala się identyczną uchwałę o chęci połączenia instytucji kultury, którą podjęło się w 2020 roku i na dodatek bezsensownie ją uchylając.
Burmistrz na urlopie, to pewnie nie zauważy, że przez 4 lata nie wykonał uchwały z 2020 roku, a teraz znów Rada Miejska wyznacza mu obowiązek realizacji tego, czego nie zrobił w „zaprzeszłej” kadencji.
P.S.:
Zapraszam i odradzam, żeby porównać uchwały o chęci połączenia RCK i Biblioteki z 2020 i 2024 roku. Nie wykluczam, że wylądujecie nie tylko na SOR w Lubinie, jak Tomasz K., ale może nawet – co jest ważniejsze – nie zauważycie żadnych różnic w uchwałach z 2020 i 2024 roku, co naprawdę świadczy o poważnych umysłowych i pranych deficytach chocianowskiej władzy… Naprawdę, już teraz muszę posłuchać czegoś co najmniej prawdziwego.
Robert Harenza
Comments