Tak już jest! Z reguły mówimy, śpiewamy, nucimy lub plotkujemy myśląc o rzeczach, które widzimy, słyszymy, albo niechcąco udało nam się zapamiętać podczas traumatycznej edukacji. Uwagę – mówiąc wprost – zaprzątają artefakty, afisze, billboardy lub witryny bibliotek. I ja nie odstaję od normy pod tym względem! Nie bujam w obłokach. Nie mówię o tym, czego nie widziałem. Nie rozgaduję się o Pani ze snu, czy ładnie wyglądała w sukience – jak francuska księżniczka – długiej do samych krągłych kostek, bo nigdy nie przyszła do mnie w takim stroju. Nie zachwalam ani nie kryję swego zachwytu do idei promocji Jeleniej Górki, czy procesji przemierzającej parkowe ścieżki, manifestując wiarę, miłość i kilka innych uczuć wyższych. Nie uczestniczyłem w procesji Bożego Ciała, więc nawet teoretycznie nie chcę się wyrażać na jej temat. Co innego witryna Biblioteki Publicznej, której prowansalski aromat prowokuje mnie za każdym razem, kiedy obok niej przechodzę. Co innego projekty uchwał na XXXI sesję Rady Miejskiej, które czytam z wypiekami na twarzy. Co innego presja, jaką odczuwają Panie Dyrektorki Instytucji Kultury – Pani Jolanta Floryn (dyrektor Biblioteki Publicznej) i Pani Krystyna Kozołup (dyrektor Chocianowskiego Ośrodka Kultury, dalej zwaną dyrektor Ogniska Muzycznego) – z powodu przyjazdy francuskich rolników na Dzień Jagody.
Zauważyliście? Jakoś dziwnie „na około” zmierzam do omówienia tematu sesji absolutoryjnej, która już w czwartek 22 czerwca ogłosi chocianowskiemu społeczeństwu, że Franciszek Skibicki bardzo dobrze wykonywał swoją pracę, zrealizował dochody i wydatki, przyjął sprawozdania i bilanse, aktywa zgadzają mu się z pasywami, etc, ect… Informuję więc, że nie postępuję bardziej dziwnie, niż sam Franciszek Skibicki, który do programu sesji absolutoryjnej dodał debatę nad zmianami w budżecie na 2017 rok oraz zmiany w Wieloletniej Prognozie Finansowej.
Burmistrz dąży do tego, by ani męcząca procedura udzielenia absolutorium nie miała zbyt merytorycznych podstaw i nie powodowała dyskusji, ani propozycje zmian w budżecie nie spotkały się z totalną krytyką nieprzychylnych mu radnych. Scenariusz Franciszka Skibickiego zakłada, że opinia RIO, którą dukać będzie Janusz Zielony (bądź druga prawa ręka Krzysztofa Leszczyńskiego, niejaki Jerzy Likus) wystarczająco zmęczy audytorium zebrane na sesji. Dodajmy do tego „oddukanie” opinii Komisji Rewizyjnej, które zaraz po tym wykona radny z Parchowa Bronisław Klita. Nikt z zebranych nie będzie miał siły, by szczegół po szczególe omawiać najnowsze pomysły Franciszka Skibickiego pachnące fantazją i lawendą. Który z radnych zada pytanie, dlaczego w połowie roku Franciszek Skibicki zwiększa dotację podmiotową dla Jolanty Floryn o 20.000,00zł? Przecież Pani Dyrektor Biblioteki miejskiej jest oszczędna do bólu. Ze sprawozdania, które zarządzeniem zatwierdził burmistrz wynika, że inwestycje sięgnęły zera…
Sprawozdanie z wykonania planu finansowego Biblioteki Publicznej w Chocianowie za 2016 rok
Czyżby te 20.000,00zł kosztowała folia w okienku biblioteki (co stanowi około 10% kosztów wynagrodzeń pracowników)? Pani Jolanta Floryn, której Prowansja śni się co noc – podobnie jak Klaudii Beker marzy się następna fajna eventowa chałtura (podobna do Sylwestra), którą za ciężkie pieniądze zaaplikowała mieszkańcom Parchowa – wycacała Czytelnię dla francuskich gości. Czuć zapach lawendy w bibliotece i w zmianach budżetu. Witryna, którą prowansalsko okadziła niechybnie wyraża międzynarodowe predylekcje Pani Dyrektor Floryn do Kultury, literatury i folkloru, którego szczególnymi koneserami są francuscy przyjaciele Franciszka Skibickiego. Nie ważne, że przyjadą z północno-zachodniej części Francji, skoro Prowansję mają we wszystkich przyprawach podkreślających biesiadny charakter Kultury francuskiej. Na tę biesiadę Franciszek Skibicki z budżetu Gminy zarządzanego przez Klaudię Beker wyda jakieś 40.000,00zł. Pani Jolanta Floryn na parę dni przed wizytą delegacji Juvigne beztrosko fantazjuje, niczym Franciszek Skibicki, zabierając ze środków bieżących OPS pełne 50.000,00zł, by odrestaurować za nie kotłownię, którą kupił od zaprzyjaźnionego WPECu. W tej fantazji jest nutka mięty FAKTY Chocianów, dlatego tak wzrusza mnie postawa prostego w zamysłach burmistrza Chocianowa. Na sesji będzie mógł powiedzieć, że miastu potrzebna jest świetlica AA, dlatego kupił bunkier na Wesołej. Jeszcze bardziej determinujący fantazję Franciszka Skibickiego w zmianach do budżetu jest zapis mówiący, że spółkę TBS wyda więcej pieniędzy, niż miał w planach przez ostatnie dwa lata. Nie martwię się tym, że ich nie wyda, bo zapis jest tylko fantazją Franciszka Skibickiego, jak i powrót do remontu boiska na ul. Środkowej (tym razem w postaci budowy piłkochwytów), który przez cały boży 2015 rok kwitł w budżecie wyceniony na 30.000,00zł, a Franciszek Skibicki nie zrobił remontu nawet za 5 złociszy.
Tak poukładane jest prawo samorządowe, że zawsze na Dzień Jagody i przyjazd francuskich rolników Franciszek Skibicki ma „w kieszeni” absolutorium, czuje się wyluzowany, otwarty na rozrywkę, w odróżnieniu do zestresowanych Pań od Instytucji Kultury. Wyraziłem zachwyt, wzruszenie, a w najgorszym przypadku upoił mnie widok Czytelni, niemniej muszę zwerbalizować swoje refleksje dotyczące innej wrażliwej Pani Dyrektor, która obok Biblioteki zorganizowała wystawę rzemiosła, czyli lokalnych twórców kultury. Także Dyrektor Ogniska Muzycznego czuje presję wizyty francuskich twórców produktów rolnych, która zbiegnie się z Dniem Jagody. Pani Krystyna Kozołup, zamiast ukwiecenia witryny swojej Instytucji Kultury otworzyła wystawę prac chocianowskich twórców kultury. Wystawa w ChOKu potrwa do 28 czerwca, ponieważ już 1 lipca wystawa wyląduje na stadionie, jako ekspozycja Kultury wyższej, w odróżnieniu do artefaktów Kultury niższej w postaci występów zespołów disco-polo i punck-rockowej kapeli, która rozgrzeje temperament Franciszka Skibickiego lepiej, niż odznaczenie marszałka Cezarego Przybylskiego, które otrzymał nasz burmistrz za wybitne osiągnięcia w rozwoju Dolnego Śląska.
Zauważyliście, że do tej pory mówię tylko o tym, co zobaczyłem, przeczytałem lub usłyszałem. Nie bujam w obłokach. A mówiąc na skróty, więcej przaśnej fantazji i lawendy, niż wcześniej przywołane Panie „produkuje” Franciszek Skibicki. Jestem zbyt leniwy, by – w odróżnieniu do pracowitych radnych Chocianowa – być mądry. Nasi radni, intelektualnie aktywni, emocjonalnie uporządkowani, politycznie wyrobieni na pewno zauważą, że Franciszek Skibicki leciutko ich oszukuje. Radny Piotr Piech (dam sobie paznokcie wyczyścić) z operatu uchwały zmieniającej budżet na 2017 rok natychmiast wychwyci, że ćwierć miliona wyasygnowane przez burmistrza na ratowanie dachu prywatnej firmy to zwykła niegospodarność, jeśli nie użyć znacznie bardziej dobitnych wyrażeń. Moje lenistwo z pewnością godnie zastąpi radny Benedykt Kowalski sugerując na sesji, że Franciszek Skibicki traktuje go jak przysłowiowe mięso wyborcze wmawiając mu, że rozsądek nakazuje zapisać w budżecie „lawendowy” wydatek na utworzenie TBS i adaptację beznadziejnie głupio kupionej kotłowni. Przecież nawet byli traktorzyści z Trzebnic nie wierzą w to, że ten „bunkier” da się przysposobić na ambitne cele szefowej Komisji AA, Kierowniczki Bogusławy Smalec na cele terapeutyczne. Pachnie fantazją na kilometr, prawie jak z gorzelni Hodrolu, nieprawdaż?
Już 22 czerwca Franciszkowi Skibickiemu Rada Miejska udzieli absolutorium! Obiecałem, że w szczegółach opowiem o procederze i słowa dotrzymam. Dzisiaj lawendowo piszę o tym, że radni opozycyjni nie podzielą optymizmu Pani Skarbnik, że jakoś w 2016 roku udało się wykonać wydatki, bez wykonania dochodów majątkowych. Sztuczki karciane, będące domeną wioskowych prestidigitatorów, spotkają się z stanowczym sprzeciwem. Znam stanowisko radnych Klubu Jedność, ale jeszcze go nie opublikuję. Franciszek Skibicki tasuje dochodami, paragrafami, cyframi, kolorami, słowem – pełna lawenda. Razem z radnym Krzysztofem „Mariuszem” Leszczyńskim do sesji absolutoryjnej dołączyli polityczną maskaradę w postaci pomysłów typu 70,00zł (słownie: siedemdziesiąt) na podniesienie kapitału PWK
Radny Krzysztof Mistoń i jego rówieśnik ideologiczny, niejaki Jerzy Likus, uznają na pewno, że francuskie klimaty, które poznali na wycieczce z Franciszkiem Skibickim, Jolantą Floryn i Krystyną Kozołup zaspokoją niewybredne nozdrza chocianowskiego społeczeństwa. Ci wyraziciele ludowej mądrości wydatek ćwierć miliona publicznych pieniędzy przeznaczonych na naprawę dachu na stadionie zacytują retorykę Franciszka Skibickiego, która niewiele wspólnego ma z prawdą. Prawdopodobnie z powodu niechęci Sanepidu do wydania pozytywnej decyzji odnośnie organizacji Dnia Jagody na stadionie, wpisał 250.000,00zł po stronie wydatków. Taka fantazja, bo decyzja pochodzi z 2013 roku…!
Już wiem, czego nie wiem! Nie wiem, że pójdę na sesję absolutoryjną. Jak zwykle na tych chocianowskich dożynkach miejskich zobaczę Panie koleżanki od Instytucji Kultury. Pani Krystyna Kozołup wraz z nowoczesnym marketingowcem od kultury (Piotr Piech) połączy kulturę wyższą (ekspozycja lokalnych talentów i twórców) z kulturą niższą, czyli disco-polową techniką prowadzenia konferansjerki przez Krzysztofa Leszczyńskiego. Jest powód do zadowolenia, bo przez ten prosty (choć technicznie trudny do realizacji) pomysł wystawi Franciszka Skibickiego na uznanie, a zebranych na sesji kierowników i sołtysów przyprawi o przysłowiowe „ciary” na plecach. Niechybnie w powietrzu czuć już zapach lawendy Ups. Zupełnie zapomniałem, że u podnóża „Jeleniej Górki” (najwyższa góra w Gminie Chocianów – 6,5 m n.p.m.) sypano kwieciem.
Robert Harenza
P.S.
Bezpłatna pomoc prawna – chocianow.pl
Comments