Urząd

Księgowa ChOKu wywieziona na taczce…

0

Pisząc te słowa, targają mną różne emocje. Z jednej strony żal mi Franciszka Skibickiego, trochę Krzysztofa Leszczyńskiego, trochę żal Krystyny Kozołup, a jeszcze bardziej Krzysztofa Kowalczyka. Z drugiej strony ani na milimetr nie żałuję Franciszka Skibickiego, który od 1986 roku (z małymi przerwami) bawi się w zarządzanie Gminą Chocianów. Podkreślam, że bawi się! I żadne jego „yyy”,„fyyy”, ani komplementowanie siebie jako człowieka prawdomównego i katolika nie zmusi mnie, żeby twierdzić inaczej.
Moje rozterki dotyczą „smrodu” w gminie, jak to poetycko-publicznie trafnie ujął przewodniczący Rady Krzysztof Leszczyński prowadząc XIII. sesję Rady Miejskiej w Chocianowie. Tym smrodem jest przekroczenie dyscypliny finansów publicznych i uprawnień przez Franciszka Skibickiego.
Przypomnę. Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych przy Regionalnej Izbie Obrachunkowej we Wrocławiu zarządził, by Rada sprawdziła, czy burmistrz Chocianowa nie przekroczył dyscypliny finansów przy realizacji remontu Wiejskiego Ośrodka Kultury w Brunowie. Zebrała się Komisja Rewizyjna, która dyskutowała: przekroczył czy nie? Właśnie na XIII. sesji Rady 29. października 2015 roku radni uchwalali stanowisko wypracowane przez Komisję Rewizyjną. Stanowisko jest jasne, jak nieposzlakowana opinia Franciszka Skibickiego – burmistrz nie przekroczył dyscypliny finansów, chociaż radny Krzysztof Kowalczyk zdaniem odrębnym pozwolił sobie nie podzielać tej opinii.
Jak wspomniałem wyżej, 29. października 2015 roku odbyła się XIII. sesja Rady Miejskiej Chocianowa. W chwilę po zakończeniu tego demokratycznego spektaklu otrzymałem pierwsze telefoniczne relacje. To nic dziwnego w demokracji. Relacje mówiły, że na sesji wypowiadali się przede wszystkim: Krzysztof Leszczyński, Franciszek Skibicki, Krzysztof Kowalczyk, Bronisław Klita, a dubbingiem zajmował Piotr Piech…
Po przesłuchaniu nagrania z XIII. sesji Rady Miejskiej Chocianowa, a niektórych jej fragmentów kilkukrotnie, na usta ciśnie mi się to jedno niecenzuralne wyrażenie… To nie skandal!
To coś gorszego!
Szanowni Państwo!
Muszę poinformować, że w historii chocianowskiego parlamentaryzmu nie było jeszcze takiej sprawy. Komisje Rewizyjne oprócz produkcji swoich rutynowych opinii zajmowały się głównie skargami. Na przykład w poprzedniej kadencji skargami radnego Norberta Piotrowskiego i pana Sławomira Tomczaka, bo panowie świetnie jeszcze wtedy ze sobą współpracowali. W tej kadencji oprócz siermiężnej skargi na dyrektor Przedszkola Miejskiego do Komisji, którą bezboleśnie Komisja załatwiła po myśli Franciszka Skibickiego wpłynęła sprawa, która wykracza poza obszar naszej Gminy i stosunków w niej panujących. Rzecznik Dyscypliny Publicznej nakazał sprawdzić, czy doszło do przekroczenia ustawy o dyscyplinie finansów publicznych. Podkreślam, że Komisja nie miała sprawy, która dotyczyła złamania prawa z zakresu finansów publicznych i kodeksu karnego. Moim zdaniem to zadanie przerosło panów Bronisława Klitę i Piotra Piecha. W informacji do Rzecznika zamieścili to, co chciał Franciszek Skibicki. To normalność, do której tęsknił Norbert Piotrowski. To administracyjna poprawność Krzysztofa Leszczyńskiego, do której dorósł już nawet Jerzy Likus, to abstrakcja dla radnego Krzysztofa Mistoń, poważna sprawa dla Bronisława Klity, aberracja dla Krzysztofa Kowalczyka, ciemna magia dla Edyty Malukiewicz, a jeszcze ciemniejsza dla Benedykta Kowalskiego…
Słuchając nagrania z sesji, zacząłem rozumieć, że najgorsze jeszcze przed nami. W naszym lokalnym systemie demokratycznym nie można mówić prawdy! To wiem. Gwarantem jest Franciszek Skibicki! „Twój burmistrz Chocianowa” gwarantuje, że nikt oprócz niego nie mówi prawdy. Tylko on nie mataczy. Posłuchajmy, jak na sesji publicznie się tym chwali:

Szkoda tylko, że po tym katolickim komplemencie w stosunku do siebie, dalej mówi wciąż same kłamstwa. Czy Franciszek Skibicki już nie rozumie tego, co sam mówi? Przecież w całym kilkuminutowym wywodzie prawdziwe są tylko „yyy”i „ffyyy”. Naprawdę stracił już kontakt z rzeczywistością i prawdą? Mówi:

To kłamstwo, że księgowa ChOKu zwolniona została dyscyplinarnie.
Powtarzam jeszcze raz: To kłamstwo, że księgowa ChOKu zwolniona została dyscyplinarnie. Przecież pół Chocianowa wie, że księgowa odeszła z pracy za porozumieniem stron! Dlaczego burmistrz kłamie? Burmistrz Chocianowa kłamie i mataczy, bo jej odejście ma związek z inwestycją w Brunowie? Nie chciała uczestniczyć w legalizowaniu nieprawdy, więc odeszła. Nie chciała księgować nieprawdy, więc Franciszek Skibicki publicznie wymyślił „dyscyplinarkę”. Co wyobraża sobie burmistrz, który kłamie publicznie wcześniej mówiąc, że jest kryształowo prawdomówny. Nie mataczy? Ciekawe, jak czuła się pani dyrektor Chocianowskiego Ośrodka Kultury siedząc na sali parę metrów od burmistrza Miasta i Gminy Chocianów. Przecież słyszała te wierutne kłamstwa. Czyżby pani dyrektor myślała, że zgodnie z sentymentem do PZPR i ateńskiej demokracji prawda zawsze podlegała głosowaniu, więc i teraz Franciszkowi Skibickiemu przegłosują, że mówi prawdę? Jak z nut…
Ale zostawmy na chwilę emocje. Podaję fakty.
Wielokrotnie pisałem, że Franciszek Skibicki minął się z powołaniem, ale wycofuję się z wcześniejszych twierdzeń. Franciszek Skibicki ma powołanie do kłamstw. Już w 1986 roku ślubując wierność i rozwój Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej kłamał, jak z nut. Myślał wtedy, jako katolik, że zostając zastępcą naczelnika w ten sposób będzie walczyć z socjalistycznym reżimem. Kłamał w dobrej wierze. Kłamał, bo pragnął upadku władzy ludowej. W 1989 roku kłamał, że wstydzi się przynależności do PZPR, bo niedawno na Facebooku kłamał, że nie wstydzi się przynależności…
Pal licho, że do Rzecznika poszła koślawa informacja, że burmistrz jest prawdomówny. Pal licho, że burmistrz nie zająknął się o prokuratorskim śledztwie, które trwa. Pal licho, co Franciszek Skibicki opowiada na mój temat w różnych środowiskach, bo to tylko jego „prawda”.
Mnie w tej chwili poraża coś gorszego. „Smród”. W tym smrodzie najgorsze są nieudolne próby zatuszowania afery z publicznymi pieniędzmi. Franciszek Skibicki kłamał, że nie mataczy. Co gorsze, do mataczenia zaangażował wielu urzędników typu pani skarbnik, pani sekretarz, panią Czukiewską, itd., co nie wyjdzie żadnej z tych pań na zdrowie. Na zdrowie Komisji Rewizyjnej nie wyjdzie Informacja do Rzecznika Dyscypliny Finansów. Na koniec nawiązując do literatury, muszę przyznać, że na zdrowie nie wyszło księgowej ChOKu, którą Franciszek Skibicki i pani dyrektor wywieźli na rzekomo dyscyplinarnej taczce. W środowiskach chłopskich – jak pamiętamy – panowały takie zwyczaje. Wywożono występne kobiety na taczkach, chociaż przywożono w teczce…
Pozwólcie, że zakończę filozoficznym cytatem z przewodniczącego Krzysztofa Leszczyńskiego:

Gmina Chocianów ma pecha

Poprzedni artykuł

Zbiórka karmy dla bezdomnych chocianowskich kotów

Następny artykuł

Comments

Comments are closed.

Login/Sign up