Nie wiem, czy to już efekt mojego podeszłego wieku, czy powodem są imieniny Roberta, które oficjalnie są jutro, chociaż dla mnie już dzisiaj – zauważyłem, że lubię być wzruszony. Zanim napiszę pierwsze zdanie, zawsze – patrząc na białą kartkę komputera – muszę się najpierw wzruszyć (podkreślenie – moje). Może to dla wielu jest niezrozumiałe, ale tak jest. Dlatego od bieluśkiego rana, poszukując powodu, by zaspokoić tę swoją fanaberię, wzruszyła mnie myśl, że jutro otrzymam imieninowe życzenia nie tylko od Franciszka Skibickiego, ale także od samej „Pani” ze snu.
Ups. Jak widać, zacząłem ostro – od wysokiego „C”. A mówiąc wprost, zacząłem od głupich marzeń, które się nie spełnią. Oczywiście, że Franciszek Skibicki nie przyśle mi życzeń, a „Pani” ze snu nie napisze esemesa. Nic podobnego nie nastąpi, niemniej wciąż łudzę się. Podobnie zresztą łudziłem się, że na XVIII sesji Rady Miejskiej w dniu 12.04.2016 roku Pani Dyrektor Chocianowskiego Ośrodka Kultury odpowie na pytanie radnego Krzysztofa Kowalczyka: – Co Pani Dyrektor zrobi z taką górą „Franka Chocianowskiego” (w przeliczeniu na złotówki- 150.000,00zł)?
Nie ważne, że wiem, co Pani Dyrektor Ośrodka Kultury zrobi z dotacją, bo o tym pisałem już przed sesją – przynajmniej 130.000,00zł wyda na Dzień Jagody, resztę doda do Karczmy i być może do Biegu Jesieni, który Franciszek Skibicki obiecał reaktywować. Ja tylko łudziłem się, że Pani Dyrektor powie, że FAKTY Chocianów nie mówią prawdy, że jestem w błędzie, że „nic nie rozumiem”. A jeszcze bardziej łudziłem się marzeniem, że Pani Dyrektor w ogóle cokolwiek powie. Nie powiedziała! Za to o wydatku 150.000,00zł publicznych pieniędzy barwnie wypowiedział się Franciszek Skibicki, tym razem już nie jako pryncypał Pani Dyrektor, lecz jako jej adwokat. Woli zrobić z siebie idiotę, niż powiedzieć prawdę?:
Szanowni Czytelnicy, właśnie na tym polega sposób, w jaki Franciszek Skibicki traktuje informacje o sprawach publicznych. Arogancko stwierdza, że „Pani Dyrektor” ma jakąś wyimaginowaną koncepcję, ale jej nie zdradzi. Kuriozum, czyż nie? Nadmienię tylko, że Pani Dyrektor była na sali podczas sesji. Moim zdaniem Franciszek Skibicki w swoim zagubieniu i bezradności znów odwrócił kolej rzeczy. Okazuje się, że Rada Miejska w ciemno najpierw przyznaje dodatkowe pieniądze, na przykład na kulturę (on jeszcze nie wie, na co zostaną spożytkowane), ale stwierdza, że Pani Dyrektor na pewno wie…
Idąc tokiem „nietypowego” rozumowania Franciszka Skibickiego, dopiero jeśli Rada da pieniądze, to Pani Dyrektor zrobi Plan Finansowy i wszyscy dowiemy się, na co przeznaczy „gromadzką” kasę. Słowo daję, ale łudziłem się, że wszędzie jest odwrotnie – najpierw dyrektor jednostki przedstawia Plan Finansowy (pomysły, co chcę zrobić i za ile), a Radni na konkretne zadania statutowe dają lub nie dają pieniądze. W Chocianowie jest inaczej – burmistrz niczego nie wie, tylko jego podwładny, ale temu nie pozawala się wypowiedzieć, żeby przypadkiem się nie zająknął… Ups!
Nie łudząc się, że Franciszkowi Skibickiemu udawanie niewiedzy przychodzi z łatwością (łączy się to z jego wrodzoną niewiedzą) zasygnalizuję tylko, że w wielu okolicznych gminach, jak na przykład w Prochowicach czy Przemkowie, budowano przedszkola za mniejsze pieniądze, bo już za 3,5 – 4,2 mln zł – także sześciooddziałowe. W Lubinie budowano osiedlowe przedszkola za 600.000,00zł, by szybko i tanio rozwiązać problem rodzin z dziećmi. Okazuje się, że Franciszek Skibicki – udowadniając, że nie wie, co mówi – woli postawić sprawę tak:
Franciszek Skibicki twierdzi, że to nie jego problem, ale jego… Ten rodzaj wewnętrznej sprzeczności to dla niego typowe – zamiast rzetelnego rozwiązania problemu, jest jeszcze ambicja Franciszka Skibickiego – bo przecież jego Gmina Chocianów musi za 6 mln zł postawić budowlę.
Nie ukrywam – myślałem, że radni Klubu Jedność na XVIII sesji Rady Miejskiej w końcu zareagują na powtarzające się pomówienia Romana Kowalskiego o to, że rzekomo uniemożliwił realizację kanalizacji w Parchowie. Sorry, ale od jakiegoś czasu dla panów Franciszka Skibickiego i Krzysztofa Leszczyńskiego jest to temat dyżurny (!). Wiem nawet dlaczego, ale o tym później. Nie jest to pachnąca sprawa, jak niewiedza Franciszka Skibickiego na temat dodatkowych pieniędzy na Kulturę. Sprawa najnormalniej śmierdzi, jak wszystkie kłamstwa Franciszka Skibickiego na temat kanalizacji, którą z wiadomym skutkiem buduje od dziesięcioleci.
Wiem, że Franciszek Skibicki nie pozwie mnie za pomówienia, chociaż łudzę się, że to zrobi. Nie pomawiam Franciszka Skibickiego, twierdzę, że kłamie. Wypada podkreślić, że w sprawie Parchowa wciąż powtarza wulgarne i prostackie kłamstwa. Jak z detalami wygląda prawda w sprawie niewybudowanej kanalizacji na terenach gminnych, w tym w Parchowie? To temat dłuższy niż ostatnia kadencja Franciszka Skibickiego, niemniej to on prowokuje do rozmowy na ten temat. Dzisiaj zaledwie zasygnalizują ten śmierdzący wątek, który ciągnie się za Franciszkiem Skibickim od kiedy w 1986 roku jako zastępca Naczelnika ślubował wierność Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.
O ile pamiętam, w 2014 roku, będąc na spotkaniu wyborczym w Parchowie, w dość osobistej rozmowie mówiłem Przewodniczącemu Rady Miejskiej Krzysztofowi Leszczyńskiemu, że Franciszek Skibicki potwierdził nieprawdę składając wniosek o dofinansowanie na budowę kanalizacji w Parchowie. Pan Krzysztof Leszczyński zapomniał? Nie! Pana Leszczyńskiego nie interesuje prawda. Woli powtarzać za Franciszkiem Skibickim bzdury i kłamstwa, niż sięgnąć do dokumentów. A te przecież są w Urzędzie.
Ze wzruszeniem informuję, że miałem kontakt ze wszystkimi dokumentami dotyczącymi tej sprawy. Franciszek Skibicki wiedział, że w charakterystyczny dla siebie sposób „nagioł żeczywistośc”… Najgorsze jest to, że chociaż wygrał wybory, nadal chamsko kłamie, jakby nie zauważył , że kampania wyborcza już się skończyła. Franciszek Skibicki zamiast formuły „myślę, więc jestem” z jakiegoś powodu stosuje „kłamię, więc jestem”. Informuję, że Urząd Marszałkowski w 2010 roku został wprowadzony w błąd przez Franciszka Skibickiego (sic!).
Warunkiem podpisania umowy na dofinansowanie z Urzędem Marszałkowskim było posiadanie dokumentacji projektowej oraz pozwolenia na budowę. Agencja ARLEG (wykonująca studium funkcjonalno-użytkowe) w korespondencji z Franciszkiem Skibickim mówiła o tym wprost. Niestety czegoś takiego jak dokumentacja techniczna i pozwolenie na budowę – co było warunkiem przyznania środków – Gmina nie posiadała w 2010 roku, a nawet nie posiada do dzisiaj. Od 2006 roku Franciszek Skibicki po tym, jak złożył wniosek systemowy nie zrobił nic w kwestii kanalizowania Gminy, raczej wykorzystywał to politycznie, by mamić zainteresowane społeczności i środowiska. W 2010 roku (zaraz po wygranych wyborach przez Romana Kowalskiego), Urząd Marszałkowski miał nadmiar pieniędzy, więc zaprosił Gminę Chocianów do skorzystania ze środków, ale pod warunkiem – powtarzam – że Gmina ma pozwolenie na budowę oraz projekt. Gmina nie miała nic (0,1% zaawansowania)…
Romanowi Kowalskiemu do dzisiaj mam za złe, że nie pojechał do Urzędu Marszałkowskiego, by „podpisać” umowę o dofinansowanie budowy kanalizacji w Parchowie. Otóż w Urzędzie okazałoby się, że jego poprzednik kłamał jak z nut. Mielibyśmy czarno na białym decyzję, że Gmina Chocianów ściemniała… (cdn)
Comments