Urząd

Boże Ciało w Chocianowie to Dzień Stadionu…?

0

Po wczorajszych urodzinach czuję się jak nowo narodzony. Nasłuchałem się zespołu o nazwie „Królowa” (z ang. Queen), wypiłem wiele toastów ginu, a już około 3:00 siedząc na ławeczce w parku mogłem sobie milcząco pogadać z historią… Bladym świtem, trochę specjalnie, żeby podkreślić „nowonarodzenie” (Dzień Matki), jak w procesji, wracając przez chocianowski rynek wspominałem już tylko to:

O godzinie porannej
Lecz nie rześkiej jak krzyk
Nowo narodzonego
Tylko mdłej jak konanie
Że idącemu nawet
Odgłos mojej nędzy
Wśród świtających domów
Zdawał się nie powstawać
Choć tak zazwyczaj donośny
I nie było mi zimno
Choć wracałem z czuwania
Odprawiwszy pociągi
Do Ultima Thule
A także podmiejskie
Już nawet nie bolejąc
Nad przymusem powrotu
Do zakisłej rozpaczy
Wynajętego pokoju
Tyle wiedząc że kolej
Ma zawsze ciągłość sezonu
I kiedy tak wracałem
Bez radości wściekłości
Już prawie obojętnie
Przechodząc obok luster
Też obojętnych szyb
I nie mówiąc do siebie
I nie czując parzenia
Opuchniętych stóp
Bowiem wcześniej wypiłem
Niedużą buteleczkę
Taniego kosmetyku
By sprowokować serce
Do żywszego działania
Gwoli pokonania
Tej mojej smutnej drogi
I gdy wszedłem na rynek
I szedłem dalej mimo
Jego architektury
Opiewanej w każdym
Szkolnym podręczniku
Wtedy stało się właśnie
To o czym teraz donieść
Chcę z dbałością o szczegół
Snując pilną litanię
Więc gdy prawie za sobą
Miałem rynek z ratuszem
Do którego umyślnie
Podążają pielgrzymki
Szkolnych wycieczek
Kiedy
Przeszedłem przed wystawą
Magazynu mód męskich
Gdzie za szybą stał Czarny
Zaklęty w manekin
I rządził wszystkim
Wtedy
Ile kamieni w bruku
– tak właśnie pomyślałem –
Ile kamieni w bruku
Tyle kobiet ujrzałem
Tylu kobiet doznałem
Na tym pustym rynku
I wszystkie były Panią

Niech Was nie dziwi, że „Piosenka uliczna”, którą Rafał Wojaczek napisał w 1969 roku idąc przez wrocławski rynek jest mi szczególnie bliska. We Wrocławiu spędziłem więcej czasu, niż w Chocianowie, chociaż tutaj się urodziłem (na ostatnim piętrze „starej” przychodni zdrowia, która dzięki Franciszkowi Skibickiemu znowu straszy jak upiór PRLu). Wrocław – różowa alternatywa. Wrocław – „Klub pod papugami”. Wrocław – kawiarnie literackie. Wrocław – „Cafe de Paris”. Wrocław – Akademia Sztuk Pięknych. Wrocław – Lech Janerka. Wrocław – rynek, po którym oprócz „Pani” przechodziły całe procesje ludzi walczących z upiorami monopartyjnego systemu…
Nie bez powodu w poprzednim akapicie podkreśliłem słowo „procesje”. W Chocianowie za chwilę ruszy procesja w intencji Bożego Ciała. Najgorsze jest to, że jej formuła – modlitwa na stadionie i spacer w kierunku Zacisza – to (o zgrozo) tradycja im. Franciszka Skibickiego. Taki tam uboczny efekt rewitalizacji chocianowskiego Rynku… Smutne, ale jednak prawdziwe. Kiedyś z powodu rozkopanego rynku obrządek procesji Bożego Ciała Chocianów musiał odbyć gdzieindziej, a nie w rynku, jak to wcześniej miało miejsce. Franciszek Skibicki wybrał stadion. I tak zostało… Nie wiadomo tylko, jaki wyższy religijny cel temu przyświeca teraz? Inercja, czy „bezrefleksyjność” lokalnego społeczeństwa? W intencji tradycji Franciszka Skibickiego wierni w Chocianowie od paru ładnych lat bezsensownie odwiedzają zrujnowany stadion, żeby się pomodlić w iście peerelowskiej scenerii – na stojąco, bądź siedząc na zmurszałych ławeczkach boiska do piłki ręcznej. A gdzież tam znajdziesz refleksyjny duchowy nastrój?
Mówiąc serio, dzisiaj wracając z „urodzin” przez chocianowski rynek odżyły we mnie wszystkie upiory przeszłości – PRL, Franciszek Skibicki, „procesje”, budynek ZOZu, a na dodatek inny patriotyczno-chrześcijański wiersz Rafała:

Ojczyzna
Matka mądra jak wieża kościoła
Matka większa niż Rzymski Kościół
Matka długa jak transsyberyjska
Kolej i jak Sahara szeroka
I pobożna jak partyjny dziennik
Matka piękna niczym straż pożarna
I cierpliwa jak oficer śledczy
I bolesna jak gdyby w prologu
I prawdziwa jak gumowa pałka
Matka dobra jak piwo żywieckie
Piersi matki dwie pobożne setki
I troskliwa jakby bufetowa
Matka boska jak Królowa Polski
Matka cudza jak Królowa Polski

Ups.

– Zmiany w budżecie są odpowiedzią na ciągle zmieniające się oczekiwania i potrzeby  mieszkańców. Jednocześnie staramy się gospodarować budżetem tak, aby był on zgodny z przyjętą strategią rozwoju gminy na lata 2014- 2020 – podkreślił Franciszek Skibicki, Burmistrz Miasta i Gminy Chocianów. Środki w budżecie zagospodarowano między innymi na montaż nowych wiat przystankowych w Parchowie, Brunowie i Trzebnicach. Gmina dołoży również do budowy sieci kanalizacji sanitarnej w Chocianowie oraz do budowy sieci wodociągowej w Rakowie.

– obwieścił Franciszek Skibicki urzędowym na portalu chocianow.pl. W Chocianowie wciąż montujemy „montaż nowych wiat” , budujemy kanalizację, modlimy się na stadionie, a Franciszek Skibicki organizuje procesje…
P.S.
W Dniu Matki… Wszystkim mamom skromnie życzę tylko tego, co nieosiągalne – samych cudownych chwil…

W skrócie:
– od 2007 roku w Chocianowie nastała nowa tradycja wymyślona przez Franciszka Skibickiego. Ponieważ z przyczyn technicznych tradycyjna procesja dookoła Rynku była niemożliwa (remont Rynku), msza została przeniesiona na stadion. I tak trwa to do dziś.

Robert Harenza

Z okazji urodzin…

Poprzedni artykuł

Chocianów widziany z wysokości piknikowego koca (kaca…?)

Następny artykuł

Comments

Comments are closed.

Login/Sign up